Miasto przygotowuje się do budowy bezpiecznego przejścia przez tory na wysokości osiedla Zawiszy Czarnego w Rzeszowie. Roboty warte kilka milionów złotych ruszą najszybciej na wakacjach przyszłego roku.
Przejście pod torami, łączące ulice: Architektów i Zawiszy Czarnego z ul. Podkarpacką to długo wyczekiwana inwestycja w mieście. Mieszkańcy okolicznych osiedli, którzy chcą dostać się do przystanku autobusowego przy ul. Podkarpackiej, przechodzą teraz przez torowisko w miejscu niedozwolonym. Straż Ochrony Kolei daje za to mandaty, wypadki niestety też się zdarzają. Ludzie jednak wciąż ryzykują, bo jak komuś się spieszy, to zawsze wybiera najkrótszą drogę.
– Aby dostać się do najbliższego przejścia przez tory, odległego o jakieś pół kilometra, które znajduje się w pobliżu marketu budowlanego OBI, musimy przejść wzdłuż całego osiedla. To jakieś 15 minut drogi. Gdy korzystamy z „dzikiej przeprawy”, od pobliskiego przystanku autobusowego dzieli nas zaledwie 100 metrów, a taki odcinek pokonuje się ekspresowo – mówi Agnieszka, mieszkanka osiedla Zawiszy Czarnego, i dodaje: Młodzi mogą sobie jeszcze na to pozwolić, aby szybko przeskoczyć przez tory. A co mają zrobić starsi czy matki z dziećmi w wózkach? Już zbyt długo czekamy na tę inwestycję.
Miasto odpowiada, że budowa podziemnego przejścia pod torami rozpocznie się na wakacjach, w 2020 roku. W budżecie zarezerwowano już na to pieniądze. Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa informuje, że jeszcze do końca tego roku będzie gotowy projekt inwestycji.
Fot. Natalia Chrapek
– Brakuje nam tylko podpisanej umowy o prawie do dysponowania terenem PKP, bo grunty, na których będą prowadzone roboty przy torach, należą właśnie do kolei. Następnie postaramy się o pozwolenie na budowę i ogłosimy przetarg na wykonawcę.
Prace przy torowisku będą kosztować Ratusz kilka milionów złotych. Kolej do budowy tunelu nie dołoży za to ani złotówki. Sam obiekt będzie przejściem pieszo-rowerowym, dostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. Samochody nim nie przejadą. Jeśli miasto wystartuje z pracami, tak jak obiecuje, jest spora szansa, że już pod koniec 2020 roku mieszkańcy nie będą musieli narażać swojego życia, aby przejść przez tory do pobliskiego przystanku.
Fot. Natalia Chrapek