Reklama

Automoto

Jakie będą nowe zasady w rejestracji samochodów od stycznia 2017 r.

Adam Cynk
Dodano: 18.11.2016
30147_glowne
Share
Udostępnij

Stało się to już przykrą w konsekwencji dla polskiego podatnika zasadą, że zmiany w prawie mimo że miały ułatwić i pomóc, to w konsekwencji utrudniają i przeszkadzają. Nie inaczej zapowiadają się zmiany, jakie wedle pracowników ministerstwa finansów mogą obowiązywać od stycznia 2017 r. Zamiast obniżenia akcyzy, o co zabiegali senatorowie, mowa o ich urealnieniu. Co się za tym kryje?

Obradujące w czerwcu br. senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, Komisja Infrastruktury i Komisja Ustawodawcza zaproponowały obniżenie akcyzy dla samochodów z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów, co miało wyeliminować proceder zaniżania wartości samochodów, od ceny których naliczana jest akcyza. Projekt zakładał obniżenie z 18,6 do 4,6 procent stawki przy niezmienionej wartości akcyzy dla pozostałych aut na poziomie 3,1 procent. Senatorowie zakładali, iż zbyt duża różnica, która obecnie ma miejsce przy naliczaniu akcyzy dla aut używanych po obniżeniu zmniejszy skalę „manipulacji”. Niestety, ministerstwo uznało, iż taki zabieg spowoduje spadek wpływów budżetowych o blisko pół miliarda złotych i odrzuciło pomysł senatorów, proponując jednocześnie własny, ich zdaniem, urealniający poziom akcyzy. Obowiązujące stawki nie miałyby się zbytnio różnić od obecnych w przypadku aut używanych z małymi silnikami. Natomiast mogłaby być niższa dla aut młodszych. Miałoby to zachęcać do ściągania samochodów z małym stażem, co wyeliminowałby częściowo import wraków. Nic póki co nie zaproponowano nowego w stosunku do samochodów z silnikami powyżej 2 litrów, których stawki były punktem wyjścia do dyskusji. Duże silniki są popularne szczególnie w USA, skąd przy atrakcyjnych cenach aut używanych i niskiej stawce dolara nawet przy obecnej stawce akcyzy wielu nabywców ściągało swoje cztery kółka. Wstępne plany zakładają, iż stawka akcyzy ma być pochodną rocznika (pokrywającą się z normami Euro dotyczącymi emisji spalin, co ma odniesienie do ekologii) i pojemności silnika. O ile miało to może sens w ubiegłych dekadach, gdy potężne jednostki napędowe spalały faktycznie morze paliwa i emitowały chmury spalin, o tyle obecnie nie bardzo ma sens w odniesieniu do dużo bardziej ekonomicznych jednostek napędowych, które nawet u Amerykanów są coraz bardziej popularne. Ekologia stała się trendy, a dużą moc producenci samochodów wyciskają z coraz mniejszych silników.

Trwają prace także nad definicją samochodów ciężarowych. Ten temat od zawsze wzbudzał wiele emocji, gdyż skarbówka nie lubi zwracać VAT-u, a firmy nie widzą powodu, aby go nie odliczać gdy się nadarza okazja. Tylko czy dobra zmiana skończy się jak zwykle czkawką dla branży motoryzacyjnej i zirytowaniem właściciel firm, którzy niekoniecznie potrzebują w pracy przestrzeni bagażowej. Czy fakt, iż zakup samochodu przez firmę od osoby prywatnej nie skutkuje odliczeniem VAT-u a przy jego dalszej odsprzedaży nakłada obowiązek jego pełnego odprowadzenia jest działaniem uczciwym, wspierającym biznes.

Nie miejmy złudzeń, iż urzędnicy będą rozdawać pieniądze. Szkoda tylko, iż dobre intencje w konsekwencji mogą przynieść efekt odwrotny od zamierzonego i zamiast ułatwić procedury i zwiększyć wpływy budżetowe, politycy spowodują ich zagmatwanie i w efekcie spadek wpływów do kasy państwa. Kto rozsądny będzie kombinował, gdy stawka podatku będzie na przyzwoitym poziomie. Nie wiem jak Państwo, ale ja jestem orędownikiem prostych rozwiązań. Najniższe możliwe podatki bez żadnych ulg. Czy to możliwe? Mam taką nadzieję.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy