21 ofiar śmiertelnych, 15 osób rannych – to ostateczny, oficjalny bilans katastrofy autobusu w Mestre koło Wenecji, do której doszło we wtorek wieczorem. Autokar, przewożący turystów z Wenecji na kemping, runął z wiaduktu w rejonie torów przy stacji kolejowej i stanął w płomieniach. Pojazdem jechali obywatele Niemiec, Ukrainy, Francji i Hiszpanii – podały miejscowe władze.
Rano w środę podniesiono wrak autobusu po wielu godzinach pracy włoskich strażaków, którzy nie dopuścili do wybuchu następnego pożaru.
Media informują, że wśród ofiar śmiertelnych jest niemowlę i 12-letnie dziecko. Pięciu rannych jest w stanie ciężkim.
W szpitalach jest między innymi rodzeństwo z Niemiec w wieku 7 i 13 lat, a także turystka z Hiszpanii, u której stwierdzono ciężkie oparzenia.
Władze zapewniły rannym pomoc psychologiczną.
Przyczyną wypadku było prawdopodobnie zasłabnięcie kierowcy; także on zginął.
W Wenecji, do której administracyjnie należy Mestre, ogłoszono żałobę.