Reklama

Świat

Po wycofaniu się Bidena – Harris zdecydowanym faworytem do objęcia po nim schedy

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński/PAP
Dodano: 22.07.2024
US President Joe Biden with Vice President Kamala Harris concludes his remarks during a campaign rally at Girard College in Philadelphia, Pennsylvania, USA, 29 May 2024 (reissued 21 July 2024). Joe Biden on 21 July announced on his X (formerly Twitter) account that he would not seek re-election in November 2024, and endorsed Harris to be the Democrats' new nominee. Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
US President Joe Biden with Vice President Kamala Harris concludes his remarks during a campaign rally at Girard College in Philadelphia, Pennsylvania, USA, 29 May 2024 (reissued 21 July 2024). Joe Biden on 21 July announced on his X (formerly Twitter) account that he would not seek re-election in November 2024, and endorsed Harris to be the Democrats' new nominee. Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
Share
Udostępnij

Po decyzji prezydenta Joe Bidena o wycofaniu się z walki o reelekcję o wyborze kandydata Demokratów zdecyduje ponad 4,6 tys. partyjnych delegatów, którzy nie mają formalnych instrukcji, na kogo oddać swój głos. Mimo to, zdecydowanym faworytem do przejęcia schedy po Bidenie jest wiceprezydentka Kamala Harris. Jednocześnie do obsadzenia pozostanie kandydat na wiceprezydenta.

Wycofanie się Joe Bidena z wyścigu prezydenckiego oznacza, że po raz pierwszy od wprowadzenia powszechnych prawyborów w każdym stanie w latach 70. o kandydacie partii nie zdecydują wyborcy, lecz partyjni działacze. I to właśnie do 4,6 tys. delegatów na konwencję wyborczą w Chicago będzie należeć decyzja o tym, kto zastąpi Bidena. Tradycyjnie głosowanie odbywa się podczas konwencji wyborczej, która w tym roku rozpocznie się w Chicago 19 sierpnia. Jednak w tym roku władze partii zapowiedziały, że głosowanie odbędzie się wirtualnie przed 7 sierpnia. To wynik niepewności prawnej, co do przepisów w stanie Ohio, które do niedawna wyznaczały tę datę jako ostateczny termin zgłoszenia kandydatów. Choć prawo zmieniono, wciąż nie jest pewne, czy nie zostanie ono podważone przez sąd.

Zdecydowanym faworytem jest naturalna następczyni, wiceprezydentka Kamala Harris

Mimo że formalnie delegaci będą mogli wybrać dowolnego kandydata, to zdecydowanym faworytem jest naturalna następczyni, wiceprezydentka Kamala Harris, którą Biden poparł minuty po tym, jak ogłosił wycofanie się z wyścigu. Harris automatycznie odziedziczy też jego sztab wyborczy oraz budżet kampanii, co stawia ją w znacznie lepszej pozycji od potencjalnych konkurentów – zwłaszcza przy bardzo ograniczonym czasie, jaki pozostał do głosowania. Już w niedzielę Harris otrzymała też poparcie Billa i Hillary Clintonów. Jeszcze przed decyzją prezydenta o swoim poparciu dla Harris po ewentualnym wycofaniu się Bidena zapewniało szereg wpływowych polityków partii demokratycznej, w tym przywódca afroamerykańskich kongresmenów w Izbie Reprezentantów Jim Clyburn.

Przeciwko kandydaturze Harris przemawiają stosunkowo słabe notowania sondażowe – w większości badań wiceprezydentka miała tylko niewiele lepsze wyniki od Bidena i przegrywała w pojedynku z Trumpem. Jednak jak mówił w rozmowie z PAP prof. Jerry Zremski, szef katedry dziennikarstwa i politologii Uniwersytetu Marylandu (UMD), pominięcie naturalnej kandydatki do przejęcia schedy po Bidenie – a zarazem pierwszej czarnoskórej wiceprezydentki w kraju – może wywołać poważny konflikt w partii i niezadowolenie afroamerykańskich wyborców, którzy stanowią znaczną część twardego elektoratu Demokratów.

Wśród potencjalnych kandydatów alternatywnych do zastąpienia Bidena wymieniano przede wszystkim gubernatorów Kalifornii i Michigan, Gavina Newsoma i Gretchen Whitmer, a także gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro oraz gubernatora Illinois JB Pritzkera. Jak dotąd żaden z nich nie zapowiedział ubiegania się o partyjną nominację. Gdyby któryś z polityków rzucił wyzwanie Harris, może to doprowadzić do pierwszego od 1952 r. przypadku, kiedy do wyboru kandydata dojdzie w ramach kilku rund głosowań i zakulisowych negocjacji (tzw. “brokered convention”). Stanie się tak, jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma głosów większości delegatów.

Rezygnacja Bidena z walki o reelekcję oznacza też konieczność wyboru kandydata na wiceprezydenta, co zwykle przypada nominatowi partii. Giełda nazwisk w tym obszarze obejmuje wielu z tych samych kandydatów, co do prezydentury. Mówi się także o senatorze i byłym astronaucie Marku Kelly, który reprezentuje ważną wyborczo Arizonę.

Najbardziej prawdopodobnym kandydatem byłby gubernator Kentucky Andy Beshear

Według Keitha Nahigiana, działacza Republikanów, który prowadził kampanie wyborcze sześciu kandydatów na prezydentów, wybór padnie na kogoś, kto będzie w stanie przyciągnąć centrowych wyborców w kluczowych stanach “pasa rdzy”, czyli Michigan, Wisconsin i Pensylwanii.

Według niego najbardziej prawdopodobnym kandydatem byłby gubernator Kentucky Andy Beshear – jeden z niewielu Demokratów rządzących stanem zdominowanym przez Republikanów. Innym faworytem jest gubernator Pensylwanii Josh Shapiro, który cieszy się dużą popularnością w swoim stanie, a po nieudanym zamachu na Donalda Trumpa był chwalony za swoją reakcję i wezwanie do pojednania. Bez wygranej w Pensylwanii Demokraci niemal nie mają szans na zdobycie prezydentury.

“Shapiro był fantastyczny po zamachu. To z pewnością jedna ze wschodzących gwiazd” – powiedział Nahigian.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy