Reklama

Świat

Papież: trzeba będzie zorganizować spotkanie z patriarchą Cyrylem

Sylwia Wysocka/PAP
Dodano: 30.04.2023
73647_45192140_45192139
Share
Udostępnij
Papież Franciszek powiedział w niedzielę dziennikarzom, że "trzeba będzie" zorganizować jego spotkanie z prawosławnym patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem. W czasie konferencji prasowej na pokładzie samolotu lecącego z Budapesztu do Rzymu podkreślił, że plany takiego spotkania zostały zawieszone z powodu wojny na Ukrainie.
Franciszek oświadczył na pokładzie samolotu: "Z patriarchą Cyrylem rozmawiałem tylko raz od momentu, gdy rozpoczęła się wojna; 40 minut na zoomie".
 
Wyjaśnił, że ma "łączność" z Cyrylem za pośrednictwem metropolity Antoniego, który jest nowym przewodniczącym Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, następcą Hilariona, będącego obecnie metropolitą Budapesztu. Z Hilarionem papież spotkał się w stolicy Węgier.
 
Franciszek dodał, że z powodu wojny zawieszone zostały plany jego spotkania z Cyrylem w Jerozolimie w czerwcu lub lipcu zeszłego roku. "Ale trzeba będzie to zrobić" – dodał.
 
Mówiąc o migracji Franciszek wyraził opinię, że Unia Europejska powinna tę sprawę "wziąć w swoje ręce". "Bo pięć krajów najbardziej cierpi z tego powodu: Cypr, Grecja, Malta, Włochy, Hiszpania" – dodał przypominając, że to tam przybywa najwięcej migrantów.
 
"Jeśli Unia nie weźmie tego na siebie – sprawiedliwej dystrybucji migrantów, problem będą miały tylko te kraje" – stwierdził papież. Jego zdaniem także wobec tej kwestii Europa powinna pokazać, że jest zjednoczona.
 
W opinii Franciszka z migracją związana jest też sprawa wskaźnika urodzeń. Jak zauważył, w takich krajach, jak Włochy czy Hiszpania rodzi się mało dzieci, a średnia wieku mieszkańców jest coraz wyższa.
 
Według papieża dobrze "zrealizowany program migracyjny" może także pomóc państwom, które mają niski wskaźnik urodzeń. Podał przykład Szwecji, która przyjmowała imigrantów w czasach dyktatur w Ameryce Południowej.
 
Franciszek wspominał też swoje kontakty z Węgrami w latach 60., gdy studiował w Chile. Byli tam węgierscy jezuici, wyrzuceni ze swojego kraju. Mówił, że bardzo poruszał go ból uchodźcy, który nie może wrócić do swojej ojczyzny.
 
Znał także, jak dodał, Węgrów w Argentynie. "Nie rozumiałem języka, ale zrozumiałem dwa słowa: gulasz i tokaj" – zażartował Franciszek.
 
Po węgiersku, jak dodał, "mówi się w raju, bo powiadają, że trzeba wieczności, żeby się go nauczyć" – powiedział papież z uśmiechem.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy