Reklama

Świat

Ukraina: rosyjskie zbrodnie wojenne obejmują m.in. ataki na cele cywilne, zabójstwa, gwałty, wywózki i stosowanie zabronionej broni

Joanna Baczała / PAP
Dodano: 16.04.2022
62562_16k9
Share
Udostępnij
W świetle prawa międzynarodowego i w opinii obrońców praw człowieka rosyjskie zbrodnie wojenne w Ukrainie obejmują m.in. masowe zabójstwa, tortury, gwałty, grabieże, przymusowe wywożenie ludności (w tym dzieci) do Rosji, ataki na cele cywilne takie jak osiedla mieszkaniowe, szkoły, szpitale i korytarze humanitarne oraz stosowanie amunicji zabronionej przez konwencję genewską.

Wszelkie użycie siły zbrojnej przez Rosję na terytorium Ukrainy uznaje się za nielegalne i podpadające według prawa międzynarodowego pod zbrodnię prowadzenia wojny napastniczej. W wyniku rosyjskiej inwazji zginęło około 2 tys. cywilów ukraińskich, w tym 200 dzieci, a ponad cztery miliony osób opuściło kraj.

Relacje medialne z rosyjskiej inwazji umożliwiają odnotowanie popełnianych zbrodni wojennych w czasie rzeczywistym. Rosyjskie wojsko atakuje infrastrukturę cywilną, w tym budynki mieszkalne, szpitale, fabryki, sklepy, kościoły, szkoły i miejsca kultury. Nawet tam, gdzie istnieje cel wojskowy, użycie nieproporcjonalnej siły, mając świadomość, że atak prawdopodobnie spowoduje śmierć lub obrażenia cywilów lub uszkodzenie struktur cywilnych, jest zbrodnią wojenną.

Wycofanie się sił rosyjskich z rejonu Kijowa na początku kwietnia pozwoliło odkryć skalę zbrodni popełnionych na ludności cywilnej.

W Buczy, małym mieście na obrzeżach Kijowa, dziennikarze i obserwatorzy praw człowieka udokumentowali masowe groby i ciała cywilów pozostawione na ulicach, w piwnicach lub na podwórkach, wiele z ranami postrzałowymi głowy, niektóre z związanymi rękami. Dziennik "New York Times" podał, że podczas rosyjskiej okupacji snajperzy znajdujący się na wysokich budynkach strzelali do "wszystkiego co się ruszało". Rzeczniczka praw człowieka Ukrainy Ludmyła Denysowa poinformowała o grupie kobiet i dziewcząt, które były zamknięte w piwnicy przez prawie miesiąc, z których dziewięć z nich zaszło w ciążę w wyniku gwałtu. Z około 400 ciał cywilów znalezionych w Buczy i jej najbliższej okolicy, ponad 250 zostało zabitych kulami lub odłamkami pocisków, a wielu innych zmarło m.in. z głodu, zimna i braku lekarstw.

W sąsiadującym z Buczą Irpieniu w podobny sposób zginęło około 300 cywilów. Zmarłych chowano m.in. na podwórkach i w parkach, nie znamy dokładnej liczby ofiar. Odnotowano tam przypadki znęcania się nad kobietami i rozjeżdżania zmarłych czołgami. W Irpieniu, podobnie jak innych miasteczkach obwodu kijowskiego, Sławutyczu i Makarowie, pod koniec marca Rosjanie ponad 30 razy ostrzelali osiedla mieszkaniowe.

W Hostomlu obok Buczy zaginęło około 400 cywilów, a w położonym około 50 kilometrów za zachód od Kijowa Makarowie żołnierze rosyjscy zastrzelili 132 cywilów, poinformowały władze tych miast.

W okupowanym Chersoniu, zamieszkanym przed wojną przez 280 tys. osób mieście na południu Ukrainy, rosyjskie siły bezpieczeństwa, jak wynika z relacji świadków, miały bić porywać i torturować nieznaną liczbę cywilów. Z powodu oporu chersonian przed działaniami okupanta Rosjanie mieli rozpętać "wielki terror" w celu stłumienia protestów w mieście. Do 16 marca zaginęło tam co najmniej 400 mieszkańców.

Trwający od początku wojny ostrzał drugiego co do wielkości miasta na Ukrainie, Charkowa, dotyczy przeważnie osiedli mieszkaniowych i spowodował już śmierć ponad 300 cywilów. Jeszcze w lutym ostrzelany został m.in. internat dla niewidomych, a w marcu Rosjanie zbombardowali szpital w Iziumie w obwodzie charkowskim.

W Kreminnej w obwodzie ługańskim 11 marca zginęło 56 osób wskutek ostrzelania z czołgu domu opieki senioralnej.

Liczba ofiar śmiertelnych przeprowadzonego przez wojska rosyjskie ataku rakietowego na dworzec kolejowy w Kramatorsku w obwodzie donieckim wyniosła 50, a wśród nich było pięcioro dzieci. Na dworcu w Kramatorsku w momencie ataku znajdowało się około 4 tys. osób, w większości ludzie starsi, kobiety i dzieci, które oczekiwały na ewakuację z Donbasu do bezpieczniejszych regionów Ukrainy

Rozliczne ataki na cele cywilne odnotowano również m.in. w Czernihowie, Mariupolu, Wuhłedarze i Humaniu i przez wiele organizacji praw człowieka uznawane są one za zbrodnie wojenne.

Co istotne, część z tych ataków została dokonana przy pomocy bomb kasetowych, które z powodu ogromnego zagrożenia dla ludności cywilnej są zabronione przez konwencję genewską. Według OBWE w co najmniej 134 przypadkach siły rosyjskie użyły tego rodzaju amunicję. Wielokrotnie użyto jej m.in. w mieście Mikołajów na południu Ukrainy, w tym w czasie ataku 13 marca, w którym zginęło dziewięciu cywilów czekających w kolejce do bankomatu.

Taktyka oblężnicza mająca na celu zagłodzenie cywilów tak, by poddali się lub zmuszenie ich do ucieczki jako uchodźców, która ma od tygodni miejsce w Mariupolu, jest oczywistą zbrodnią wojenną, podobnie jak każde użycie amunicji kasetowej lub tak zwanych bomb termobarycznych na obszarach cywilnych, o co również podejrzewane są siły rosyjskie.

Zbrodnie wojenne popełniane przez Rosjan na terenie Ukrainy obejmują również przymusowe przesiedlenie ludności. Według ukraińskiej rzeczniczki praw człowieka ponad 400 tys. Ukraińców zostało siłą zabranych do Rosji, w tym około 84 tys. dzieci, głównie z samozwańczych republik Doniecka i Ługańska, ale również z oblężonego Mariupola.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy