Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował w środę wieczorem, że do Kazachstanu wysłane zostaną "siły pokojowe" Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. skrót: ODKB) aby ustabilizować sytuację w kraju po masowych protestach wywołanych podwyżkami cen paliw.
Paszynian podkreślił, że decyzję o wysłaniu sił pokojowych "na ograniczony okres czasu" podjęto w odpowiedzi na apel prezydenta Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa oraz "wobec zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i suwerenności republiki Kazachstanu spowodowanych, między innymi, przez ingerencję zewnętrzną".
Tokajew wcześniej zaapelował o taką pomoc do ODKB, sojuszu wojskowego pod przewodnictwem Rosji, w którego skład wchodzą jeszcze Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
Paszynian nie ujawnił jak liczne będą to siły, ani kiedy zostaną wysłane.
Według kazachskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, podczas rozruchów, których bezpośrednim powodem były podwyżki cen paliw, co najmniej ośmiu policjantów i żołnierzy poniosło śmierć.
Demonstranci przypuścili szturm na budynki rządowe, wznosząc hasła wrogie wobec poprzednika Tokajewa na stanowisku prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, który mimo odejścia z urzędu w 2019 r., po prawie 30 latach sprawowania władzy, nadal zachowuje znaczne wpływy.
Według Leonida Kałasznikowa, przewodniczącego komisji parlamentu Rosji ds. kontaktów ze Wspólnotą Niepodległych Państw (WNP), siły pokojowe pozostaną w Kazachstanie "do czasu stabilizacji sytuacji".