Sport

Top trenerów w tym sezonie

Sport Biznesistyl
Dodano: 27.12.2023
Alonso
Zdjęcie: AFP
Share
Udostępnij

Praktycznie we wszystkich najlepszych ligach Europy sezon zbliża się do połowy. Niektóre mistrzostwa już przerwały rozgrywki, co oznacza, że nadszedł czas na podsumowania. Dzisiaj pokażemy Wam dziesiątkę najlepszych trenerów.

10 miejsce – Sean Dyche, “Everton”

Trochę zaskakujące jest widzieć wśród najlepszych trenerów sezonu przedstawiciela drużyny, która zajmuje 16. miejsce w Premier League. Jednak wszyscy rozumieją, dlaczego Everton jest tak nisko – z powodu 10-punktowej kary. Gdyby nie to, obecnie “Everton” byłby na 10. miejscu, tracąc do strefy europejskich pucharów tylko 2-3 punkty.

Sean Dyche świetnie poradził sobie z bardzo kryzysową drużyną. Objął ją pod koniec poprzedniego sezonu i udało mu się najpierw uratować “The Toffees” przed spadkiem, a w nowym sezonie – dodatkowo ustawić grę zespołu. Choć początki były fatalne – tylko jeden punkt w pierwszych pięciu meczach. Ale potem drużyna tak się rozkręciła, że od 29 października tylko dwukrotnie straciła punkty w Premier League.

Przed porażką z “Tottenhamem” “Everton” miał serię czterech kolejnych zwycięstw w lidze, zdobywając w nich łącznie 8:0. Nie tylko pokonali “Nottingham” i “Burnley”, ale także “Newcastle” i “Chelsea”, choć były one w kryzysie.

Drużyny Seana Dyche’a nigdy nie prezentowały porywającej piłki nożnej, ale niektórym klubom nie jest to potrzebne. Świetnie wykonuje swoją pracę, co jest bardzo potrzebne “Evertonowi” po sankcjach ligi.

Zdjęcie: skysports.com

9 miejsce – Mikel Arteta, “Arsenal”

Nie można powiedzieć, że “Arsenal” ma bardzo imponujący sezon: pięć razy stracił punkty w lidze, odpadł z Pucharu Ligi, niepewny mecz w Lidze Mistrzów z “Lancem” na wyjeździe. Ale mimo to, do połowy sezonu “Kanonierzy” są liderami Premier League, co w dzisiejszej piłce wiele znaczy. Nie można także zapominać, że zakończyli grupę Ligi Mistrzów na pierwszym miejscu.

Mikel Arteta już w poprzednim sezonie wreszcie uporał się z wszystkimi ustawieniami, dlatego teraz w nowym sezonie nie eksperymentuje specjalnie, nie wynajduje czegoś zupełnie nowego, jak to robi Pep w “City”. Arteta stał się pewniejszy w swoich decyzjach i bardziej emocjonalny na ławce i poza boiskiem. Na przykład, bez problemu zmienił podstawowego bramkarza i otwarcie skrytykował sędziów po meczu z “Newcastle”, za co prawie dostał karę.

Ale przed nim jest główne wyzwanie, które ostatecznie pokaże, czy jest duża różnica między Artetą z poprzedniego sezonu a obecnym. To właśnie wiosną 2023 roku “Arsenal” stracił prowadzenie w wyścigu mistrzowskim na rzecz “City”. A tutaj jeszcze dodatkowe obciążenie w postaci meczów play-off Ligi Mistrzów.

Na razie Mikel radzi sobie nieźle, więc miejsce w pierwszej dziesiątce jest całkowicie zasłużone.

Zdjęcie: beinsports.com

8 miejsce – Thiago Motta, “Bologna”

Thiago Motta od dłuższego czasu trenuje na najwyższym poziomie, ale prawdziwy rozkwit jego pracy przyszedł właśnie w tym sezonie. Nawet ci, którzy nie przepadają za Serie A, z zainteresowaniem obserwują grę “Bologny”.

Włosko-brazylijski trener uczynił z bardzo skromnego składu drużyny pretendenta do miejsca w strefie Ligi Mistrzów. Obecnie “Bologna” zajmuje 4. miejsce w lidze włoskiej. Drużyna ma tylko dwie porażki i po siedem zwycięstw i remisów. Pokonali obie rzymskie drużyny i nawet zremisowali 2:2 z “Interem”.

Znalazł sposób, by w pełni wykorzystać takich graczy jak Lewis Ferguson, Riccardo Orsolini i Joshua Zirkzee. Niektórzy z nich prawdopodobnie niedługo będą grać w czołowych klubach.

W pierwszej połowie 2023 roku krążyły plotki, że Motta jest kandydatem na stanowisko głównego trenera “PSG”, a także był na krótkiej liście “Napoli” kilka tygodni temu. Być może jeszcze za wcześnie, ale jeśli będzie kontynuował w tym kierunku, to kiedyś może to się wydarzyć.

Zdjęcie: PressFocus

7 miejsce – Carlo Ancelotti, “Real Madryt”

Wydawać się mogło, że nic dziwnego nie ma w tym, że “Real Madryt” pewnie idzie we wszystkich turniejach. To jeden z najważniejszych klubów na świecie z dużym budżetem i silnym składem. Jednak fakt, że “Real” prowadzi w tabeli ligi hiszpańskiej, a także z łatwością wyszedł z grupy Ligi Mistrzów (18 punktów w 6 meczach), jest dużą zasługą Ancelottiego.

Włoski trener od samego początku sezonu zmaga się nie tylko z “Gironą”, “Atlético” i “Barceloną”. Jednym z głównych nieprzyjemności dla madryckiego klubu są poważne kontuzje kluczowych graczy. Obecnie Carlo nie może skorzystać z aż 5 bardzo ważnych piłkarzy – Courtois, Alaba, Militao, Camavinga i Vinicius. Każdy z nich ma poważne urazy, niektórzy prawdopodobnie nie zagrają do końca sezonu.

Ale mimo to “Real” zdołał tylko 4 razy nie wygrać na 24 meczów. Ancelotti idealnie wprowadził Jude’a Bellinghama do gry zespołowej, uczynił go kandydatem do miana jednego z najlepszych transferów XXI wieku. Teraz Florentino Perez powinien zastanowić się, czy warto pozwolić odejść Carlo po zakończeniu sezonu. Jeśli wszystko działa dobrze – po co cokolwiek zmieniać?

Zdjęcie: beinsports.com

6 miejsce – Sebastian Hoeness, “VfB Stuttgart”

Odpowiadając od razu na pytanie, które może komuś przyjść do głowy – tak, jest krewnym Uliego Hoenessa. Sebastian jest bratankiem byłego prezesa “Bayernu” i synem Dietera – pomocnika, który w latach 70-80. występował w monachijskim klubie oraz “Stuttgarcie”. Ale rodzinne powiązania w niewielkim stopniu pomagały Hoenessowi na jego trenerskiej drodze – rozpoczął od najniższych szczebli i stopniowo dotarł do walki o miejsce w strefie Ligi Mistrzów w Bundeslidze ze skromnym klubem.

Przyszedł do “VfB Stuttgart” w kwietniu, gdy drużyna walczyła o przetrwanie. Udało się uratować tylko dzięki meczom barażowym z “Hamburgiem”, gdzie Szwabi wygrali przekonująco 6:1 w dwumeczu. Pomimo zachowania przynależności do Bundesligi, mało kto mógł przypuszczać, że w sezonie 2023/24 drużyna będzie walczyć o najwyższe miejsca, ponieważ najdroższym latem zakupem był wykup z “Rennes” Sira Girassiego za 9 milionów euro.

Sebastian to elastyczny trener, który potrafi zmieniać taktykę, jeśli wyniki idą gorzej. Na przykład, zaczął w formacji 4-2-3-1, a teraz przeszedł na 4-4-2. Gdy uważa to za konieczne, może zostawić nawet Girassiego na ławce, aby zachować siły. Drużyna po prostu świetnie gra w ataku. Pomimo że “VfB Stuttgart” odstaje od “Bayernu” aż o 12 goli strzelonych, średni wskaźnik xG drużyny wynosi imponujące 2,5 na mecz. I to jest jeden z najlepszych wyników w sezonie w topowych ligach. Tak więc “Stuttgart” jeszcze nie dał za wygraną.

Może być tak, że w drugiej połowie sezonu nastąpi regres, ale teraz bardzo ciekawie obserwować grę drużyny Hoenessa.

Zdjęcie: Getty Images

5 miejsce – Francesco Farioli, “Nicea”

Po pierwsze i najważniejsze, co rzuca się w oczy, gdy patrzysz na tabelę Ligue 1 po prawie połowie sezonu – ilość straconych bramek przez “Niceę”. To zaledwie 9 goli po 17 meczach. Farioli zdołał uczynić swoją obronę synonimem niezawodności. Choć wpadki zdarzają się wszystkim – gdyby nie niedawna porażka z “Gavrou” 1:3, to straconych bramek byłoby jeszcze mniej.

Farioli uważany jest za jednego z najbardziej perspektywicznych trenerów w czołowych ligach, a wyniki tego sezonu tylko to potwierdzają. Tak, 5-punktowa różnica od “PSG” nie pozwala jednoznacznie powiedzieć, że “Nicea” stworzy im konkurencję w wyścigu mistrzowskim. Ale sam fakt, że drużyna zajmuje drugie miejsce i ma szansę na grę w Lidze Mistrzów, to już duże osiągnięcie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że praktycznie przez cały poprzedni sezon “Nicea” walczyła w środku tabeli. To ogromny postęp.

Zdjęcie: OGC Nice

4 miejsce – Unai Emery, “Aston Villa”

Hiszpański trener mógłby znaleźć się na dowolnym z najwyższych miejsc w tym rankingu. Ponieważ to, co zrobił z birminghamskim zespołem, zasługuje na wszelkie pochwały i brawa. Bardzo interesująco i przyjemnie obserwować obecną “Aston Villę”.

Emery wreszcie udowodnił, że potrafi odnosić sukcesy w Premier League. Wystarczyło tylko, żeby stworzono mu komfortowe warunki. A on, z kolei, stara się stworzyć takie same warunki dla swoich graczy. Na przykład Ollie Watkins osiągnął nowy dla siebie poziom skuteczności po ciężkiej pracy z Emery, który doradził mu przyjrzenie się, jak najlepsi napastnicy szukają miejsca i przyciągają obrońców.

Możliwe, że “Aston Villa” przeżyje nieudaną serię w drugiej połowie sezonu. Ale drużyna z pewnością już nie będzie walczyć o przetrwanie, jak za czasów Gerrarda. I trudno wierzyć, że na zakończenie sezonu birminghamski klub znajdzie się w środku tabeli. Na pewno w następnym sezonie będą grać w europejskich pucharach. Pytanie tylko, w którym z trzech. Dotarcie do Ligi Mistrzów – marzenie, które wydaje się być całkowicie realne.

Zdjęcie: Dave Shopland / AP

3 miejsce – Simone Inzaghi, “Inter”

Może się wydawać, że po finale Ligi Mistrzów nic dziwnego nie ma w tym, że “Inter” prowadzi w Serie A. Jednak klub nadal boryka się z trudnościami finansowymi, a fakt, że “Nerazzurri” prowadzą w lidze i awansowali do fazy play-off Ligi Mistrzów, skłania do umieszczenia Simonego nawet wyżej niż Unai Emery.

Warto zrozumieć, że Inzaghi pracuje w bardzo ograniczonych warunkach. Ich wydatki w minionym lecie były bardzo skromne jak na miarę czołowych klubów. Najdroższym transferem był Benjamin Pavard za 30 milionów euro. Klub musiał skupić się na wolnych transferach i graczach, których można było wypożyczyć. Dodatkowo – drużyna straciła wielu ważnych graczy: Onana, Brozovic, Skriniar, Lukaku, Dzeko.

Po 16 kolejkach Serie A “Inter” tylko trzy razy stracił punkty (remisy z “Bologną” i “Juventusem”, oraz porażka z “Sassuolo”), co pozwala wyprzedzać Turynian o 4 punkty na tym etapie sezonu. Simone zdołał stworzyć niezawodną linię obrony (tylko 7 straconych goli w lidze) oraz świetnie poradził sobie z brakiem graczy w ataku.

Jeśli jego drużynie uda się zdobyć tytuł i ponownie zaszumieć w Europie, będzie to wielkim osiągnięciem, którego głównym bohaterem będzie właśnie Inzaghi.

Zdjęcie: Imago / Alfredo Falcone / LaPresse 

2 miejsce – Michel Sanchez, “Girona”

Czy ma sens tu cokolwiek opisywać? “Girona” idzie łeb w łeb z dużo bardziej znanym “Realem” – a za oknem jest już grudzień, połowa sezonu minęła. Michel Sanchezowi udało się stworzyć zespół, który nie tylko zachwyca grą w piłkę, ale równocześnie imponuje wynikami. Zaledwie jedna porażka po 18 kolejkach – to jak to możliwe?

Trener, który dotychczas nie sięgał po gwiazdy z nieba, zadziwia swoją elastycznością w trakcie meczów, mistrzowsko dyrygując tempem gry drużyny i czasami dokonując bardzo trafnych zmian. Stał się on dla piłki tego, czym jest jego zespół.

Teraz po prostu chce się życzyć “Gironie” i Sanchezowi powodzenia. Oglądamy i cieszymy się.

Zdjęcie: Europa Press

1 miejsce – Xabi Alonso, “Bayer”

Bardzo trudno sobie wyobrazić, że za kilka lat Xabi Alonso nadal będzie prowadził drużynę z Leverkusena. Młody hiszpański trener jest już na radarze najlepszych klubów Europy, a głównym pretendentem do Alonso jest oczywiście “Real”. Wysoki intelekt Xabiego był zauważalny jeszcze w czasie jego kariery piłkarskiej, a teraz wszyscy otrzymaliśmy potwierdzenie, że jest bardzo mądry także jako trener.

“Bayer” nadal jest jedynym zespołem w Europie, który nie zaznał smaku porażki w tym sezonie. 6 zwycięstw w 6 możliwych meczach w fazie grupowej Ligi Europy, 3 zwycięstwa w 3 meczach Pucharu Niemiec. Ale przede wszystkim 13 zwycięstw i 3 remisy w 16 meczach Bundesligi. Wytrzymać rywalizację z “Bayernem” – to główne wyzwanie dla Alonso i “Bayera”. Ale właśnie teraz wydaje się, że całkiem mogą pozbyć się przydomka “Niewerkuzy”.

Alonso znalazł idealną równowagę we wszystkich komponentach. Do środka sezonu “Bayer” zdobył już 81 (!!!) goli we wszystkich rozgrywkach, tracąc przy tym zaledwie 18 bramek. Bardzo ciekawie jest obserwować Leverkusen i dla neutralnych kibiców. Strzelali 3+ gole w 17 z 25 meczów sezonu.

Xabi uczynił z tej drużyny prawdziwy diament, dlatego zasługuje na zwycięstwo w rankingu, pomimo konkurencji w postaci fenomenalnych Emery’ego, Inzaghi’ego i Sancheza.

Zdjęcie: Christopher Neundorf / PAP / EPA
Share
Udostępnij

Nasi partnerzy