Przemysław Szymański: Organizuje Pan Szkołę Przywództwa Instytutu Wolności, czym jest ten projekt?
Igor Janke: To miejsce, w którym chcemy pomóc w kreowaniu przyszłych elit. Mamy wrażenie, że to, czego Polsce dzisiaj brakuje to dobrych, silnych, dobrze wykształconych elit. Chcemy pomóc młodym ludziom, którzy dopiero zaczynają swoją karierę, tym którzy myślą o swojej osobistej karierze, o swoim osobistym rozwoju, ale myślą też o tym, że ważne jest, aby robić coś więcej, niż tylko dbać o siebie i swój własny interes, bo wszyscy mamy interes w tym, żeby nasze najbliższe otoczenie: miasto, województwa, w końcu państwo, Polska rozwijała się dobrze, bo tylko wtedy jeżeli Polska będzie silna, bezpieczna i zamożna, każdemu z Nas będzie żyło się lepiej. Myślimy o losie poszczególnych ludzi – chcemy pomóc zrobić im karierę w życiu, ale też jesteśmy patriotami i chcemy pomóc Naszej Ojczyźnie.
Trwa druga edycja Szkoły Przywództwa. Ile osób wzięło udział w pierwszej edycji?
Do pierwszej edycji zaprosiliśmy 100 osób. W drugiej uczestniczy 150. Zgłosiło się dużo więcej osób niż się spodziewaliśmy, o jedno miejsce ubiegało się 2-3 chętnych. Konieczna była selekcja, wybraliśmy 150 osób i zaczęliśmy kurs.
Na pewno spotyka się Pan z absolwentami pierwsze edycji, chwalą się sukcesami, które były efektem ich udziału w projekcie Szkoły Przywództwa? Zostały wprowadzone zmiany w projekcie po pierwszej edycji?
Zmieniliśmy formułę, chociaż po pierwszej edycji mieliśmy bardzo dobre oceny. Muszę powiedzieć, że byliśmy zaskoczeni sukcesem. Zgłosiły się naprawdę fantastyczne osoby – ludzie, którzy już czegoś dokonali w życiu i osoby, które są aktywne nie tylko w swojej firmie, ale i poza nią. Głównie są to działacze samorządowi, osoby działające w partiach politycznych, czy w NGO’sach. Jednocześnie udało Nam się zgromadzić znakomitych wykładowców i może dlatego z obu stron; wykładowców i słuchaczy dostaliśmy pozytywne oceny i świetne zwrotne informacje.
Ale oczywiście, pytaliśmy co możemy poprawić, co mogłoby być lepiej. Pierwsza edycja była tylko dla osób, które mieszkają w Warszawie, więc w tej edycji postaraliśmy się o to, aby mieć pieniądze na to, by zaprosić też ludzi spoza Warszawy, co jest dużo bardziej kosztowne, ale dzięki naszemu sponsorowi Fundacji PZU, to się udało. Mogliśmy zaprosić ludzi z całej Polski i rzeczywiście przyjechali tutaj osoby z północy, z południa, ze wschodu i zachodu naszego kraju. Z dużych i małych ośrodków i o to nam chodziło. Zaczyna się nieźle, zobaczymy jak będzie dalej.
Kto jest wśród prelegentów?
Są wśród nich politycy m.in. Mateusz Morawiecki, czy Jarosław Gowin – wicepremierzy obecnego rządu. Będzie Konrad Szymański, który jest wiceministrem i sekretarzem stanu odpowiadającym za politykę europejską. Są eksperci z zagranicy tacy jak amerykański profesor polskiego pochodzenia, więc mówiący po polsku ekspert do spraw bezpieczeństwa Andrew Michta i były ambasador brytyjski Charles Crowford, który będzie ćwiczył z nami wystąpienia publiczne. Będzie kilku trenerów biznesowych. Będzie co najmniej kilku liderów dużych organizacji biznesowych jak chociażby Luis Amaral, Portugalczyk, który stworzył polską firmę Eurocash, który wspiera wiele polskich sieci handlowych pomagając kilkunastu tysiącom polskich sklepów przetrwać. To bardzo ciekawy biznes i bardzo ciekawe osobiste doświadczenie. Będzie były szef Orange Polska, Maciej Witucki, obecny szef firmy Work Service. Będzie przedstawiciel Facebooka, więc ludzie z bardzo różnych stron, których łączy jedno – są wybitni. Znam ich prawie wszystkich i sam ich chcę posłuchać. Łączy ich też to, że są zaangażowani, w to co dzieje się wokół nich, oni nie myślą wyłącznie o swoim interesie, ale chętnie angażują się w rzeczy, które dzieją się w Polsce. Nie wspomniałem jeszcze o Zbigniewie Jagielle, czyli prezesie PKO Banku Polskiego S.A., a będzie jeszcze wiele więcej wybitnych specjalistów, o których nie wspomniałem.
W obecnej edycji Szkoły Przywództwa są dwa bloki tematyczne: Polityka i Gospodarka. Gdyby się Pan cofnął do swoich 25-30 lat, który z tych paneli Pan by wybrał?
Nie wiem… Oba wydają się bardzo ciekawe. Ja sam zapraszałem tutaj ludzi, których ja bym chciał posłuchać, których uważałem, że po prostu są bardzo wartościowi, na których zajęcia sam chciałbym przyjść. Wiem, że tutaj słuchacze też się zastanawiali. Chcieli być na jednym i na drugim wykładzie, bo na oby wykładowcy są znakomici. Nie mam więc prostej odpowiedzi.