Historia człowieka, który nie bał się marzyć i umiał planować: np. rurociąg gazowy z Rzeszowa do Lwowa lub międzynarodowe drogi wodne łączące Dniestr i Dunaj z Bałtykiem. Czuł się obywatelem Europy, pozostając przy tym autentycznym polskim patriotą. Klaudiusz Angerman mógłby być wzorem dla współczesnego społecznika i przedsiębiorcy, budującego własną pomyślność razem z pomyślnością kraju. Tymczasem pozostaje postacią niemal nieznaną – nawet w Rzeszowie.
Inżynier Klaudiusz Angerman urodził się 7 lipca 1861 r. we Lwowie. Po ukończeniu gimnazjum w Przemyślu odbył studia techniczne na Politechnice Lwowskiej, a następnie studia geologiczne w Wiedniu, które zakończył w 1883 z oceną celującą. Od 1885 r. brał udział w budowie linii kolejowych na trasach Stryj – Ławocze i Rzeszów – Jasło. W tym ostatnim mieście pełnił funkcję inżyniera miejskiego (1885-1902). Później rozpoczął badania geologiczne w poszukiwaniu ropy naftowej. Wiele podróżował, zbierając doświadczenia i poszukując międzynarodowych kontaktów gospodarczych. Odwiedził Tyflis (Tbilisi), Grozne i Baku, był w Ploesti i w Apeninach.
Wyrocznia geologiczna
Od 1902 r. poświęcił się badaniom geologicznym na Podkarpaciu, gdzie odniósł największe sukcesy. To tutaj z wielką intuicją – popartą gruntowną wiedzą fachową – odkrywał nowe źródła ropy i gazu tak, że nazywano go „wyrocznią geologiczną". Dorobił się dużego majątku na kopalniach w Tustanowicach, (gdzie szyby „Klaudiusz" i „Henryk" okazały się nadzwyczaj bogate) oraz w Męcinie pod Krosnem i Rudawce Rymanowskiej. „W jednej godzinie wychodzi tam z ziemi tyle gazu (23.409 metrów sześciennych) – pisał K. Angerman – ile Kraków zużywa w 24 godzinach, czyli 24 miast takich jak Kraków można by tą dzisiejszą ilością gazu obsłużyć. W najbliższym otoczeniu rozpoczęto osiem nowych wierceń…" Wraz z przemysłowcem naftowym Henrykiem Macherem założył kilka szybów w zagłębiu borysławskim.
Na całe życie związał się z Boguchwałą, poślubiając w 1904 r. Marię, wychowanicę Zenona Suszyckiego – ostatniego właściciela Boguchwały oraz Lutoryża. Angerman był lokalnym patriotą. Zbudował cegielnię i wapiennik, ofiarując cegłę biedakom (zamieszkującym kryte strzechą chaty) na budowę kominów. Podwyższył wieżę miejscowego kościoła i ufundował Pomnik Grunwaldzki w Boguchwale(1910). Założył i wyposażył straż pożarną w Boguchwale.
Gazociąg Rzeszów – Lwów
W swym bogactwie Klaudiusz Angerman widział coś więcej niż prywatny interes. W okresie międzywojennym wzywał rząd do wielkich inwestycji: do budowy gazociągu na trasie Rzeszów — Łańcut — Przeworsk — Jarosław — Przemyśl — Lwów. Pomysł Angermana pochłonął mrok niepamięci. Jednak obecnie planowane są podobne gazociągi przechodzące przez kilka państw, którym zależy na zerwaniu z rosyjskim monopolem energetycznym. Inżynier-naftowiec założył wraz Zenonem Suszyckim szkołę wiertnictwa naftowego w Bóbrce, przeniesioną później do Wietrzna. W roku 1910 Klaudiusz Angerman otrzymał za swe osiągnięcia Złoty Krzyż Zasługi. Wydał wiele publikacji, m.in. „Geologię naftową", „Źródła naftowe w Karpatach ze stanowiska geologiczno-tektonicznego”, „Zarys powstania kontynentów”. Był członkiem licznych organizacji gospodarczych: Związku Producentów Ropy, Spółki Akcyjnej Gazów Ziemnych i miejskich gazociągów we Lwowie, Banku Mieszczańskiego w Rzeszowie, sprawował funkcje prezesa Towarzystwa dla Handlu i Przemysłu we Lwowie i innych. Po odzyskaniu niepodległości optował za państwowym monopolem energetycznym.
Razem z Witosem i Sikorskim
Klaudiusz Angerman był także działaczem ludowym, członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z jego ramienia został wybrany w 1911 r. posłem do Rady Państwa i sejmu wiedeńskiego z okręgu Kolbuszowa – Rzeszów – Głogów. Klaudiusz Angerman propagował oddanie ziemi chłopom: „Ziemia nie powinna być sposobem spekulacji i przeznaczoną do lokacji kapitałów – pisał – ale warsztatem do pracy. Kto chce nadmiar pieniędzy lokować na procenta, niech je umieszcza w przemyśle, a gdy to nastąpi, będziemy mieć w Polsce tyle warsztatów pracy przemysłowej, że nie zajdzie potrzeba wysyłania do Ameryki rocznie dwu milionów rodaków za chlebem". W latach 1913-14 wydawał miesięczniki „Ruch ludowy w powiecie rzeszowskim", a następnie „Ludowca" – oba jako regionalne organy PSL „Piast".
Od Dunaju po Bałtyk
W parlamencie wiedeńskim brał udział w pracach komisji budżetowej i wodnej. Tylko z pozoru brzmi to nieciekawie. Prace parlamentarne stały się dla K. Angermana okazją do planowania przedsięwzięć gospodarczych na skalę europejską. Był gorącym rzecznikiem budowy sieci europejskich połączeń wodnych: od Dunaju poprzez Wełtawę, Wisłę, Odrę i Łabę po Morze Północne i Bałtyk. W tę sieć wodną byłyby włączone również Dniestr i Morze Czarne. Już w roku 1901 Franciszek Józef zatwierdził plany budowy kanałów na terytorium monarchii. Wyasygnowane zostały pierwsze fundusze. Sejm galicyjski zgodził się na ponoszenie części obciążeń. Przygotowano projekty, zostały wykupione grunty aż do granicy śląskiej. Wody Wisły miały być połączone z Dniestrem. Kanał galicyjski zyskał sobie pełne poparcie Koła Polskiego w Wiedniu. Później przyszła wojna. Po odzyskaniu niepodległości K. Angerman próbował wskrzesić dawne plany. Został członkiem syndykatu budowy kanału Bałtyk – Morze Czarne.
Walczył z nędzą galicyjską
Jako polityk wydawał liczne broszury, w których krytykował austriacką gospodarkę i proponował drogi wyjścia z galicyjskiej nędzy. Opublikował m.in.: „Sprawę kanałową" (1911), „Studium na temat rentowności galicyjskiej drogi wodnej" (1912), „Austriackie zaniedbania" (1913), „Dokąd dalej? Ekonomiczne zacofanie Austrii"' (1914), „Podstawy środkowoeuropejskiego Związku Gospodarczego" (po niemiecku w periodyku „Der Panther" nr 8 z 1915), „Przez wojnę do długiego pokoju" (1915). Już same tytuły mówią o horyzontach myślowych rzeszowskiego posła, który czuł się obywatelem Europy, powiązanej więzami gospodarczymi: od wschodu po Morze Północne, Niemcy i Holandię. Uważał się za partnera handlowego, przemysłowego, politycznego, a nie za obywatela biednego kraju. Jak wiele zostałoby dzisiaj z myśli Angermana, gdyby wydobyć je z zakurzonych broszurek?
W roku 1914 wszedł w skład Naczelnego Komitetu Narodowego, współpracując z Władysławem Sikorskim (korespondencja zachowała się w zbiorach rodzinnych). Po wojnie szkicował w nowych publikacjach program odbudowy gospodarczej kraju. Próbował go realizować, kreśląc plany syndykatów wodnych o europejskim zasięgu. W roku 1922 kandydował do Senatu Rzeczypospolitej. Nie doczekał wyborów. Zmarł nagle na serce w czasie podróży na dworcu kolejowym w Nowym Sączu w dniu 11 listopada 1922. Został pochowany w rodzinnej kaplicy na cmentarzu w Boguchwale.
Brakuje Klaudiusza Angermana
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Klaudiusz Angerman odszedł o kilka epok za wcześnie. Wiedział jak spożytkować gaz – naturalne bogactwo naszego regionu. Dziś gospodarstwa domowe na Podkarpaciu płacą za metr sześcienny gazu najwyższą stawkę w kraju. Monopolista PGNiG tłumaczy to wysokimi kosztami budowy rurociągów, których jest w naszym województwie znacznie więcej niż w innych regionach. Jak z tego rozumowania wynika, najwyższe koszty gazu winny mieć Rosja oraz najbogatsze kraje arabskie, gdzie rurociągów nie brakuje.
W czasach, gdy Polski nie było na mapie Europy, Klaudiusz Angerman myślał, jak połączyć ją ekonomicznie z sąsiednimi krajami. Obecnie wysłaliśmy dwa miliony bezrobotnych nie do USA – jak w czasach galicyjskich – lecz do krajów europejskich. W Wielkiej Brytanii praca Polaków powiększa angielski dochód narodowy o miliardy funtów. Takie są obliczenia podawane w miejscowych gazetach; polska prasa te dane przemilcza. W rodzinnym kraju nie ma dla rodaków miejsc pracy. Prowadząc prywatne przedsiębiorstwa Angerman miał na względzie interes społeczny – w tym także interes najbiedniejszych. Choć jesteśmy „zieloną wyspą” na morzu kryzysu, wciąż zaliczamy się do najbiedniejszych (biedniejszych niż Grecja) państw Unii Europejskiej. Bardzo brakuje dziś ludzi formatu Klaudiusza Angermana.
Dziękujemy panu Jarosławowi Angermanowi z Boguchwały za udostępnienie materiałów i zdjęć z archiwum rodzinnego do artykułu.