Reklama

Kultura

Przeszłość i teraźniejszość starego dworu w Kombornii

Antoni Adamski
Dodano: 15.01.2013
1775_Kombornia
Share
Udostępnij
Kilka kilometrów od Krosna w pięknym starym parku bieli się na wzgórzu dwór w Komborni. Ocalony z historycznych katastrof i z zaniedbania pełni dziś rolę eleganckiego czterogwiazdkowego hotelu ze spa, dwoma pełnymi uroku restauracjami oraz centrum bankietowo-konferencyjnym.

Z posiadłością w Komborni wiążą się wielkie nazwiska historyczne: Klemensa z Moskarzewa –  podkanclerzego na dworze Władysława Jagiełły, właściciela zamku w pobliskim Odrzykoniu i protoplasty rodu Kamienieckich; Seweryna Bonera – królewskiego bankiera, wielkorządcy krakowskiego, właściciela Ogrodzieńca oraz z rodem Firlejów, którzy władali dobrami kamienieckimi wraz z Kombornią do połowy XVIII wieku. Pierwsza wzmianka o dworze pochodzi z 1756 r. Pojawia się w akcie kupna posiadłości przez Adama Urbańskiego. Był to dwór zbudowany prawdopodobnie już w poprzednim stuleciu „podług nieba i obyczaju polskiego”- jak to określa anonimowy autor pierwszego polskiego traktatu architektonicznego. Budowla murowana, parterowa z alkierzami po bokach i gankiem pośrodku miała ogromną sień, która służyła za miejsce centralne. Tu gromadziła się szlachta przed sejmikiem sąsiedzkim, przed zajazdem lub wyprawą myśliwską. W sieni spali pokotem na słomie goście w czasie wesel, festynów czy pogrzebów. Obwieszona wschodnimi tkaninami, bronią, portretami antenatów i trofeami myśliwskimi świadczyła o bogactwie właścicieli.
   
Pierwowzór fredrowskiego Cześnika ?
   
Na wyglądzie dworu w Komborni odcisnęły piętno kolejne stulecia. W XVIII w. dobudowano piętro i zmieniono dach na mansardowy polski, który przetrwał w naszych dworach do lat 30-tych XX w. Skrócona została sień, przybyło pomieszczeń. Były to sypialnie, garderoby, komory i gabinet pana domu, w części gospodarczej kancelaria, izba czeladna, spiżarnia, kredens i kuchnia, zaś na piętrze sypialnie. Na początku XIX w. posiadłość odziedziczył Stanisław Urbański, syn Adama. Kształcony w Warszawie, sprawował urzędy na dworze Stanisława Augusta Poniatowskiego, dotknięty boleśnie zawodem miłosnym porzucił stolicę i wrócił w rodzinne strony. On to prawdopodobnie ozdobił parter zachowanymi do dziś klasycystycznymi malowidłami, które nadają wnętrzom charakter reprezentacyjny. Stanisław Urbański miał być pierwowzorem Cześnika z fredrowskiej „Zemsty”:
 
„Cześnikowicz, stary dziwacznej powierzchowności kawaler, dziwak, ale zacny człowiek. Wysoki, barczysty, pod niskim czarną czupryną najeżonym czołem, łączyły mu się nad nosem czarne, jeżem sterczące brwi” – taki jego obraz zachował się w pamięci współczesnych. Sławny kombornianin, autorytet w dziedzinie literatury polskiej – prof. Stanisław Pigoń (autor pamiętników „Z Komborni w świat”) tej opinii zaprzecza.
   
Upadek i odbudowa
   
W czasie rzezi galicyjskiej 1846 roku dwór został spustoszony: zbuntowani chłopi zniszczyli meble, spalili 800 woluminów z miejscowej biblioteki, grabiąc pieniądze i kosztowności. Feliks Urbański, następca Stanisława wydzierżawił zrujnowaną Kombornię. (To on pozostawił po sobie pamiętniki z lat 1850-59, które w tym roku wydali drukiem obecni właściciele dworu.) Kolejne zmiany wiążą się z objęciem majątku przez Marię z Urbańskich Szeliską. Bryła dworu została wtedy wzbogacona o dołączoną do niego klasycystyczną oficynę. Do dworu dobudowano ośmioboczną neobarokową kaplicę, kontrastującą z klasycystyczną bryłą. Od południa dodano wsparty na kolumnach taras. Elewacją frontową stała się elewacja zachodnia, dotychczas ogrodowa).  Ostatni przed reformą rolną właściciel Henryk Antoni Szeliski zaangażował się w działalność konspiracyjną. Zginął w Oświęcimiu, zadenuncjowany przez swą towarzyszkę życia Martę Mader.
   
Po wojnie dwór podzielił los innych dóbr ziemiańskich. Przez krótki okres miała tu siedzibę szkoła rolnicza. Później pełnił rolę magazynu zbożowego. W roku 1974 wraz z parkiem i spichlerzem został przekazany Akademii Medycznej w Krakowie z przeznaczeniem na ośrodek wypoczynkowo-konferencyjny. Wtedy rozpoczął się gruntowny remont, kontynuowany przez kolejnego właściciela: firmę Nowy Styl z Jasła. Ostatecznie w roku 2007 spółka sprzedała zespół dworsko-parkowy firmie RSF sp. z o.o. z Krakowa. Nowy właściciel dokupił XVIII-wieczną oficynę folwarczną i XIX-wieczne stajnie dworskie, odtwarzając dawny układ posiadłości. W listopadzie 2009 rozpoczął działalność czterogwiazdkowy Hotel & Spa z wykutym w litej skale basenem zlokalizowanym w nowo powstałej Oranżerii. Oprócz basenu pływackiego znajduje się w niej basen rekreacyjny z atrakcjami powietrznymi, jacuzzi, kompleks saun suchych i łaźni parowych, grota solna i sala do ćwiczeń. W dworze i odnowionej oficynie oddano 26 pokoi, w tym stylowe apartamenty. W nowym południowym skrzydle urządzono natomiast gabinety zabiegowej części kompleksu SPA. W zabytkowym budynku dawnych stajni dworskich stworzono duże centrum bankietowo-konferencyjne na 300 osób.
   
Kuchnie kuszące smakiem
   
Przywracając świetność architekturze dworu w Komborni zadbano, by charakter wnętrz pozostał zgodny z ich niegdysiejszym przeznaczeniem. Tak jak dawniej parterowa, reprezentacyjna przestrzeń Dworu służy więc uciechom stołu, za sprawą dwóch urządzonych tu Restauracji i Baru. Nasi przodkowie uważali, że rozkosze podniebienia są jednym z głównych źródeł ziemskiej szczęśliwości. Dlatego tutejsi kucharze dokładają wszelkich starań, by serwowana potrawa była źródłem niepowszedniego ukontentowania Gości. Każda z nich to autorska kompozycja zrodzona z wiedzy i zamiłowania, doprawiona pragnieniem, by urzekała dobrym smakiem i unikalną estetyką.
   
Restauracja Magnolia mieści się w reprezentacyjnych przestrzeniach Salonów: Herbacianego, Kawowego i Saloniku Męskiego. Ich ściany zdobią pochodzące z przełomu XVIII i XIX wieku, klasycystyczne polichromie. Właściwą oprawę znajdują tu kulinarne dzieła składające się na wyrafinowane menu stworzone, by uświetnić zarówno rodziną uroczystość, intymną kolację, jak i biznesowy lunch.  Dominują w nim potrawy inspirowane kuchnią europejską, wśród których szczególne uznanie Gości budzi Foie Gras podawane z kandyzowanymi morelami i solą morską, a także kotleciki jagnięce z fasolką szparagową i ziemniaczkami. Zaś po posiłku – dla dobrego trawienia – należy przejść się po starym parku oglądając kilkusetletnie dęby, stary platan, aleję akacjową, buki, wiązy i lipy oraz wspaniałe drzewa magnolii.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy