Reklama

Kraj

W PGG podwyżka wynagrodzeń i średnio 1,5 tys. zł jednorazowej rekompensaty

Marek Błoński/PAP
Dodano: 14.01.2022
59145_41327364_41327346
Share
Udostępnij
Średnio 1,5 tys. zł jednorazowej rekompensaty za pracę w weekendy oraz wzrost średniego wynagrodzenia w Polskiej Grupie Górniczej do kwoty 8200 zł brutto przewiduje porozumienie, zawarte w piątek przez związkowców z zarządem spółki. Związki zakończyły spór zbiorowy i zawiesiły akcje protestacyjne.

"Zawarliśmy porozumienie ze stroną społeczną. Tym samym zapewniliśmy niezakłóconą pracę kopalń w przyszłych okresach, a więc dostawy paliwa węglowego do elektrowni, ciepłowni i gospodarstw domowych" – skomentował prezes PGG Tomasz Rogala, nawiązując do zapowiadanej przez związki – w przypadku braku porozumienia – kolejnej blokady wysyłki węgla z kopalń do energetyki.

"W naszym porozumieniu ustaliliśmy wszystkie newralgiczne punkty, ale przede wszystkim płatność (rekompensaty – PAP) w dacie, kiedy spółka będzie posiadała na to środki" – podkreślił prezes, przypominając wcześniejsze deklaracje zarządu PGG dotyczące dążenia do porozumienia ze stroną społeczną. "Chcieliśmy to porozumienie zakończyć w sposób możliwy i zgodny z wolą stron – i tak się stało" – dodał.

Jak zapisano w porozumieniu, na jednorazowe rekompensaty dla pracowników spółka przeznaczy ponad 56,8 mln zł, co wraz z narzutami (składkowymi, podatkowymi itp.) daje kwotę niespełna 69,3 mln zł. Ustalono, że świadczenie będzie wypłacone 1 marca tego roku. Kwota rekompensaty (średnio 1,5 tys. zł dla pracownika) będzie różnić się w zależności charakteru zatrudnienia – górnicy dołowi dostaną 1,6 tys. zł brutto, a pozostałe grupy odpowiednio mniejsze kwoty.

Prezes Rogala nie podał, ile łącznie będzie kosztować spółkę realizacja porozumienia. "Myślę, że jest to akceptowalny poziom" – skomentował.

Jak tłumaczył szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek, ustalenie terminu wypłaty rekompensaty na 1 marca wynika ze zmian podatkowych. Ponieważ w lutym górnicy otrzymują także tzw. czternastą pensję, z dodatkową rekompensatą musieliby prawdopodobnie zapłacić większy podatek.

Ważnym elementem porozumienia jest zwiększenie wysokości średniego wynagrodzenia w spółce do 8200 zł brutto (wobec – według najnowszych danych PGG – ok. 7,9 tys. zł przed zmianą) z datą końca ubiegłego roku. Chodzi o to, by właśnie ta kwota była podstawą przyszłej indeksacji płac w 2022 roku. W umowie społecznej dla górnictwa zapisano, że w bieżącym roku płace mają wzrosnąć o 3,8 proc., związkowcy chcą jednak renegocjować ten wskaźnik – na forum sygnatariuszy umowy społecznej – w związku z wyższą inflacją.

"Przyjmuje się, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie za 2021 rok było wykonane na poziomie 8200 zł" – zapisano w porozumieniu.

Związkowcy tłumaczyli, że uzgodnienie wielkości średniego wynagrodzenia nie oznacza, że górnikom będę wypłacone wyrównania płac za ub. rok. "Nie będzie wyrównań – to jest kwota bazowa do rozmów o wzroście wynagrodzeń na rok 2022, na tym nam zależało" – tłumaczył szef związku Sierpień'80 w PGG Rafał Jedwabny. Różnica między uzgodnioną kwotą średniego wynagrodzenia a faktycznym zamknięciem ubiegłego roku ma być rozdysponowana odrębnym porozumieniem związkowców z zarządem PGG.

Podpisanie porozumienia zakończyło wszczęty 14 grudnia ub. roku spór zbiorowy w PGG. W czasie jego trwania związkowcy dwukrotnie blokowali kolejową wysyłkę węgla z kopalń do elektrowni – najpierw przez dobę, następnie przez dwie doby. Kolejną taką blokadę – bezterminową – zapowiadano, w razie braku porozumienia, na 17 stycznia. W kopalniach odbyło się też referendum strajkowe, w którym wzięło udział blisko 58 proc. pracowników spółki (ponad 21,2 tys. osób), z których 98,65 proc. (przeszło 20,7 tys.) opowiedziało się za strajkiem.

Piątkowe podpisanie porozumienia poprzedziło dzień wcześniej spotkanie związkowców z wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem. Po rozmowach w Warszawie obie strony oceniły, że jest szansa na porozumienie. W piątek podczas spotkania w PGG zredagowano i podpisano treść dokumentu.

Lider górniczej "S" Bogusław Hutek przypomniał, iż niezależnie od zakończenia sporu w PGG, związkowi sygnatariusze podpisanej w maju ub. roku umowy społecznej dla górnictwa domagają się gwarancji realizacji tego dokumentu. W ich ocenie, rząd nie realizuje umowy społecznej. Związkowcy dali resortowi aktywów czas na podjęcie rozmów do 21 stycznia; później zapowiadają protesty.

"Chodzi m.in. o paragraf umowy społecznej, który mówi o technologiach (niskoemisyjnych technologiach węglowych – PAP) czy paragraf dotyczący tzw. osi czasu. Docierały do nas sygnały – chociaż dzisiaj się twierdzi, że nieprawdzie – o przeliczaniu żywotności kopalń poniżej roku 2049, który – jak uznaliśmy w umowie społecznej – jest dla nas nie do ruszenia" – mówił Hutek. Na najbliższy wtorek związkowiec zapowiedział spotkanie Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, który domaga się rozmów z wicepremierem Jackiem Sasinem.

W czwartkowej rozmowie na antenie stacji Polsat News wicepremier Sasin zapewnił, że nieprawdą jest rzekome zobowiązanie MAP do przygotowania planów szybszego zamykania kopalń niż uzgodniono to w umowie społecznej (czyli do końca 2049 roku). "Nie ma takich planów szybszego zamykania kopalń. Jest harmonogram przyjęty w umowie społecznej, jest ona realizowana" – powiedział szef MAP.

Minister przypomniał, że rząd przygotował specjalną ustawę, która ma implementować umowę społeczną dla górnictwa. W środę została ona odrzucona przez Senat, jednak ostateczną decyzję podejmie niebawem Sejm. "Jestem przekonany, że obalimy to weto w Sejmie" – ocenił Sasin. Przypomniał, że ustawa zakłada udzielenie wsparcia finansowego górnictwu w kwocie ok. 30 mld zł przez 10 lat. Szef MAP dodał, że w tym roku ma to być ok. 6 mld zł.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy