35-letni turysta, który był nieprzygotowany na zimowe wyjście w góry, w sobotę o godz. 15 wyszedł z Wołosatego w kierunku Tarnicy, a schodząc ze szczytu zgubił szlak. Przemarznięty nie był w stanie zainstalować aplikacji Ratunek i wrócić po swoich śladach. Ratowników GOPR na pomoc wezwał taksówkarza, który był z turystą umówiony w Wołosatym, ale ten nie pojawił się o umówionej godzinie. Mężczyzna z objawami hipotermii został ewakuowany śmigłowcem i trafił do szpitala Sanoku.
W sobotę po godz. 18.00 ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR otrzymali informację, od taksówkarza, który przyjechał do Wołosatego po turystę z którym się umówił, ale ten nie pojawił się. Taksówkarz zadzwonił do klienta, od którego dowiedział się, że potrzebuje pomocy. Informację przekazał ratownikom GOPR i okazało się, że turysta w sobotę około godz. 15 wyszedł z Wołosatego w kierunku Tarnicy, schodząc z góry zgubił szlak i nie wie gdzie jest. Zamarzają mu ręce i stopy, nie jest w stanie zainstalować aplikacji Ratunek i nie jest w stanie wrócić po swoich śladach ponieważ są zawiane.
Na pomoc wysłano ratowników z Ustrzyk Górnych oraz ratowników przebywających w tym czasie na szkoleniu w okolicach Kopy Bukowskiej. Po konsultacji z Lotnicze Pogotowie Ratunkowe zadysponowano również zespół HEMS (Ratownik 10) z Sanoka, by przetransportować ratowników z Ustrzyk Górnych w rejon Tarnicy.
W trakcie lotu ratownicy z zespołu HEMS zlokalizowali turystę, który wcześniej został poinstruowany, że widząc i słysząc śmigłowiec ma włączyć latarkę w trybie migania. Dwóch ratowników GOPR zostało przetransportowanych śmigłowcem w rejon, gdzie znajdował się mężczyzna, po zaopatrzeniu z objawami hipotermii został ewakuowany i przekazany do SOR w Sanoku. W wyprawie ratunkowej wzięło udział 9 ratowników, którzy zakończyli działania po godz. 22.00
Jednocześnie od kilku dni ratownicy GOPR przypominają i apelują, że z powodu intensywnych opadów śniegu w górach nastąpiło gwałtowne pogorszenie warunków do uprawiania turystyki. Na szlakach, mogą znajdować się powalone drzewa i zwisające gałęzie. Szlaki są nieprzetarte, a na drzewach występuje okiść grożąca dalszymi powałami drzew. W grzbietowych partiach Bieszczadów znajduje się około 50 cm śniegu, miejscami sięgającymi do 100 cm. Ogłoszono pierwszy w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego.