Reklama

Biznes

Czy władze Rzeszowa przeznaczą pieniądze na budżet obywatelski

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 15.10.2013
8109_Rzeszow-ratusz
Share
Udostępnij
Radni PO na najbliższej sesji Rady Miasta przedstawią projekt uchwały mającej na celu rozpoczęcie procedury wprowadzania w Rzeszowie budżetu obywatelskiego – poinformowała nas Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu radnych Platformy. Zdania przedstawicieli innych klubów na temat tej inicjatywy są podzielone. Dominuje pogląd „tak, ale”.
 
Inicjatywa radnych Platformy to pokłosie kampanii „Pieniądze dla Rzeszowa. Dajcie decydować mieszkańcom”, którą od 20 września prowadzi „Gazeta w Rzeszowie” w związku z toczonymi w mieście pracami nad budżetem na 2014 rok. „Mieszkańcy zgłaszają nam dziesiątki propozycji inwestycji, których miasto nie zrealizowało, a które mogłyby powstać w ramach budżetu obywatelskiego” – uzasadnia „GwR”. Dziennikarze chcą, aby Rzeszów przeznaczył na budżet obywatelski, czyli realizację propozycji zgłoszonych przez mieszkańców, 10 mln zł.

Jolanta Kaźmierczak podkreśla, że radni PO – popierając inicjatywę budżetu obywatelskiego – proponują „na dobry początek” kwotę dwukrotnie mniejszą niż postuluje „GwR”: 5 mln zł. Jej zdaniem, budżet obywatelski jest lepszym pomysłem niż odbywane obecnie spotkania prezydenta Tadeusza Ferenca z mieszkańcami poszczególnych osiedli, które służą głównie promocji dokonań władz miasta i są jedynie formą sondażu na temat potrzeb mieszkańców. Szefowa klubu PO zastrzega przy tym, że w budżecie obywatelskim powinno się znaleźć miejsce nie tyle dla drobnych inwestycji w rodzaju kawałka chodnika, lecz dla inwestycji służących ogółowi mieszkańców – obiektów sportowych, placów zabaw itd.

Wiesław Buż, szef klubu radnych SLD, zauważa, że skoro – jak dowodzą tego przykłady z innych części Polski – budżety obywatelskie stają się coraz bardziej modnym rozwiązaniem, to trzeba się mu przyjrzeć, dobrze przemyśleć i podjąć rozsądną decyzję w tej sprawie. Dlatego klub SLD chce spotkać się na ten temat najpierw w swoim gronie, a później z klubami PO i Rozwoju Rzeszowa oraz oczywiście z samym prezydentem. Buż obawia się, by przez otwarcie nowego kierunku myślenia o budżecie nie zburzyć metodologii opracowywania budżetu, którą realizuje prezydent, a której elementem są spotkania z mieszkańcami osiedli. A także, czy budżet obywatelski nie ograniczy możliwości nowo wybranych rad osiedli. 
 
Zdaniem szefa klubu SLD, być może należałoby przeznaczyć na budżet obywatelski na 2014 rok jeszcze mniejszą kwotę, po to, by „przećwiczyć” to rozwiązanie, a jeżeli by się ono sprawdziło, wówczas można by go było zastosować przy kolejnych budżetach.
 
– Przetarlibyśmy drogę dla następnej Rady Miasta (wybranej w jesieni przyszłego roku – przyp. aut.), która zadecydowałaby, czy zwiększyć kwotę przeznaczoną na budżet obywatelski, pozostawić ją na tym samym poziomie czy w ogóle zrezygnować z tego rozwiązania – podkreśla Buż.
 
Zwolennikiem budżetu obywatelskiego jest także Jerzy Cypryś, szef klubu radnych PiS.
 
– Jest to dobre rozwiązania w budowaniu aktywności obywatelskiej. Mieszkańcy nie występują wtedy w roli petentów, którzy o coś proszą, a władza ich wysłuchuje, ale w charakterze tych, którzy mają władzę. Władze miasta muszą wiedzieć, że sprawują swoje funkcje dla mieszkańców, a nie dla siebie – uzasadnia.
 
Szef klubu PiS obawia się jednak, że w Rzeszowie są niewielkie szanse na realizację pomysłu budżetu obywatelskiego ze względu na to, że – jak twierdzi – „rządzący obecnie Rzeszowem mają nawyki rodem z PRL, syndrom sekretarza, który zawsze najlepiej wiedział, co jest dobre dla społeczeństwa”. – Ale chciałbym się mylić – dodaje Cypryś. Podkreśla, że PiS będzie popierał każdą inicjatywę, która „będzie oddawała społeczeństwu to, co mu się należy”. Dziwi się, że inicjatywę budżetu obywatelskiego poparła PO, która „do tej pory legitymizowała ten styl sprawowania władzy, w którym pan prezydent nie liczy się z głosem społeczeństwa”. Przypomina, że PiS składał już kiedyś wnioski do budżetu. – Nasze wnioski przyjęto, ale ich nie zrealizowano – mówi Cypryś. – Nie wspomnę już o propozycji wielu rad osiedla. Zawsze mówiłem, że to jest budżet pana prezydenta, a nie Rzeszowa. Teraz obawiam się, że wyjdzie z tego farsa albo imitacja budżetu obywatelskiego.
 
Najbardziej powściągliwy wobec budżetu obywatelskiego jest Czesław Chlebek, szef proprezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa. Również on zauważa, że obecnie jest „moda” na takie, nieco – jego zdaniem – populistyczne, inicjatywy. Zastrzega, że może wypowiedzieć się jedynie we własnym imieniu, bo klub ma dopiero spotkać się i rozmawiać na ten temat. Nie ukrywa, że podchodzi do tej inicjatywy sceptycznie.
 
– Budżet miasta jest jeden i każde osiedle co roku naprawdę dużo zyskuje – przekonuje Chlebek. Jego zdaniem, lepszym pomysłem niż przeznaczenie kilku milionów złotych na budżet obywatelski, jest wykorzystanie tych pieniędzy w formie wkładu własnego miasta na duże projekty z dofinansowaniem unijnym.

Projekt uchwały o budżecie obywatelskim ma trafić na sesję Rady Miasta, która odbędzie się 22 października.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy