Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka wprowadza w środę, 21 sierpnia, opłaty za parkowanie. Zaczną obowiązywać od godz. 4 rano. Parking na lotnisku został już podzielony na dwie strefy. Pierwsza z nich, położna bliżej terminala pomieści 560 samochodów. Druga, nieco oddalona od obiektu – 297. Kierowcy za godzinę postoju zapłacą 7 zł, a za cały dzień – 39 zł. Strefa Kiss&Fly pozostaje nadal bezpłatna, podobnie jak pierwsze 10 minut parkowania.
– Parking płatny wprowadzamy po to, aby zwolnić miejsca, które blokują kierowcy niekorzystający z lotniska. Często zdarza się, że przyjeżdżają, zostawiają samochód i odlatują – mówi Marcin Kołacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka. – Dzięki opłatom za parkowanie, każdy będzie mógł bezstresowo i szybko znaleźć miejsce postojowe.
Na lotnisku w Jasionce będą obowiązywać dwie strefy: krótkoterminowego i długoterminowego postoju. Pierwsza z nich, położna najbliżej terminala pomieści 560 samochodów. Druga, znajdująca się w tzw. nowej części parkingowej uruchomionej rok temu – 297.
Obiektem będzie zarządzała największa w Polsce firma działająca w branży parkingowej Apcoa Parking, która jednocześnie nadzoruje parkingi przy biurowcach, szpitalach, centrach handlowych czy lotnisku Poznań-Ławica.
Fot. Materiały prasowe
Do parkingu prowadzi jeden pas wjazdowy. Znajdujący się przy nim biletomat umożliwi pobranie biletu, a specjalny system zeskanuje numery rejestracyjne samochodu. Podczas opuszczania obiektu jednym z dwóch pasów wyjazdowych, nie będzie konieczności ponownego skanowania biletu. Ten sam system zweryfikuje rejestrację i otworzy bramkę.
Opłaty za parkowanie na lotnisku w Jasionce zaczną obowiązywać od środy, 21 sierpnia. Ich pobór rozpocznie się od godz. 4 rano. Za pierwszą godzinę parkowania kierowcy będą musieli zapłacić 7 zł. Za cały dzień – 39 zł. Za postój w strefie długoterminowej do 8 dni zapłacimy 69 zł. Cena za pozostawienie samochodu na 15 dni wyniesie 129 zł.
– Są to ceny niższe od tych ustalonych przy parkingach na większych lotniskach, a porównywalne do mniejszych obiektów w Lublinie czy Szczecinie – dodaje Kołacz.