Reklama

Biznes

Ukraina i Unia Europejska. Jak usunąć bariery dla handlu i współpracy?!

Aneta Gieroń
Dodano: 25.01.2019
43891_Ukraina
Share
Udostępnij
W trakcie trwającego w G2A Arena w Jasionce XII Forum Europa – Ukraina jednym z najważniejszych tematów jest większa współpraca gospodarcza między Ukrainą a państwami Unii Europejskiej. I… raczej nie powinniśmy  mieć złudzeń w najbliższym czasie.  Zbyt wolne tempo standaryzacji i certyfikacji oraz niestabilność gospodarcza Ukrainy nie zachęcają  do spektakularnych inwestycji u naszego wschodniego sąsiada. W dodatku polsko – ukraińska, czyli unijno-ukraińska granica ma zbyt mało przejść granicznych, a to oznacza, że w Medyce i Korczowej na przejazd trzeba czekać nawet 8 godzin, a rekordziści oczekiwali na przejściu nawet 3 dni.
 
700 firm ukraińskich współpracuje obecnie z rynkami unijnymi, a wśród nich sporą grupę stanowią producenci wyrobów rolnych. Przy czym Edward Bajko, prezes Spółdzielczej Mleczarni „Spomlek”, przyznaje, że ta współpraca wcale nie jest  prosta zarówno z perspektywy polskiej jak i ukraińskiej.
 
– Na Ukrainę eksportujemy 100 ton sera miesięcznie i jeśli to porównać do 70 ton produkcji sera dziennie w naszym zakładzie, to nie jest to duży eksport, ale zauważalny – mówił prezes Bajko. – Trudno jednak mówić o rozwoju eksportu z polskiej strony, gdyż Ukraina nie ma problemu z produkcją własnego nabiału, w dodatku bardzo dużo polskich serów trafia na „bazar”, czyli nie poprzez oficjalną wymianę handlową. Z kolei gdyby Ukraina chciała wprowadzać większe ilości swoich produktów mlecznych w Polsce albo w innych krajach Unii, to po pierwsze barierą jest nie do końca dobra renoma tych produktów, czyli obawy, co do jakości. Po drugie, ich ceny nie są aż tak konkurencyjne na rynkach unijnych.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
– Także niestabilność polityczna Ukrainy jest dużym problemem w rozwoju międzynarodowego biznesu oraz ciągle niedostateczny stopień standaryzacji oraz certyfikacji w wymianie handlowej – dodał prezes Bajko.
 
Oleg Dubisz, wiceprezes Polsko – Ukraińskiej Izby Gospodarczej, nie krył żalu, że tak niewiele buduje się przejść granicznych z Ukrainą, co znacząco utrudnia transport. Wyliczał, jak wiele było przejść na granicy polsko – niemieckiej, zanim Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Zwracał też uwagę, że Polska po wejściu do Unii utraciła wielu rodzimych mniejszych i średnich producentów. Takie obawy pojawiają się też na Ukrainie, gdy mowa o ściślejszej współpracy z Unią Europejską.
 
– W Polsce jest około 103 tys. punktów handlowych,   z czego ponad 50 proc. należy do zagranicznego kapitału, a w tej grupie liderem jest sieć sklepów „Biedronka” – wyliczał Dubisz.
 
O polsko-ukraińskich doświadczeniach mówił też Krzysztof Ślęzak, dyrektor Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. Oddział w Mielcu, która zarządza m.in. Mielecką oraz Tarnobrzeską Specjalną Strefą Ekonomiczną.
 
– I rozmawiając z naszymi ukraińskim partnerami, widzimy, jak trudności z brakiem uzbrojenia terenu, złymi rozwiązaniami komunikacyjnymi, utrudniają zdobycie inwestorów – mówił Ślęzak. – Jednocześnie nie brakuje firm polskich, które inwestują na Ukrainie, doceniając niskie koszty pracy. To co jednak im przeszkadza w robieniu interesów za wschodnią granicą to: trudności w odzyskaniu podatku VAT, konieczność nieustannego doglądania pracowników oraz trudność w przesłaniu dywidendy do kraju, skąd spółka pochodzi. 
 
Dubisz próbował też skłonić uczestników debaty o barierach w międzynarodowej współpracy do określenia, co cennego mogłaby zaoferować Ukraina Europie, ale by korzyści z tego miały obie strony.
 
– Nie ważne są słowa polityków, ale to jak żyją zwykli ludzie i to zwykli ludzie mogą zmienić Ukrainę – stwierdził Maurizio Aronica, założyciel BridgEast Consulting z Włoch. Co było czytelną aluzją do populistycznych nurtów, coraz silniejszych także w na Ukrainie, które coraz częściej wspominają o zaletach Władymira Putina i ewentualnych zagrożeniach płynących z Unii Europejskiej.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
– Populizm triumfuje dziś na świecie – dodał prezes Bajko. – Politycy proponują proste rozwiązania na poważne problemy, przy jednoczesnym wskazaniu wroga, który za nie odpowiada. Tym wrogiem mogą być komuniści jak i konserwatyści, elity intelektualne, ale też Unia Europejska. Jednak wpływ ideologii na gospodarkę zawsze  źle się kończy, a wcześniej czy później musi nastąpić powrót do normalności.
 
Zdaniem Andrzeja Ślęzaka Europa musi się bardziej otworzyć na Ukrainę, a ta z kolei nie może  być tak nieufna w stosunku do inwestorów.
 
– Tolerancja, otwartość, infrastruktura – tego nam trzeba w kontaktach Ukraina – Europa – podsumował  Győrgy Kota, dyrektor zarządzający w Węgiersko- Ukraińskiej Izbie Handlowej. A to właśnie Węgry były jednym z pierwszych krajów unijnych, które rozpoczęły gospodarczą współpracę z Ukrainą.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy