Przez styczeń i luty dotychczasowe ceny za wywóz śmieci w Rzeszowie nie zmienią się. Jednak już wiadomo, że podwyżka jest nieunikniona. Nawet, jeśli o rok zostaną opóźnione kosztowne zmiany, dotyczące segregacji odpadów, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie i tak zapłaci więcej za odstawianie śmieci do nowej spalarni w Załężu. Już podpisało umowę z PGE Energia Ciepła.
302 zł za każdą tonę śmieci zapłaci MPGK spółce PGE Energia Ciepła, która zarządza spalarnią w Załężu. Utylizowane są w niej śmieci tzw. frakcji mieszanej. Za tonę takich odpadów spółka komunalna zgodnie z podpisaną umową będzie musiała płacić 302 zł. Wpłynie to na podniesienie cen dla mieszkańców za odbiór odpadów.
– Umowa została podpisana bez zgody prezydenta Tadeusz Ferenca, który cenę chciał jeszcze negocjować – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. – Jednocześnie jest ona znacznie niższa od pierwszej stawki, jaką zaproponowano. Na początku było to 380 zł. Ważne, że wynegocjowano, by śmieci z Rzeszowa były odbierane w pierwszej kolejności.
Dlaczego ten zapis jest ważny? Ponieważ już dziś wiadomo, że moce spalarni są zbyt małe na ilość nieposegregowanych odpadów, jakie chcą do niej odstawiać podkarpackie miasta. Tych odpadów będzie mniej, kiedy wejdą nowe przepisy, które zmienią system ich segregacji. Tego wymaga od Polski Unia Europejska. Nasz kraj musi do 2020 roku zwiększyć do 50 procent ilość odpadów poddawanych recyklingowi. Zorganizowanie systemu, który uskuteczni pięciostopniową segregację będzie kosztowne i obarczy kieszenie mieszkańców, dlatego minister środowiska odsunął o rok wdrożenie nowych przepisów.
Niektóre miasta system segregacji jednak już wdrażają i ceny podniosły. W Tarnobrzegu opłaty wzrosły z 9 zł na 18 zł za odpady segregowane i z 13 zł na 26 zł za odpady niesegregowane.
– My czekamy na wytyczne do rozporządzenia ministra i wygląda na to, że podwyżek z tego powodu unikniemy – mówi Maciej Chłodnicki.
Nawet opóźniając wprowadzenie systemu segregacji, Rzeszów nie obroni się jednak przed podwyżkami spowodowanymi wysokimi kosztami spalania śmieci.
Cena za odbiór śmieci, jaką zaproponowało w przetargu MPGK to 47 mln zł, czyli o 30. proc. więcej niż jest gotowe dać miasto. Rzeszów chciałby zapłacić 36 mln zł, bo dzięki temu opłaty dla mieszkańców nie wzrosłyby. Przetarg pozostaje zatem nierozstrzygnięty, miasto przedłużyło starą umowę na styczeń, zamierza przedłużyć na luty, ale z tego pata trzeba będzie w końcu wyjść. W marcu mieszkańcy Rzeszowa mogą spodziewać się podwyżek.
– Decyzję w lutym podejmie rada miasta – mówi Maciej Chłodnicki.
Już w tej chwili ceny wywozu śmieci w Rzeszowie wynoszą w przypadku budynków wielorodzinnych – 10 zł za odpady segregowane i 15 zł za niesegregowane, a w przypadku budynków jednorodzinnych – 15 zł za odpady segregowane i 22 zł za niesegregowane, a więc wysokie. Tarnobrzega na razie nie przebija, ale taniej niż w Rzeszowie jest w Przemyślu, Mielcu, Jarosławiu. W Stalowej Woli płaci się jedynie 6 zł opłaty od osoby w przypadku śmieci segregowanych i 12 zł niesegregowanych.