Strona główna>Sport>Koniec serii Szczęsnego. Lewandowski bez gola. Barcelona w półfinale Ligi Mistrzów
Sport
Koniec serii Szczęsnego. Lewandowski bez gola. Barcelona w półfinale Ligi Mistrzów
Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 16.04.2025
Foto: Wojciech Szczęsny / Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Udostępnij
Wojciech Szczęsny nie jest już niepokonany w barwach FC Barcelony, ale wraz z Robertem Lewandowskim awansował do półfinału Ligi Mistrzów. Trzy gole dla Borussii strzelił Serhou Guirassy, ale to jednak nie wystarczyło do odrobienia czterobramkowej straty z Katalonii. Mecz zakończył się wynikiem 3:1, a wszystkie trafienia była autorstwa … gospodarzy.
Barcelona, która tradycyjnie już rozpoczęła spotkanie z dwoma Polakami w składzie, szanowała piłkę i nie pozwoliła zepchnąć się gospodarzom do defensywy przez pierwsze… cztery minuty. Potem Borussia stworzyła pierwszą groźną sytuacje podbramkową, po której Wojciech Szczęsny na leżąco odbijał futbolówkę po zagraniu jednego z obrońców „Barcy” i rozpoczęła się kanonada. Na efekty nie trzeba było długo czekać, Jules Kounde złamał linię spalonego, a Szczęsnego, który opuścił bramkę i próbował łapać piłkę, uprzedził Pascal Gros. Polak wpadł w piłkarza Borussii, a podyktowany rzut karny na gola zamienił Serhou Guirassy. Reprezentant Gwinei efektownie umieścił piłkę pod poprzeczką bramki bezradnego Wojciecha Szczęsnego. Wypełniony po brzegi stadion w Dortmundzie zafalował pod wpływem wiatru nadziei, że tego wieczoru może wydarzyć się cud. Odrobienie czterobramkowej straty z jedną z najlepszych drużyn świata wciąż było arcytrudne, ale coraz bardziej możliwe. Tym bardziej, że po kwadransie Gros umieścił piłkę w siatce, ale tym razem sędziowie wyłapali pozycję spaloną.
Gospodarze przeważali, ale Barcelona także stwarzała sobie okazję na gola. Po 30. minutach fantastycznym podaniem popisał się Robert Lewandowski, ale Raphinha przegrał jednak pojedynek z obrońcą Borussii. Katalończycy z minuty na minutę łapali rytm, choć Lewandowski musiał mierzyć się nie tylko z zawodnikami gospodarzy, ale też z potężnymi porcjami gwizdów ze strony miejscowych kibiców. Mecz się zaostrzył. Grający z kapitańską opaską Frankie de Jong zobaczył żółty kartonik. Choć obydwa zespoły były blisko szczęścia, bramkarze stawali na wysokości zadania i w pierwszej części gry bramki już nie padły. Każdy kontakt polskiego napastnika z piłką wywoływał za to kolejne gwizdy na trybunach, także w sytuacjach gdy Polak był powalany na murawę w prawdziwie zapaśniczym stylu. Pierwszą część meczu Katalończycy zakończyli bez celnego strzału, przy sześciu celnych uderzeniach na bramkę Szczęsnego.
Ostrzegawcze światło dla Barcelony zapaliło się już na początku drugiej odsłony, gdy podczas jednej akcji Szczęsny interweniował trzy razy. Po rzucie różnym w 49. min. Polak był już jednak bezradny z Guirassy kolejny raz skierował piłkę do bramki. Fani w Dortmundzie nabierali wiary w swoją drużynę, ale szybko musieli przełknąć gola samobójczego, którego strzelił Ramy Bensebaini. Tak, jak podczas ostatniego meczu Barcelony w lidze, podanie do Lewandowskiego zostało przez interweniującego obrońcę zamienione na gola bez dotknięcia piłki przez napastnika. Gospodarze znów mieli do odrobienia 3 trafienia, a piłkarze z Katalonii odzyskali nieco spokoju na boisku.
Wraz z upływem czasu Barcelona coraz częściej gościła w polu karnym gospodarzy, ale jej piłkarze marnowali kolejne dogodne sytuacje. Lewandowski tym razem był bliżej kolejnej asysty niż gola, jednak zwłaszcza Fermin Lopez nie miał tego dnia dobra ustawionego celownika. W fantastycznej dyspozycji był za to Guirassy, który po błędzie obrony Barcelony z bliska podwyższył prowadzenie BVB. Tym samym napastnik w żółtej koszulce zanotował swoje trzynaste już trafienie w tej edycji Ligi Mistrzów. Później Szczęsny znów wyciągał piłkę z siatki, ale … drugi raz tego dnia gol nie został uznany po sygnalizacji sędziego asystenta. Borussia miał około kwadransa na strzelenie dwóch goli.
Do końca meczu żadna z drużyn nie zdołała już zdobyć trafienia i Barcelona przegrała w Dortmundzie 1:3. Dobiegła końca niesamowita passa Szczęsnego – 22. spotkań bez porażki. Choć po raz pierwszy w barwach „Barcy” schodził z boiska pokonany, w szatni mógł świętować awans do 1/2 finału Ligi Mistrzów. Katalończycy zameldowali się w półfinale wygrywając dwumecz z BVB 5:3. Rywalem drużyny Szczęsnego i Lewandowskiego będzie zwycięzca rywalizacji Bayernu Monachium z Interem Mediolan.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.