Reklama

Ludzie

Pułk Maczka bronił Rzeszowa. Ich tablica leżała w piwnicy

Alina Bosak
Dodano: 08.09.2022
66610_odsloniecie
Share
Udostępnij
Ponad 50 lat temu w Rzeszowie, w okolicy ul. Dąbrowskiego, gdzie we wrześniu 1939 roku żołnierze płk. Maczka stawili opór niemieckiej armii, miała zawisnąć pamiątkowa tablica. Na odsłonięcie wybierali się kombatanci z Londynu i zapewne dlatego władze w ostatniej chwili wycofały zgodę. Tablica trafiła do piwnicy. Odnaleziono ją przypadkiem w ubiegłym roku. W czwartek, 8 września, w rocznicę ataku na Rzeszów, na budynku Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Szopena tablica została odsłonięta z honorami przez wnuka jednego z dowódców 24. pułku ułanów.
 
Napis na tablicy głosi: „Wieczna cześć i chwała żołnierzom 24. Pułku Ułanów im. Hetmana Wielkiego Koronnego Stanisława Żółkiewskiego poległym pod Rzeszowem w walce z najazdem niemieckim w dniu 8–9 września 1939 roku.” W czwartek tuż przed południem ten napis odsłonił Edward Deskur, wnuk płk. Jerzego Deskura, zastępcy dowódcy 24. pułku ułanów w czasie kampanii wrześniowej. To właśnie ten pułk wchodzący w skład 10. Brygady Kawalerii płk. Stanisława Maczka bił się z Niemcami w Rzeszowie. 
 
Rzeszów bronił się krótko. – To była tzw. obrona opóźniająca. Reszta jednostek Wojska Polskiego, Armii Małopolska, wycofywała się w kierunku wschodnim. Tam organizowano zgrupowanie gen. Sosnkowskiego, które miało przejąć działania tzw. przedmościa rumuńskiego. Pułkownik Stanisław Maczek dostał rozkaz opóźniania marszu wojsk niemieckich, aby inne polskie oddziały mogły wycofać się za San. Ponieważ miał najbardziej mobilną brygadę, jedyną zmotoryzowaną na tym odcinku frontu, wydał rozkaz obrony Rzeszowa, kiedy w kierunku miasta skierowały się niemieckie jednostki 4. Dywizji Lekkiej – opisuje dr Dariusz Iwaneczko, dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie. 
 
Maczek wysłał do Rzeszowa żołnierzy 24. pułku ułanów dowodzonych przez rzeszowianina płk. Kazimierza Dworaka. Dał im też wsparcie szwadronu przeciwpancernego. 

– Dworak obsadził szwadronami zachodnie i południowe rubieże Rzeszowa. Niemcy zaatakowali miasto 8 września, w godzinach popołudniowych. Wcześniej dokonali zmasowanego nalotu bombowego, sporo zabudowań stanęło w ogniu, ucierpiała ludność cywilna. Jednostki niemieckie ruszyły od Dębicy, ale właściwy atak przebiegał od strony zachodnio–południowej, a więc Boguchwały i Babicy. Tam właśnie rozlokował się 3 szwadron 24. pułku ułanów, którym dowodził por. Rajmund Radziwiłowicz – opisuje dr Iwaneczko. 
 
Ułani 24. pułku ułanów przed wojną stacjonowali w Kraśniku. Fot. Oficjalny portal internetowy miasta Kraśnik
 
W mieście opór stawiało w sumie ok. 800 żołnierzy. Pułk stanął przeciwko 2–3–krotnie liczniejszemu nieprzyjacielowi, który w dodatku miał znaczną przewagę w broni pancernej. I chociaż por. Radziwiłowiczowi udało się zorganizować wypad w kierunku wroga, zniszczyć kilka niemieckich pojazdów pancernych, a nawet wziąć paru jeńców, to już w godzinach porannych z 8 na 9 września Polacy zaczęli wycofywać się w kierunku Łańcuta, gdzie miano znów na chwilę zatrzymać marsz nieprzyjaciela. Czekali tam na nich koledzy z 10. pułku strzelców konnych, czyli drugiej dużej jednostki z 10. Brygady Kawalerii płk. Maczka. Pod Rzeszowem poległo 6 żołnierzy płk. Maczka, 20 zostało rannych. Ponad 20 kolejnych zaginęło.   
 
– W kolejnych dniach 24. pułk ułanów stoczył jeszcze walki pod Łańcutem, Jarosławiem i Radymnem. W Łańcucie zbombardowano park przy zamku, w którym mieścił się sztab płk. Maczka. Na szczęście obyło się bez większych strat – dodaje dr Iwaneczko. 
 
Pułk wraz z 10. Brygadą Kawalerii zdołał wycofać się za San i po ciężkich walkach pod Zboiskami na przedpolach Lwowa jako jedyna polska jednostka w zwartym szyku przekroczył granicę z Węgrami. Żołnierze trafili tam do obozów internowania, ale potem przedostali się do Francji, a później do Wielkiej Brytanii, skąd uformowani w 10. Brygadę Kawalerii Pancernej, pod dowództwem gen. Maczka ruszyli na szlak bojowy aż do Niemiec, a wróg nazywał ich Czarnymi Diabłami. 

Historia tablicy

Na upamiętnieniu tamtych wydarzeń i poległych obrońców Rzeszowa, zależało po wojnie byłym żołnierzom Maczka, skupionym w Kole 24. Pułku Ułanów w Londynie. Udało im się doprowadzić do odsłonięcia pomnika w lubelskim Kraśniku, gdzie pułk stacjonował przed wojną, a także do umieszczenia tablic pamiątkowych na szlaku bojowym pułku w Jordanowie i Kasinie Wielkiej. Taką tablicę przygotowali także do Rzeszowa, ale tu zamiast na godne miejsce trafiła do piwnicy. 
 
 
– Major Romuald Radziwiłłowicz zabiegał, aby tablica trafiła na ścianę Szkoły Podstawowej nr 10 niedaleko ul. Dąbrowskiego. W tej okolicy znajdowały się stanowiska obronne 3 szwadronu, którym on dowodził, gdzie walczyli jego ułani. Wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku. Zgodę wyraziło Prezydium Miejskiej Rady Narodowej i władze oświatowe, którym podlegała szkoła. A potem wszyscy się wycofali, nie uzasadniając dlaczego – opisuje Dariusz Iwaneczko. – Domyślam się, że z powodu kombatantów z Londynu, którzy zapowiedzieli swój przyjazd na odsłonięcie tablicy. „Czerwone władze Rzeszowa” nie zamierzały ich witać. Wydawało mi się dziwne, że podobne władze w Kraśniku nie bały się wielkiego pomnika, a w Rzeszowie niewygodna okazała się mała tablica. Ale znawca historii pułku uświadomił mi, że wielu byłych żołnierzy tej jednostki do Kraśnika po wojnie powróciło, jeden z nich był nawet we władzach miasta. Mieli więc wystarczające wpływy, by upamiętnić swoich poległych kolegów. Na pomniku zapisano nazwiska poległych pod Rzeszowem i Łańcutem, a także zamordowanych w Katyniu, chociaż w tym ostatnim przypadku bez informacji o miejscu ich śmierci. Dodano ją w latach 90. XX wieku.
 
„Rzeszowska” tablica trafiła natomiast do piwnicy siedziby rzeszowskiego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację przy ul. Szopena 23. Potem urzędował tu Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Ten budynek w 2007 roku nabył Oddział IPN w Rzeszowie. I jakoś nikt nie przyjrzał się bliżej porzuconemu w jednym z pomieszczeń w piwnicy kawałkowi metalu. Pokryty patyną, z mało czytelny napisem przeleżał kolejne lata doczekując się w końcu odkrycia w ubiegłym roku. Odnowiony i umieszczony od 8 września br. w godnym miejscu przypomina mieszkańcom Rzeszowa historię ich miasta.

Dowódca z Rzeszowa z niemieckim Żelaznym Krzyżem? 

Ciekawe są losy dowódcy z Rzeszowa, por. Radziwiłłowicza, który zabiegał w 1966 roku o umieszczenie tablicy w Rzeszowie. Jego szwadron po stawianiu oporu w także w Łańcucie i Jarosławiu, bronił mostu w Radymnie. To tam por. Radziwiłłowicz został ciężko ranny, przez co dostał się do niemieckiej niewoli. Trafił do szpitala niemieckiego w Sanoku, gdzie zdarzyła się historia, która przyniosła mu sławę. Otóż, leżał na sali z niemieckimi oficerami. Odwiedził ich gen. Gerd von Rundstedt. Wygłosił przemówienie i zaczął przypinać leżącym odznaczenia. Zaczął od por. Radziwiłłowicza, któremu położył na piersi Żelazny Krzyż. Za chwilę wyprowadzony z błędu zdjął medal, ale przez moment polski porucznik był bodajże jedynym alianckim żołnierzem uhonorowanym najwyższym niemieckim odznaczeniem wojskowym. Od polskich władz medal Virtuti Militari otrzymał już na zawsze. Radziwiłłowicz zmarł w latach 70. XX wieku i został pochowany na Powązkach. 
 
xxx
 
Zainteresowani dziejami 24. Pułku Ułanów mogą więcej się o niej dowiedzieć w piątek 9 września, podczas konferencji popularnonaukowej, którą w Rzeszowie organizuje Instytut Pamięci Narodowej, w Letnim Pałacu Lubomirskich w Rzeszowie, przy ul. Jana Dekerta 2. Jej program jest następujący:
 
10:00 rozpoczęcie konferencji
10:20 Zdzisław Winkler (Muzeum Regionalne w Kraśniku z Filią 24. Pułku Ułanów) 24. Pułk Ułanów w latach 1920-1939
10:40 dr Jerzy Majka 24. Pułk Ułanów w kampanii wrześniowej 1939 r. 
11:00 przerwa kawowa
11:30 dr Piotr Chmielowiec (OBBH IPN w Rzeszowie) 24. Pułk Ułanów w Polskich Siłach Zbrojnych
11:50 dr hab. Dariusz Iwaneczko ( dyrektor IPN Oddział w Rzeszowie) „Zapomniana tablica”. Historia upamiętnienia 24. Pułku Ułanów w Rzeszowie
12:10 dr Lucjan Fac (Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej) Prezentacja publikacji pt. „Gen. Stanisław Maczek” autorstwa dr. Jerzego Majki
12:30 podsumowanie i zakończenie konferencji
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy