Nie przystoi nie zjeść, choć jednego pączku w czas Tłustego Czwartku. Już za tydzień koniec karnawału, więc ucztujmy i bawmy się. Magdalena Pietrucha, nasza blogerka specjalnie dla Was przygotowała kilka pysznych przepisów z tej okazji.
Na pierwszy rzut idą faworki. I to faworki w wersji bogatej, z polewą miodową, makiem, rodzynkami i z ciekawym splotem. Zrobiłam kilka faworków tradycyjnych i pomyślałam, że z części ciasta zrobię coś ciekawszego. Znalazłam w Sieci zdjęcie pięknych faworków. Chciałam je zrobić, ale miałam tylko zdjęcie gotowych faworków i kawałka naciętego ciasta. Długo myślałam nad tym, jak mam przepleść ciasto, by powstał taki zawijaczek. Jakoś mi to nie wychodziło, dopóki mój mąż nie przyszedł z pomocą. Wystarczyła chwilka i już wiedziałam, co mam zrobić. Dobrze jest mieć męża inżyniera, który lubi zagadki logiczne.
Faworki Ciasto: – 6 żółtek – 3 dag masła – 50 dag mąki – 5 łyżek kwaśnej śmietany – 2 łyżki octu lub wódki
Ponadto: – olej do smażenia
Polewa: -1/2 szklanki rodzynek – 2 łyżki maku – 5 dag miodu – 20 dag masła – 2 szklanki cukru Żółtka ucieramy z masłem, dodajemy ocet i śmietanę. Dodajemy mąkę i zagniatamy ciasto. Wyrabiamy przez około 10 minut. Ciasto cienko rozwałkowujemy i radełkiem do faworków wycinamy podłużne paski (ok. 10/2 cm). W każdym kawałku ciasta robimy nacięcie i przeplatamy koniec paska. Gorące faworki smażymy na rozgrzanym oleju do momentu aż będą mieć ładny, rumiany kolor. Wyjmujemy z tłuszczu i układamy na papierowym ręczniku, by nadmiar oleju odciekł. Miód z cukrem i masłem podgrzewamy, aż wszystkie składniki się rozpuszczą. Polewamy faworki i posypujemy rodzynkami i makiem.
Możemy też zrobić faworki innym, ciekawym, sposobem. Z ciasta wycinamy duże prostokąty (ok, 10/8cm), nacinamy pionowo na całej szerokości ciasta tak b powstało 5 nacięć. Ciasto zwijamy w harmonijkę. Końce ciasta sklejamy ze sobą. Jeden z końców przekładamy przez środkowe zagięcie. Takie faworki smażymy trochę dłużej w gorącym tłuszczu. Polewamy miodową polewą.
Serowe oponki z przepisu babci
Moja babcia nie piecze pączków. Za to robi doskonałe oponki! Wzięłam od niej przepis i dzielę się nim z Wami. To doskonały przykład na to, że babcine przepisy są najlepsze. Lubię oponki i znam wiele osób, które za nimi przepadają. Dlatego, gdy je przygotowywałam, zrobiłam większą ilość. Wiedziałam, że zajmie mi to dużo czasu, więc poprosiłam mamę o pomoc. Ja wycinałam, mama smażyła… i było nudno. Wycinanie tych kształtów strasznie mnie znużyło. Tak pomyślałam, żeby te oponki trochę unowocześnić. Wycięłam kółeczko z dziurką, a dwa małe kawałki ciasta, które mi zostały z poprzedniego wycinania, przykleiłam do dużego kółka. I tak powstała Myszka Mickey . Ze smażeniem były małe problemy, bo uszka czasami się odrywały, ale byłam dumna z efektu. Pokazałam moje wypieki siostrzeńcowi, a on na to: „ Ciocia, to Cosiek, nie Myszka Mickey!
Oponki Składniki: – 50 dag mąki – 50 dag twarogu – ½ kostki masła – 3 jajka – 1 szklanka cukru – cukier waniliowy – łyżeczka sody oczyszczonej – 2 łyżeczki octu Ponadto: – olej do smażenia – cukier puder – czekolada – lizaki/ cukierki.
Ser mielimy dwukrotnie, mąkę przesiewamy. Wszystkie składniki wykładamy na stolnicę i zagniatamy ciasto. Rozwałkowujemy placki o grubości ok 1 cm i wykrawamy szklanką kółka. W środku każdej oponki wycinamy mniejsze kółeczko, na przykład kieliszkiem. Olej rozgrzewamy w szerokim garnku. Smażymy oponki, przekładając na obydwie strony, by się równomiernie zarumieniły. Gorące oponki wykładamy na ręczniczek papierowy, by tłuszcz się odsączył. Przestudzone oponki możemy posypać cukrem pudrem lub udekorować zanurzając w czekoladzie ( rozpuszczonej w kąpieli wodnej) i posypując rozkruszonym lizakiem lub cukierkami.
Pączek, król Tłustego Czwartku
Mimo że wypieków karnawałowych jest mnóstwo, to pączek króluje wśród nich. Faworki, oponki czy róże karnawałowe, wszystkie mają swoich wielbicieli. Dlaczego więc, w piątek po Tłustym Czwartku, słyszymy: Ile zjadłeś pączków? Nie słyszymy nic o oponkach. W wiadomościach wieczornych też podadzą rekordową sprzedaż pączka. Pączka! Nie faworka. Zgodnie z tradycją, zajadamy się pączkami na śniadanie, obiad, kolację i jeszcze w między czasie. Kto by myślał o kaloriach i ich spalaniu. Trzeba podtrzymywać tradycję, bo przecież słodkości zjedzone w ten czwartek nie tuczą. Mam dla Was przepis na mini pączki z pysznym, lekko kwaśnym lukrem, posypką z draży i tradycyjnie różanym nadzieniem.
Mini pączki
Składniki: – 50 dag mąki – 200 ml mleka – 5 dag drożdży – 6 łyżek cukru – 3 jajka – szczypta soli – 5 dag masła – 2 łyżki spirytusu
Ponadto: – marmolada różana – olej do smażenia – draże kokosowe – 1 szklanka cukru pudru -1 łyżka śmietany – 1 łyżka soku z cytryny
Masło rozpuszczamy i studzimy. Mleko podgrzewamy, rozpuszczamy w nim drożdże i cukier. Odstawiamy na 10 minut. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy jajka, sól i masło. Wlewamy zaczyn i wyrabiamy ciasto na gładkie i odchodzące od ręki. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 30 minut. Zagniatamy jeszcze raz i dostawiamy na kolejne 15 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 5 mm. Łyżeczką układamy konfiturę na połowie ciasta, przykrywamy drugą połową ciasta. Małą szklaneczką wykrawamy mini pączki. Zostawiamy do wyrośnięcia. Smażymy w gorącym tłuszczu na złoty kolor. Odsączamy na papierowym ręczniku. Gdy wystygną polewamy lukrem i posypujemy pokrojonymi drażami. By przygotować lukier wystarczy cukier puder wymieszać z śmietaną i sokiem z cytryny tak, by nie było grudek.
Marta Filipowicz/ mia-art.pl