Grillowane sardynki – portugalski przysmak można zjeść w nowej rzeszowskiej restauracji – Lizbona O’Bella Ciao. Jej otwarcie na ul.3 Maja świętowano przez cały weekend. W menu przysmaki znane z podróży do Portugalii, a wystrój pełen aluzji do państwa żeglarzy i kultowego serialu „Dom z papieru”.
Muzyką fado, pokazem zimnych ogni i dziewczęcą orkiestrą obwieściła rzeszowskiej Paniadze swoje otwarcie restauracja Lizbona O’Bella Ciao. Nowe miejsce dla towarzyskiego życia w mieście otworzył Robert Wróbel i Przemysław Skiba – przy ul. 3 Maja, tuż obok Habany, która również jest ich konceptem. Nazwa jasno wskazuje kulinarne inspiracje tego przybytku – ma być po portugalsku. – Ale z inklinacjami do innych kuchni świata – stwierdza Robert Wróbel i dodaje, że nie może być inaczej w restauracji, która „uśmiecha się” również do fanów serialu „Dom z papieru” – jego bohaterowie pochodzą z różnych krajów.
Kultowy, hiszpański serial, na którego piąty sezon fani właśnie czekają, ma też swój przebój, który w ostatnich latach obiegł cały świat, chociaż jest remixem bardzo starej piosenki – hymnu włoskich partyzantów w czasie II wojny światowej pt. „Bella Ciao”. Jej tytuł trafił też do nazwy rzeszowskiej restauracji i jest efektem zarówno turystycznych, jak i filmowych podróży Roberta Wróbla.
– Zapraszam do kapsuły czasu – witał swoich pierwszych gości współwłaściciel „Lizbony”, stojąc w drzwiach, które przypominają tramwaj linii nr 28 – najbardziej popularnej w portugalskiej Lizbonie, bo dzięki niej można objechać całe miasto, podziwiając jego urokliwe zakamarki i uliczki. Wchodzi się przez nie do przytulnego wnętrza – kameralnego, ale za sprawą tarasowych okien oferującego gościom widok na gwarną Paniagę i restauracyjny ogródek. Na ścianach fragmenty malowideł przypominające freski, przebijająca się miejscami czerwona cegła i charakterystyczne kafelki azulejo. Jak przystało na lokal z partyzanckim hymnem w nazwie, jest w nim trochę tajemnic i niespodzianek. Aluzje, których odczytanie ucieszy niejednego gościa. W kącie „siedzi” Profesor z inspektor Raquel Murillo („Dom z papieru”), gdzieś z góry spogląda Salvador Dali. W dal zapatrzyła się… Daria Zawiałow. Obsługa na plakietkach nosi pseudonimy – nazwy miast (jak bohaterowie serialu), a w menu są Koktajle Profesora.
Z pewnością właśnie menu jest tu jednocześnie sprawą najważniejszą, bo turyści, którzy mieli okazje odwiedzić Portugalię, marzą, że teraz w Rzeszowie jej kulinarną namiastkę znajdą.
I, rzeczywiście, w karcie dań wśród tapasowych przysmaków na pierwszym miejscu są grillowane sardynki, a kawałek dalej grillowane chorizo i bruschetta z pomidorami, oliwą i bazylią. Kuchnia przygotowuje także portugalską zupę z owocami morza i smażone krokiety z dorsza (ryby przygotowywanej w Portugalii na dziesiątki sposobów) na puree z dyni piżmowej z marynowaną cebulą i liśćmi buraka. W „Lizbonie” spróbować można budyniowych ciasteczek pasteis de nata. Do smakowania – wiśniowa nalewka ginjinha, wino porto.
– Długo pracowaliśmy nad kartą. Zależało nam na bogatym menu i na tym, by oddać wybór gościom. Mamy więc całą paletę smaków, od kuchni śródziemnomorskiej po steki i burgery – mówi Kamil Siwiec, szef kuchni w Lizbona O’Bella Ciao.
Robert Wróbel dodaje, że menu będzie sezonowo modyfikowane. W planach ma nie tylko uczty kulinarne, ale i artystyczne. Lizbona ma kusić spotkaniami ze słowem i poezja, klimatyczna muzyką, a także standupami. – To wnętrze, na 50 osób, ma potencjał, by stać się gospodarzem takich kameralnych wydarzeń – podsumowuje.