Reklama

Kraj

Wolność prasy w Polsce; duży awans w rankingu – komentarze

Adrian Kowarzyk/PAP
Dodano: 03.05.2024
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański
Share
Udostępnij

Awans Polski w rankingu wolności prasy napawa optymizmem, ale 47. miejsce to nie powód do dumy; media wciąż wymagają uzdrowienia; kierunek dobry, ale za wolno – komentują dla PAP m.in. redaktorzy naczelni “Rz” i “GW”. Według CMWP SDP, ranking oparty jest na hipokryzji.

Polska znalazła się na 47. miejscu w opublikowanym w piątek Światowym Indeksie Wolności Prasy 2024 (World Press Freedom Index) przygotowanym przez Reporterów Bez Granic. Awansowała o 10 pozycji w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Redaktor naczelny “Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota powiedział PAP, że tegoroczny index napawa optymizmem, a awans Polski w rankingu, w którym jak przypomniał, w 2022 r. zajmowaliśmy 66. miejsce za Czarnogórą, Papuą Nową Gwineą i Ghaną – to fantastyczna wiadomość. Dodał, że rok 2023 przyniósł poprawę i awans o dziewięć oczek, jednak wciąż odstawaliśmy od światowych liderów.

“W 2024 roku jest jeszcze lepiej, nie mniej 47. miejsce za Kostaryką, Mołdową i Armenią, nie powinno napełniać nas specjalną dumą. To krzyczące 47. miejsce, powinno być za to solą w oku zarówno władzy, jak i samych dziennikarzy. Bo, co prawda władze (rząd, parlament i sądy) odpowiadają za jakość legislacji, orzekania i standardy ochrony wolności słowa, ale jest tu sporo miejsca także dla naszej profesji” – podkreślił.

Chrabota zaznaczył, że dziennikarze powinni być zorganizowani, solidarni oraz powinni trzymać się zasad profesjonalizmu i “umieć chronić naszych odbiorców zarówno przed fake newsem, kampaniami nienawiści, jak i oszukańczym pseudo dziennikarstwem z portali społecznościowych”.

Wicenaczelny “Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński uważa, że obecna pozycja Polski w rankingu to chyba jest “ocena na zachętę”. Jak powiedział PAP, należy traktować ten raport jako bardzo poważne wezwanie do działania m.in. w zakresie dyskusji z rządzącymi na temat niezależności mediów, również od wielkich koncernów technologicznych, ich finansowania, uniemożliwienia ponownego zawłaszczenia mediów publicznych przez władze oraz kwestii dezinformacji.

“Mam wrażenie, że rząd Donalda Tuska generalnie nie za bardzo interesuje się stanem w jakim dziś znalazły się media publiczne. Ten stan już zadowala naszych rządzących, koalicję demokratyczną. Jeżeliby tak faktycznie było i moje pesymistyczne podejrzenia by się potwierdziły, to byłaby to zła informacja. Media trzeba uzdrowić do końca, nie mogą być one w takim stanie zawieszenia” – powiedział.

Wieliński zaznaczył, że po przeprowadzeniu “kruchych reform”, nadal są zastrzeżenia co do sytuacji mediów publicznych. Jak zauważył, samo “wyłączenie PiS-owskiej propagandy” to najwyżej początek w obliczu strukturalnych zagrożeń dla wolności prasy w Polsce. Wymienił m.in. niejasną sytuację legislacyjną, działalność szefa KRRiT Macieja Świrskiego, który “poprzez kary zwalcza wolne media”, czy kwestię możliwego wpływu na media poprzez środki z Funduszu Sprawiedliwości. “Ta sprawa musi zostać wyjaśniona przez same media, które powinny stanąć w prawdzie” – podkreślił.

Prezes Press Club Polska Marcin Lewicki akcentuje z kolei, że awans Polski w rankingu jest niezależnym dowodem na poprawę sytuacji mediów w Polsce. Z drugiej strony – zauważył – warto pamiętać, że dziewięć lat temu zajmowaliśmy 18 miejsce, czyli wciąż jest sporo do zrobienia.

Zdaniem Lewickiego, na awans wpłynął “koniec propagandy w mediach publicznych” oraz konsekwentna postawa dziennikarzy mediów prywatnych, przekazujących opinii publicznej obiektywne informacje. W jego ocenie awans mógłby być wyższy, gdyby nie “działania przewodniczącego KRRiT wymierzone w niezależne media”, pozostawienie mediów grupy Polska Press we własności państwowego koncernu oraz “wciąż niezbyt mocna pozycja ekonomiczna zawodu dziennikarza”.

“Krótko mówiąc – kierunek dobry, ale za wolno. Niezależne, silne ekonomicznie i odporne na naciski media są w interesie każdego z nas, bo to jeden z najważniejszych bezpieczników demokracji” – powiedział Lewicki.

Krytycznie wynik rankingu oceniła natomiast dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz. Według niej, tegoroczna pozycja naszego kraju jest “smutną konstatacją tego, że ranking ten jest oparty na hipokryzji”, gdzie jak dodała – nagina się kryteria w zależności od potrzeb. “Dziś jesteśmy chwaleni za to samo, za co wcześniej byliśmy krytykowani” – dodała.

“Po tym co wydarzyło się w grudniu 2023 r. z mediami publicznymi, szczególnie telewizją publiczną, kiedy wyłączono nadajniki, gdzie z internetu usunięto mnóstwo programów i tak na prawdę przejęto w siłowy sposób media publiczne, organizacja Reporterów Bez Granic nie widzi nic złego w takiej drastycznej ingerencji polityków w sferę mediów publicznych” – powiedziała.

Zdaniem Hajdasz, tegoroczny ranking jest potwierdzeniem słuszności protestów CMWP SDP, które co roku potępiało “systematyczne obniżanie miejsca Polski”. Dodała, że w ciągu 8 lat rządów PiS argumentem do obniżania pozycji naszego kraju była kwestia “zbyt daleko idącego ingerowania polityków w sferę mediów publicznych”. “Dzisiaj mamy jeszcze bardziej drastyczne oddziaływanie i nie przeszkadza to organizacji, cel uświęca środki?” – zapytała.

Ranking porównuje poziom wolności, jaką cieszą się dziennikarze i media, w 180 krajach. Według zestawienia Reporterów Bez Granic, najlepiej wolność prasy ma się w Unii Europejskiej. Trzy pierwsze miejsca w rankingu zajęły Norwegia, Dania i Szwecja.

Najgorzej spośród unijnych krajów wypadły Węgry (67. miejsce), Malta (73.) i Grecja (88.), gdzie – jak oceniono – wolność prasy jest wystawiona na próbę przez partie rządzące. Dodano, że Włochy Giorgii Meloni spadły w rankingu o trzy miejsca (46.).

Polska, mimo awansu na 47 pozycję, nadal jest w grupie krajów “problematycznych”.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy