Przyczyną pożaru w Elektrowni Jaworzno nie było zdarzenie kryminalne – tak wynika z policyjnych ustaleń, o których w środę poinformowała st. asp. Anna Kacprzak z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Pożar na terenie bloku 910 MW Elektrowni Jaworzno wybuchł we wtorek wieczorem. Rzecznik Tauronu Łukasz Zimnoch informował, że zapalił się olej układu hydraulicznego wentylatora spalin, ogień został szybko ugaszony. Blok ze względów bezpieczeństwa odstawiono.
„Nie było to żadne zdarzenie kryminalne (…) Doszło do rozszczelnienia przewodu olejowego. Olej, gdy dostał się do środka wentylatora, spowodował samozapłon” – powiedziała PAP st. asp. Anna Kacprzak, która pełni obowiązki oficera prasowego lokalnej policji.
We wtorek wieczorem na terenie elektrowni interweniowało kilkanaście zastępów gaśniczych.
Rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Jaworznie kpt. Łukasz Dyl w środę przed południem poinformował, że strażacy nadal zabezpieczają czynności związane z usuwaniem skutków pożaru. Wyjaśnił, że obudowa z olejem została doprowadzona do temperatury użytkowej, a technicy zamierzają ją otworzyć i sprawdzić, w związku z czym konieczna jest asysta strażaków.
Prokuratura Rejonowa w Jaworznie nie podjęła jeszcze decyzji ws. śledztwa dot. pożaru. Oczekuje na ustalenia służb.
Blok 910 MW uruchomiono z opóźnieniem w listopadzie 2020 r. Kilka miesięcy później został wyłączony z powodu usterek. Ponownie uruchomiono go – także z opóźnieniem – pod koniec kwietnia 2022 r. Później był czasowo wyłączany jeszcze dwukrotnie.
Tauron toczył wielomiesięczny spór z firmą Rafako, która wykonała wart ponad 6 mld zł blok energetyczny w Jaworznie. Wykonawca twierdził, że usterki wynikają z nieodpowiedniej jakości węgla dostarczanego do jednostki. Ostatecznie ugodę podpisano w marcu 2023 r.
Natomiast w marcu 2024 r. spółka poinformowała, że blok 910 MW przeszedł wszystkie testy odbiorowe i jest gotowy do prowadzenia bez ograniczeń eksploatacji komercyjnej.