Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, gdzie jest jej miejsce – stwierdził minister finansów Andrzej Domański podczas trwającego w Sejmie w czwartek pierwszego czytania budżetu 2024. Zapowiedział także m.in. prace nad reformą finansów samorządów.
W czwartek w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu budżetu na 2024 r. Minister finansów Andrzej Domański zaczął swoje wystąpienie od stwierdzenia, że „budżet powstawał w wyjątkowych okolicznościach w ciągu czterech dni”.
„Bez wątpienia zmiana władzy wywołała pozytywną reakcję gospodarki i rynków finansowych. Złoty od połowy października umocnił się do euro i dolara o odpowiednio 5 i 9 proc., będąc w tym czasie jedną z najsilniejszych walut na świecie. Rentowności obligacji 10-letnich spadły wczoraj poniżej 5 proc., a więc najniżej od wiosny ubiegłego roku. To zasługa wiarygodności rządu Donalda Tuska i niższych oczekiwań na stopy procentowe. Pozytywnie zareagowała także giełda – od wyborów indeks WIG wzrósł o 17 proc. a WIG20 – o 19 proc. Poziom szerokiego indeksu warszawskiej giełdy ustanowił swój historyczny rekord” – mówił w Sejmie minister Andrzej Domański.
Przypomniał, że w budżecie przewiduje się przyspieszenie wzrostu PKB, „po silnym spowolnieniu w roku 2023” i dodał, ze PKB wzrośnie w roku 2024 o 3 proc.
„Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, gdzie jest jej miejsce” – zapewnił Andrzej Domański.
Dodał, że w budżecie przewidziany jest wzrost popytu na pracę i wzrost zatrudnienia, a nominalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce ma być większy o ponad 3 pkt. proc. od przewidywanej inflacji, która jest prognozowana na 6,6 proc. średniorocznie.
Jednocześnie dodał, że czynnikiem ryzyka dla budżetu jest koniunktura w otoczeniu zewnętrznym, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Stwierdził także, że spadek inflacji na świecie poniżej przewidywań sprzed kilku kwartałów i wynikające z niego działania banków centralnych dają nadzieję na wzrost popytu na polskie obligacje.
„Limit wydatków budżetu wynosi 866,4 mld zł, co pozwoli na realizowanie takich wydatków, jak 30-proc. podwyżki dla nauczycieli i 33-proc. podwyżki dla nauczycieli poczatkujących oraz o 20 proc. dla sfery budżetowej. W budżecie znalazły się środki w kwocie 500 mln zł na procedurę in vitro, 180 mln zł dotacji na działalność Polskiej Akademii Nauk, 150 mln zł na dofinansowanie remontów domów studenckich oraz 10 mln zł na telefon zaufania” – powiedział Domański.
Stwierdził, że w budżecie znalazły się na kontynuację dotychczasowych działań, takich jak 800+, 13. i 14. emerytura oraz inne programy wsparcia dla rodziny, w tym program Aktywny Rodzic, czyli „babciowe”.
Powiedział także, że deficyt budżetu ma nie przekroczyć 184 mld zł, czyli 5,1 proc. PKB, a więc – jak podkreślił – będzie niższy od tegorocznego, który wynosi 5,6 proc. PKB.
„W projekcie przewidziano redukcję deficytu o 0,5 pkt. proc., to jest wysiłek wymagany przez Unii Europejską” – powiedział. Stwierdził, że „mamy świadomość, że to wartości wyższa od referencyjnej, wynoszącej 3 proc. PKB”.
Andrzej Domański powiedział także, że na szczeblu UE w ramach prac nad reformą zarządzania gospodarczego uzyskano porozumienie, w ramach którego „wydatki na obronność będą specjalnie traktowane w ramach procedury nadmiernego deficytu.
„Wydatki na obronność zaplanowano w budżecie na 118 mld zł, co stanowi 3,1 proc. PKB planowanego na 2024 r. To wzrost o 20,7 mld zł w porównaniu do 2023 r. W projekcie budżetu znalazła się także kontynuacja wzrostu wydatków na ochronę zdrowia, na którą pójdzie rekordowe 192 mld zł. Na subwencje dla jednostek samorządów terytorialnego planujemy 117,9 mld zł” – wyliczał minister finansów.
Zapowiedział, że będą prowadzone prace nad systemem finansowania samorządów.
Powtórzył też deklarację premiera Donalda Tuska o ustanowieniu Rady Fiskalnej, która ma dbać o „dobre praktyki fiskalne”.
Dodał, że dług publiczny w ujęciu krajowym na koniec 2024 roku nie przekroczy 42,5 proc. PKB, a dług sektora finansów publicznych w ujęciu UE – będzie nie większy niż 54,2 proc. PKB.
„Polska będzie prowadziła wiarygodną politykę fiskalną” – stwierdził minister finansów.