Jako społeczeństwo stajemy przed wyborem, jaka ma być Polska, czy ma się rozwijać czy ma nastąpić zwrot – wskazała w poniedziałek szefowa MRiPS Marlena Maląg. Warto porównać, jak żyje się Polakom za rządów PiS, a jak było za czasów Donalda Tuska – mówiła.
Na konferencji prasowej w Warszawie minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg i minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podsumowali rządy Prawa i Sprawiedliwości m.in. w kwestii polityki prorodzinnej, gospodarki i bezpieczeństwa.
“Jako społeczeństwo stajemy przed wyborem, jaka ma być Polska, w jaki sposób ma się rozwijać, czy ma rozwijać się w sposób nowoczesny, dynamiczny, czy ma być zwrot w rozwoju naszego kraju i mamy być tylko wykonawcami (poleceń – PAP) elit Unii Europejskiej, a może nawet decyzji ze Wschodu” – powiedziała o tegorocznych wyborach parlamentarnych minister Maląg.
Akcentowała, że PiS wprowadziło wiele rozwiązań, które poprawiły sytuację polskich rodzin. Mówiąc o “rewolucji godnościowej” szefowa resortu rodziny wymieniła m.in. wprowadzenie świadczenia 500 plus, które wzrośnie od stycznia do 800 zł; Dobry Start, czyli 300 zł jednorazowego wsparcia na dziecko na rozpoczęcie roku szkolnego; Rodzinny Kapitał Opiekuńczy i Program Maluch Plus.
Podkreśliła, że w czasie kryzysów Polacy nie zostali pozostawieni sami sobie. Mówiła, że silna interwencja państwa w czasie kryzysu sprawiła, że jest historycznie najniższe bezrobocie. “Wzrasta płaca minimalna. To dzięki PiS została ustalona zmieniona stawka godzinowa. Dziś Polacy nie pracują, jak za Donalda Tuska za 5 zł, czy mniej za godzinę. Są godne wynagrodzenia” – powiedziała.
“To za rządów Tuska było gigantyczne bezrobocie, nie troszczono się o los rodziny i uważano, że niewidzialna ręka rynku zadba o wszystko” – mówiła. Lidera Platformy Obywatelskiej określiła “królem biedy i bezrobocia”.
Szefowa MRiPS mówiła też m.in. o wsparciu dla seniorów – trzynastej i czternastej emeryturze, znaczącej waloryzacji oraz zmianach podatkowych.
Stwierdziła, że PiS jest gwarantem stabilizacji dla polskich rodzin, gospodarki, przemysłu i bezpieczeństwa. “Przed nami jeszcze wiele do zrobienia. Mamy ambitny program nie tylko na najbliższe cztery lata, ale także na kolejne kadencje” – zapowiedziała.
“My mamy Polskę w sercu, a nie tylko na papierowych serduszkach przypiętych do klap marynarek” – zaznaczyła i zaapelowała, aby 15 października wziąć udział w wyborach, ponieważ jest to głosowanie decydujące o tym, w jakim kierunku pójdzie Polska.
Minister Buda podkreślił, że raz po raz pojawiają się w Polsce kryzysy, które są często całkowicie niezależne od władz. “Tak było w przypadku pandemii, tak było w przypadku wojny. Musieliśmy się z tym zmierzyć” – powiedział.
Wskazał, że w 2020 i 2021 roku, kiedy pandemia spowodowała “dramatyczną” sytuację dla wielu sektorów gospodarki, rząd “wyszedł naprzeciw oczekiwaniom”. “Tarcza antykryzysowa PFR-owa to 70 miliardów, a łącznie z działalnością BGK, ZUS, Ministerstwa Rozwoju i Technologii – to jest ponad 200 miliardów złotych” – wymienił.
Buda przypomniał zaznaczył, że po wybuchu wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku, w związku ze wzrostem cen energii, paliwa i żywności, rząd zareagował natychmiast obniżając podatki na energię, paliwa i żywność. “Zbilansowało to ceny, pozwoliło przetrwać ten najtrudniejszy moment, pierwsze półrocze 2022 roku” – stwierdził.
Zdaniem ministra, podobna sytuacja miała miejsce w 2008 roku, w związku z ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. “Wtedy usłyszeliśmy od przedstawicieli rządu, od ministra finansów: +byliśmy odporni na oczekiwania przedsiębiorców+. Usłyszeliśmy takie głosy, że pomimo tego, że przedsiębiorcy upadali, pomimo tego, że przedsiębiorcy mieli bardzo trudną sytuację i pomimo tego, że bezrobocie było na poziomie ponad 14 proc., nie było najmniejszej pomocy” – powiedział.
Jak podkreślił, “mamy trudne czasy”. “Bardzo dynamicznie zmienia się otoczenie geopolityczne i mieliśmy jeden, drugi, trzeci kryzys. Być może pojawi się kolejny, nie mamy na to wpływu. Ale mogą być państwo przekonani i pewni, że jeżeli pojawi się sytuacja, w której obywatele będą potrzebowali pomocy, my jesteśmy gotowi im pomagać. I będą kolejne tarcze, będą kolejne możliwości, jeżeli będzie taka potrzeba. Z pewnością będziemy starali się to robić. Natomiast po drugiej stronie nie ma ani chęci, ani umiejętności” – ocenił.
Zapewnił, że rząd PiS jest gwarantem tego, że “jeżeli będą trudne czasy, będzie do kogo napisać, będzie z kim się spotkać, będzie reakcja na tę sytuację”.