Reklama

Kraj

Jakub Błaszczykowski oficjalnie pożegnał się z piłkarską reprezentacją Polski

PAP
Dodano: 17.06.2023
Fot. PAP/Piotr Nowak
Fot. PAP/Piotr Nowak
Share
Udostępnij

Najpierw podziękowania i prezent od władz PZPN, później 16 minut na boisku w opasce kapitana, wreszcie szpaler piłkarzy reprezentacji Polski i Niemiec oraz owacja na stojąco zgotowana przez 50 tysięcy kibiców – Jakub Błaszczykowski zagrał po raz 109. i oficjalnie pożegnał się z drużyną narodową.

“Kadra dla małego Kuby była marzeniem, a później stała się rzeczywistością. I to wszystko teraz się kończy… Ale takie jest życie. Życzę wszystkim kolegom z reprezentacji i kibicom, żebyśmy coraz bardziej cieszyli się z tej drużyny, żeby było jak najwięcej sukcesów” – podkreślił 37-letni Błaszczykowski w czwartek na konferencji prasowej, która była pierwszym elementem pożegnania.

Zgodnie z zapowiedzią selekcjonera Fernando Santosa Błaszczykowski znalazł się w podstawowym składzie, założył opaskę kapitana, a cała polska drużyna wyszła na rozgrzewkę w białych koszulkach z jego podobizną i napisem “Kuba16”, nawiązującym do numeru, z jakim grał w kadrze. Podczas prezentacji składów po raz pierwszy kibice zgotowali mu owację, głośno skandując: “Kuba, Kuba, Kuba” i “dziękujemy, dziękujemy”.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego prezes PZPN Cezary Kulesza i sekretarz generalny związku Łukasz Wachowski wręczyli mu pamiątkowo oprawioną reprezentacyjną koszulkę z numerem 109, symbolizującą liczbę występów z orłem na piersi. W historii więcej meczów w kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski – 141.

To właśnie byłemu koledze z Borussii Dortmund w 16. minucie przekazał opaskę, gdy przy owacji na stojąco trybun i szpalerze utworzonym przez zawodników obu drużyn opuszczał boisko, a na stadionowych telebimach ukazał się napis: “Kuba, dziękujemy”.

Zastąpił go 15 lat młodszy Michał Skóraś, który występuje na tej samej pozycji, ale dopiero wchodzi do reprezentacji, co też miało symboliczne znaczenie.

Urodzony 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach Błaszczykowski zadebiutował w zespole narodowym 28 marca 2006 w wygranym 2:1 towarzyskim spotkaniu z Arabią Saudyjską w Rijadzie. Z kolei poprzednie spotkanie w reprezentacji, której przez cztery lata (listopad 2010- grudzień 2014) był kapitanem, rozegrał 9 września 2019 z Austrią (0:0) w Warszawie, w eliminacjach mistrzostw Europy. Na początku września 2021 doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku.

Który moment w kadrze był dla niego w szczególny?

“Ciężko wybrać jeden. Jak wspomniałem, były dobre chwile, ale też takie, gdy czuliśmy rozczarowanie. Naprawdę trudno wskazać jeden szczególny moment” – przyznał.

Wracając wspomnieniami do swoich początków w drużynie narodowej powiedział: “Zawsze te pierwsze rzeczy zostają w pamięci. Pierwszy mecz z Arabią Saudyjską graliśmy w niezbyt mocnym składzie. A później był drugi, w eliminacjach Euro 2008 z Finlandią (1:3). Jeden z moich najsłabszych w kadrze narodowej, zostałem zmieniony w 45. minucie. Ale pamiętam słowa ówczesnego selekcjonera Leo Beenhakkera, że wciąż we mnie wierzy. To mi bardzo dużo dało”.

Wybór tego rywala – Niemiec – na oficjalne pożegnanie Błaszczykowskiego nie był przypadkowy. W karierze klubowej dynamiczny pomocnik najlepszy okres przeżył w Borussii Dortmund, w której występował w latach 2007-15. Zdobył m.in. dwukrotnie mistrzostwo Niemiec, a w 2013 wystąpił w finale Ligi Mistrzów, przegranym na Wembley 1:2 z Bayernem Monachium.

“Spędziłem wspaniałe lata w Borussii Dortmund. Zresztą nie tylko, bo grałem też w VfL Wolfsburg. Poznałem tam wspaniałych ludzi, z którymi osiągaliśmy sukcesy. Jak wspomniałem – najważniejsze, że właśnie żegnam się z reprezentacją, ale fakt, że akurat w meczu z Niemcami, to taka fajna puenta tego wszystkiego” – przyznał.

W 2019 zdobywca 21 goli w reprezentacji, uczestnik mistrzostw Europy 2012 i 2016 oraz mundialu 2018 po wielu latach gry za granicą wrócił do Polski i swojej Wisły Kraków, której został nie tylko zawodnikiem, ale również jednym z właścicieli. Na początku września 2021 doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku. Nie wiadomo, czy będzie kontynuował karierę na pierwszoligowych boiskach.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy