Reklama

Kraj

Gdańsk: Stefan W. krzyczał w sądzie “rozprawa ma być jawna”

Piotr Mirowicz/PAP
Dodano: 17.10.2022
68079_43720923_43720911
Share
Udostępnij
Stefan W., który jest oskarżony o zabójstwo prezydenta Gdańska, na początku poniedziałkowej rozprawy, po tym jak sędzia wyłączyła jawność na czas przesłuchania dwojga świadków, krzyknął "rozprawa ma być jawna". W Sądzie Okręgowym w Gdańsku trwa osiemnasta rozprawa w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku trwa osiemnasta rozprawa w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Oskarżony Stefan W. został doprowadzony z pobliskiego aresztu śledczego do największej sali sądu. Usiadł w specjalnie wydzielonym pomieszczeniu za szklaną szybą.
 
Sędzia Sądu Okręgowego Aleksandra Kaczmarek poinformowała, że wpłynęło zaświadczenie od lekarzy, z którego wynika, że oskarżony Stefan W. jest zdolny do udziału w rozprawie.
 
Poinformowała również, że do sądu wpłynęło pismo od pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej Magdaleny Adamowicz, żony zamordowanego, w którym tłumaczył, że z przyczyn zdrowotnych świadek nie jest w stanie uczestniczyć w rozprawie i składać zeznań. "Magdalena Adamowicz nadal przyjmuje leki" – wskazał adw. Paweł Knap.
 
Dodał, że złożenie zeznań w obecności oskarżonego, nawet przy użyciu "komunikowania na odległość" mogłoby zwiększyć u Magdaleny Adamowicz "ryzyko reakcji niepożądanych".
 
"Zeznania dotyczące zdarzeń w obecności oskarżonego są bardzo silnymi bodźcami stymulującymi zaburzenia dysocjalne, mogące mieć swoje źródła w występujących objawów PTSD (zespół stresu pourazowego – przyp. red.) Świadek niejednokrotnie, przy czynnikach stymulujących doświadczał pogorszenia stanu zdrowia uniemożliwiającego funkcjonowanie" – stwierdził pełnomocnik w piśmie do sądu.
 
Dodał, że "fakt aktywności zawodowej świadka przy jednoczesnym braku możliwości złożenia zeznań przed sądem nie jest niezborny. Praca codzienna, organizacja dnia i korelowanie z usuwanie czynników stresogennych ma charakter terapeutyczny" – ocenił.
 
W piśmie zawnioskował o wyznaczenie innego terminu przesłuchania Magdaleny Adamowicz.
 
Sędzia SO Aleksandra Kaczmarek podkreśliła, że to sąd odpowiada za organizację rozprawy i decyduje kiedy świadek ma złożyć zeznania. Poinformowała, że najbliższym czasie podejmie decyzję co do ewentualnego odczytania zeznań, które Magdalena Adamowicz złożyła w trakcie śledztwa.
 
Prokuratura nie wyraziła sprzeciwu, żeby zeznania zostały odsłuchane. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Agnieszka Nickel-Rogowska przypomniała, że "Magdalena Adamowicz nie była bezpośrednim świadkiem zdarzenia".
 
Sędzia poinformowała także, że na czas przesłuchania dwojga świadków: wychowawcy z zakładu karnego Krzysztofa M. i funkcjonariuszki Służby Więziennej Emilii M. została wyłączona jawność i dziennikarze muszą opuścić salę sądową.
 
Oskarżyciel posiłkowy poseł PO Piotr Adamowicz sprzeciwił się decyzji sądu. "Egzekucja miała charakter publiczny i dlatego istotne jest poznanie pewnych zasadniczych wątków w tej sprawie. Gdyby to były zeznania psychologów to bym to zrozumiał" – stwierdził.
 
W trakcie, kiedy dziennikarze opuszczali salę oskarżony Stefan W. krzyknął "rozprawa ma być jawna".
 
Stefan W. jest oskarżony o dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także o popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Obu przestępstw oskarżony miał dopuścić się w warunkach powrotu do przestępstwa. Oskarżonemu grozi od 12 lat do dożywotniej kary więzienia.
 
W opinii biegłych, gdy 13 stycznia 2019 r. wszedł na scenę i zaatakował nożem Pawła Adamowicza, miał ograniczoną poczytalność. Może to wpłynąć na wysokość kary więzienia. Sąd może zastosować jej nadzwyczajne złagodzenie. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy