Polscy żołnierze muszą mieć nowoczesną broń i taka broń właśnie została zamówiona; zgodnie z podpisanymi umowami na południowokoreańskie uzbrojenie jeszcze w tym roku do Polski trafią pierwsze dostawy czołgów i armatohaubic, w przyszłym – samolotów – powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
Minister obrony narodowej zatwierdził w środę umowy na południowokoreańskie uzbrojenie dla polskiego wojska; chodzi o lekkie myśliwce FA-50, czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9.
"To wzmocnienie jest niezwykle ważne w związku z sytuacją, z jaką mamy do czynienia za naszą wschodnią granicą" – powiedział wicepremier po podpisaniu dokumentów. "My nie mamy czasu, nie możemy czekać, musimy zbroić polskie wojsko" – dodał.
"W myśl sentencji łacińskiej chcemy pokoju, ale dlatego, że chcemy pokoju, szykujemy się do wojny. Chodzi o tę zasadę, która jest przestrzegana przez państwa NATO-wskie, zasadę odstraszania. Chodzi o to, by polskie siły zbrojne były tak silne, by Wojsko Polskie było tak silne, by agresor nie zdecydował się na zaatakowanie naszego kraju" – zaznaczył.
Jak wskazywał, w związku z tym polskie siły zbrojne są rozwijane, tworzone są nowe jednostki wojskowe. "Zachęcamy do przystępowania do Wojska Polskiego" – podkreślił. Zaznaczył, że polscy żołnierze muszą mieć nowoczesną broń. "I taka broń właśnie została zamówiona" – podkreślił szef MON.
Błaszczak zauważył również, że to niezwykle istotne, iż pierwsze dostawy, zarówno armatohaubic, jak i czołgów będą miały miejsce jeszcze w tym roku, a w przyszłym – do Wojska Polskiego trafią Zgodnie z umowami pierwsze samoloty.