Reklama

Kraj

Premier w liście do europosłów: musimy działać zdecydowanie, poprzez sankcje gospodarcze

Sylwia Dąbkowska-Pożyczka/PAP
Dodano: 23.11.2021
57981_40925145_40925028
Share
Udostępnij
Premier Mateusz Morawiecki skierował list do europosłów na temat sytuacji na granicy Polski, Litwy i Łotwy z Białorusią. Rosja i Białoruś przekroczyły wszystkie możliwe granice, musimy działać zdecydowanie poprzez sankcje gospodarcze – napisał w nim szef rządu.
Premier poinformował na Facebooku, że skierował list do posłów do Parlamentu Europejskiego, w którym we wtorek odbywała się debata na temat sytuacji na granicy Polski, Litwy i Łotwy z Białorusią. Jak przekazał premier Morawiecki, w liście znalazły się zasady, które "pozwolą przejąć inicjatywę Europie i zablokować działania (Władimira) Putina i (Alaksandra) Łukaszenki".

Szef polskiego rządu zauważył, że głos Polski, kraju, na którego granicach "rozgrywa się spektakl białoruskiego reżimu, musiał być dziś obecny w Strasburgu, bo sprawa dotyczy nie tylko Warszawy, Wilna czy Rygi, ale jest zagrożeniem dla całej Unii Europejskiej".

"Po raz pierwszy od upadku Żelaznej Kurtyny integralność granic Polski i krajów bałtyckich jest bezpośrednio zagrożona. Ale długi cień neoimperialnej polityki Rosji rozciąga się dziś szerzej, na całą Europę" – zaznaczył premier w liście.
 
"Od kilkunastu tygodni Aleksander Łukaszenko posyła każdego dnia na polsko-białoruską granicę setki cywilów. To, co widzimy, na pierwszy rzut oka przypomina kryzys migracyjny z 2015 (roku). Prawda jest jednak inna. Mamy do czynienia z zaplanowaną akcją prowokacyjną, w której migranci są tylko narzędziami Łukaszenki. Celem zaś destabilizacja sytuacji w Europie" – podkreślił.
 
Według szefa rządu "białoruski uzurpator śmieje się w twarz Europie, bo jest przekonany, że UE nie jest w stanie dać jemu i jego mocodawcom należytej odpowiedzi". Premier podkreślił w liście, że "Rosja Władimira Putina od lat konsekwentnie dąży do odbudowania pozycji imperialnej i podporządkowania sobie znacznej części Europy", a "jej siłą jest nasza bierność". "Na wschodnich granicach UE, na granicy polsko-białoruskiej toczy się dziś regularna bitwa o przyszłość Europy. Czas najwyższy, byśmy sobie wszyscy to uświadomili" – oświadczył premier.
 
Według Mateusza Morawieckiego, potrzebne są "jasne zasady, które pozwolą Europie przejąć inicjatywę i zablokować kolejne działania Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki". "Po pierwsze, żadnych ustępstw. Sprawy zaszły już za daleko. Rosja i Białoruś przekroczyły wszystkie możliwe granice. Na więcej nie możemy im pozwolić" – napisał premier.

Wskazywał również, że "nic o nas bez nas", że "każda próba rozwiązania konfliktu musi bazować na porozumieniu", a "każda próba negocjacji z pominięciem niektórych państw to sukces Władimira Putina".
 
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że konieczna jest solidarność wobec wspólnego zagrożenia, bo kryzys dotyczy nie tylko Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. "Celem Władimira Putina jest rozbicie europejskiej jedności, więc jej umocnienie w tej sprawie musi być naszą odpowiedzią" – napisał premier.
 
Wskazywał również, że "słowa już nie wystarczą". "Musimy działać zdecydowanie, poprzez sankcje gospodarcze, które pokażą, że z determinacją odpowiadamy na prowokacje Mińska i Kremla" – podkreślił.
 
Premier wskazywał wagę współpracy transatlantyckiej. Jak przekonywał, "ten konflikt ma wymiar starcia cywilizacyjnego". "Po jednej stronie cynizm i autorytaryzm, po drugiej wolność i demokracja. Dlatego w obliczu tych zagrożeń musimy przywołać ducha jedności całego świata zachodniego i współpracować nie tylko ramach UE, ale poszerzyć tę współpracę o NATO" – zaznaczył.
 
Szef polskiego rządu poruszył w liście również kwestię wspólnej polityki energetycznej. "UE jest przedmiotem szantażu energetycznego Rosji, dlatego że nadal w polityce energetycznej gramy przeciw sobie, a nie dla siebie nawzajem. Dopóki to się nie zmieni, możemy być pewni, że Putin będzie rozgrywał te interesy na swoją korzyść" – zaznaczył.
 
Premier podkreślił, że "Europa to więcej niż UE". "Państwa, które pozostają poza UE, takie jak Ukraina i Mołdawia muszą dostać sygnał, że nie zostają same na pastwę neoimperialnej polityki Moskwy. Musimy wrócić z większą energią do idei poszerzenia Unii o nowych członków" – czytamy w liście.

Według premiera, to są kroki, "na które musimy się zdobyć", bo "inaczej Europa stanie w miejscu, a grunt pod nami zacznie się coraz szybciej zapadać". "Historia uczy, że każdy moment próby to czas, w którym na duchu podupadają słabi, a wielkich czynów dokonują silni. Europa stała się dziś na powrót kontynentem strachu, a powinna być kontynentem pokoju" – podkreślił premier.
 
Zaznaczył, że Polska "stoi na straży europejskiego pokoju i tę straż będzie trzymać, tak jak to było w historii już nie raz". "Ale bezpieczeństwo Europy to nasza wspólnota sprawa. Na tym polega najgłębszy sens naszych sojuszy – aby w chwili próby stanąć w jednym szeregu. W imię najwyższych europejskich wartości chcemy, by te sojusze zostały potwierdzone nie tylko słowami, ale również konkretnymi decyzjami politycznymi" – napisał Morawiecki.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy