Mamy do czynienia ze zorganizowanym szturmem na polską granicę, ale my się na pewno nie ugniemy. Będziemy umacniać nasze instalacje ochronne i zabezpieczające; polskiej granicy będziemy bronili z całą determinacją – zapewnił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
W niedzielę premier, a wcześniej Straż Graniczna poinformowali, że w trzech miejscach w rejonie przygranicznym znaleziono zwłoki trzech osób, które nielegalnie przekroczyły granicę. Morawiecki przekazał, że rozmawiał z szefami Straży Granicznej i MSWiA, a na miejscu pracują służby i prokuratura. W poniedziałek rano odbyła sią odprawa premiera z przedstawicielami służb ws. sytuacji na granicy. Uczestniczył w niej również szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Szef rządu powiedział na konferencji prasowej po odprawie, że przeprowadzono dokładną analizę sytuacji na granicy Polski z Białorusią. Wskazał, że trzy osoby, które przekroczyły polską granicę, zmarły na skutek głównie hipotermii i wycieńczenia.
Przyznał, że nie jest znana dokładna tożsamość tych osób, ale – zapewnił – "zrobimy wszystko, żeby nie byli to ludzie ananimowi". "Chcemy, żeby każdy w sposób jak najbardziej godny został potraktowany" – mówił.
Podkreślał też, że Polska jest wyczulona na ludzką krzywdę. "Tam, gdzie tylko możemy, leczymy w naszych szpitalach, pomagamy poprzez zapewnienie odpowiednich środków bytowych i staramy się przeprowadzić odpowiednie dochodzenie, odpowiednie postępowanie wobec tych osób, które w tragiczny sposób zapłaciły ceną swojego życia za ten wyreżyserowany scenariusz napisany w Mińsku i w Moskwie" – mówił.
Premier Morawiecki stwierdził, że mamy do czynienia z sytuacjami, które w sposób absolutnie oczywisty oznaczają "zorganizowaną akcję Łukaszenki, która ma już w sposób jak najbardziej masowy doprowadzić do destabilizacji sytuacji na granicy polsko-białoruskiej".
Przytoczył też dane mówiące, że tylko we wrześniu zidentyfikowano prawie 4 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. "To dużo więcej, a jeszcze przecież wrzesień się nie zakończył, niż w sierpniu. A sierpień i wrzesień to ponad 7 tys. takich przypadków. A więc mamy do czynienia z masową akcją zorganizowaną, dobrze wyreżyserowaną w Mińsku i w Moskwie" – oświadczył premier.
Zaznaczył, że polskie służby dysponują również nagraniami z kamer i dronów. "Jesteśmy absolutnie pewni, że osoby z terytorium Białorusi są przewożone do nadgranicznych placówek straży granicznej białoruskiej, tam są one lokowane, tam są instruowane i są przewożone również środkami straży białoruskiej, białoruskich funkcjonariuszy, nad granicę polską" – powiedział Morawiecki.
Jak dodał wyraźnie widać, ze ta akcja jest sterowana ze strony rosyjskiej. "Widać, że ta determinacja jest duża, że są to już dziesiątki tysięcy ludzi, którzy są ściągnięci na terytorium Białorusi" – mówił.
Dodał, że jego niepokój budzi też fakt, iż Białoruś po to, aby napór nielegalnej migracji na polsko-białoruską granicę trwał, w tym celu wprowadziła ruch bezwizowy z kilkoma krajami "o wielkim potencjale nielegalnej imigracji – krajami Bliskiego Wschodu, krajami afrykańskimi".
"My granicy polskiej będziemy bronili z całą determinacją" – zadeklarował.
"Na tym etapie mogę stwierdzić, że jest to już zorganizowany szturm na polską granicę. My się na pewno nie ugniemy. Będziemy umacniać nasze instalacje ochronne, instalacje zabezpieczające" – zapewnił informując o przekazaniu dodatkowego sprzętu i dodatkowych środków.
"Mamy rozliczne dowody w naszych rękach, że jest to systematyczna, zorganizowana akcja po stronie funkcjonariuszy białoruskiej Straży Granicznej, funkcjonariuszy białoruskiej policji" – mówił Morawiecki.
Jak zaznaczył, "nie możemy być przedmiotem szantażu, i nie będziemy przedmiotem szantaży". "Będziemy zabezpieczać tę granicę coraz lepiej" – oświadczył.
Premier wyraził jednocześnie wdzięczność funkcjonariuszom SG i żołnierzom za to, że bardzo dobrze strzegą polskiej granicy.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński nawiązując do wypowiedzi szefa rządu stwierdził, że kolejne decyzje władz białoruskich wskazują, że kryzys może trwać jeszcze wiele miesięcy i mieć "bardzo niepokojące odsłony".
Także on zwrócił uwagę, że w minionym tygodniu Białoruś wprowadziła ruch bezwizowy m.in. z Pakistanem, Jordanią, Egiptem, a lotnisko w Grodnie będzie obsługiwać loty międzynarodowe. "Co oznacza, że bezpośrednio przy naszej granicy możemy spodziewać lotów z migrantami" – wskazał.
Minister zapewnił jednocześnie, że napór migrantów na naszą wschodnią granicę jest skutecznie powstrzymywany przez polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. "Coraz więcej wiemy i coraz więcej mamy faktów i dokumentów potwierdzających ogromne zaangażowanie służb białoruskich w ten proceder. Tak naprawdę struktury państwa białoruskiego odpowiedzialne za bezpieczeństwo (…) są zaangażowane w proceder międzynarodowego – trzeba to jasno powiedzieć – handlu ludźmi" – powiedział Kamiński. Wskazał, że migranci płacą duże pieniądze za to, by znaleźć się na terenie UE.
"Te działania będą skutecznie powstrzymywane i w dużej mierze są skutecznie powstrzymywane. W dalszym ciągu musimy twardo bronić naszej granicy, twardo bronić bezpieczeństwa naszych obywateli" – podkreślił.
Kamiński poinformował też o zwiększeniu sił na granicy Polski z Białorusią. "W najbliższych dniach około 500 żołnierzy będzie oddelegowanych do tego, żeby jeszcze w większym stopniu uszczelniać sieć naszych patroli granicznych" – zapowiedział. "Pojutrze Podlaski Oddział Straży Granicznej, tam gdzie jest najwięcej prób naruszenia naszej granicy, otrzyma osiem super nowoczesnych pojazdów, wyposażonych w odpowiedni sprzęt elektroniczny" – dodał.
Kamiński nawiązał też do informacji o śmierci obywatela Iraku w okolicy granicy w miejscowości Frącki. Tłumaczył, że zmarłemu obywatelowi Iraku towarzyszyły dwie osoby, które przekazały informacje funkcjonariuszom policji, straży granicznej jak również prokuratorom. Szef MSWiA zapowiedział, że są pewne okoliczności, które będą bardzo starannie analizowane w związku z informacjami przekazanymi przez te osoby. "Sekcja zwłok będzie niezwykle drobiazgowa i zarządzono wielu różnych kierunkach badania denata, również badania toksykologiczne" – zapowiedział.
"Do takich tragicznych sytuacji dochodzi na naszej granicy. Wydaje się, że być może będziemy mieli do czynienia z długim kryzysem z powodów politycznych wygenerowanych przez reżim Łukaszenki" – ocenił Kamiński.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Przedstawiciele rządu uzasadniali konieczność wprowadzania stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów, oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.