Reklama

Kraj

El. MŚ 2022 – Polska – Albania 4:1

PAP
Dodano: 03.09.2021
55980_40228645_40228532
Share
Udostępnij
Polscy piłkarze pokonali Albanię 4:1 (2:1) w meczu eliminacji mistrzostw świata w Warszawie. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Robert Lewandowski, debiutujący w kadrze Adam Buksa, Grzegorz Krychowiak oraz Karol Linetty.
Polska – Albania 4:1 (2:1).
 
Bramki: dla Polski – Robert Lewandowski (12-głową), Adam Buksa (44-głową), Grzegorz Krychowiak (54), Karol Linetty (89); dla Albanii – Sokol Cikalleshi (25).
 
Żółte kartki: Polska – Karol Świderski, Jan Bednarek. Albania – Amir Abrashi, Keidi Bare, Elseid Hysaj, Rey Manaj, Klaus Gjasula.
 
Sędzia: Maurizio Mariani (Włochy). Widzów 38 254.
 
Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński (32. Paweł Dawidowicz), Kamil Glik, Jan Bednarek, Maciej Rybus (81. Tymoteusz Puchacz) – Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Przemysław Frankowski (62. Karol Linetty) – Adam Buksa (81. Karol Świderski), Robert Lewandowski.
 
Albania: Etrit Berisha – Ardian Ismajli, Berat Djimsiti, Marash Kumbulla – Elseid Hysaj, Keidi Bare, Klaus Gjasula, Amir Abrashi (74. Endri Cekici), Rey Manaj (68. Bekim Balaj), Lorenc Trashi (67. Odise Roshi) – Sokol Cikalleshi (83. Myrto Uzuni).
 
Czwartkowy mecz był dużym wydarzeniem, ponieważ kadra wróciła na swój narodowy obiekt po prawie dwóch latach przerwy, spowodowanej głównie pandemią. Poprzednim razem Polska grała tutaj w listopadzie 2019 roku ze Słowenią w eliminacjach ME, zwyciężając 3:2.
 
Podopieczni Paulo Sousy zaczęli kwalifikacje MŚ od marcowych spotkań z Węgrami na wyjeździe (3:3), Andorą u siebie (3:0) i Anglią na wyjeździe (1:2). Natomiast Albania pokonała wówczas na wyjeździe Andorę 1:0, uległa u siebie Anglii 0:2 oraz wygrała na wyjeździe z San Marino 2:0.
 
Mimo większego dorobku Albanii przed tym meczem, faworytami byli Polacy. Goście zdawali sobie z tego sprawę, ale zapewniali, że się nie przestraszą.
 
"Naszą dewizą jest szacunek dla wszystkich, ale absolutnie nikogo się nie boimy. Musimy dać z siebie maksimum" – mówił włoski selekcjoner Albanii Edoardo Reja.
 
Z powodu kontuzji nie mogli wystąpić m.in. Piotr Zieliński (obecny na zgrupowaniu, wkrótce będzie gotowy do gry), Sebastian Szymański oraz pauzujący od dawna Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik. Natomiast Mateusz Klich jeszcze przed zgrupowaniem miał pozytywny wynik testu na COVID-19.
 
Znany z odważnych decyzji Sousa dał od początku meczu szansę debiutantowi – Adamowi Buksie. Nie żałował tej decyzji…
 
Już przed meczem PZPN informował, że na stadionie nie będzie kompletu publiczności. Ostatecznie frekwencja wyniosła 38 254 widzów.

Czwartkowe zawody oglądali z trybun prezydent Andrzej Duda (wcześniej tego dnia spotkał się z nowym prezesem PZPN Cezarym Kuleszą) oraz wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.
 
Początek meczu to był festiwal żółtych kartek dla rywali. Po jedenastu minutach aż trzech albańskich piłkarzy miało już na koncie takie upomnienie.
 
W 12. minucie biało-czerwoni objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jakuba Modera i zgraniu piłki przez Kamila Glika gola, również głową, strzelił z bliska Robert Lewandowski. Arbiter czekał chwilę, konsultując się z VAR, ale uznał trafienie kapitana gospodarzy.
 
To 70. gol rekordzisty Lewandowskiego w reprezentacji, a 27. na PGE Narodowym.
 
Na stadionie eksplozja radości, ale od tego mmomentu biało-czerwoni grali coraz gorzej, w przeciwieństwie do rywali.
 
W 25. minucie trybuny ucichły – Albańczycy wyrównali. Po podaniu Klausa Gjasuli piłkę świetnie opanował wbiegający z lewej strony Sokol Cikalleshi i płaskim strzałem przy słupku pokonał Szczęsnego.
 
W 32. minucie polski golkiper zachował się jednak znakomicie, broniąc groźny strzał Reya Manaja. Osiem minut później goście przeprowadzili kolejną ciekawą akcję i znów górą po uderzeniu Manaja był Szczęsny.
 
Albańczycy sprawiali lepsze wrażenie, stwarzali więcej dogodnych okazji, jednak gola na 2:1 strzelili biało-czerwoni. W 44. minucie po dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego do siatki w swoim debiucie trafił głową Buksa.
 
Dwa strzały, dwie bramki – skuteczność drużyny Sousy w pierwszej połowie była imponująca, lecz gra wyglądała gorzej.
 
W drugiej części polscy piłkarze szybko postarali się o to, żeby kibice nie musieli się już więcej martwić.
 
W 54. min znakomitym rajdem prawą stroną popisał się Lewandowski, żaden z rywali nie był w stanie go zatrzymać, 33-letni napastnik podał wzdłuż linii bramkowej, a Grzegorz Krychowiak dopełnił formalności.
 
Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło nieco uspokojenia w poczynania drużyny Sousy. Wprawdzie Albańczycy stworzyli jeszcze kilka sytuacji, ale Szczęsny nie dał się pokonać.
 
Natomiast w 89. min Polacy przeprowadzili skuteczny kontratak z udziałem dwóch rezerwowych. Po podaniu Karola Świderskiego wynik na 4:1 ustalił Karol Linetty.
 
Biało-czerwonych czekają w najbliższych dniach jeszcze dwa mecze eliminacji – w niedzielę potyczka z przedostatnim w światowym rankingu San Marino w Serravalle, a 8 września spotkanie z wicemistrzem Europy Anglią, znów na PGE Narodowym. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy