Reklama

Dom

Ceny mieszkań w Rzeszowie w górę. 11 tys. zł to norma

Alina Bosak
Dodano: 19.10.2023
Ceny mieszkań w Rzeszowie biją rekordy. Fot. Tadeusz Poźniak
Ceny mieszkań w Rzeszowie biją rekordy. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

W Rzeszowie coraz trudniej kupić mieszkanie. Doszło do tego, że są sytuacje, kiedy zadatki na inwestycję wpłaca się jeszcze zanim deweloper uzyska pozwolenie na budowę. Ceny też poszybowały – to już 10 proc. więcej niż przed rokiem. Średnia cena? Expander podaje ok. 9 tys. zł, ale prawda jest taka, że przy mniejszych mieszkaniach 11-12 tys. zł za stan deweloperski staje się normą.

Rzeszów osiągnął najwyższy w historii poziom cen nieruchomości. To już 10 proc. więcej niż przed rokiem. Ostatni duży skok nastąpił po wprowadzeniu programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Podwyżkom sprzyja duży popyt na mieszkania i zbyt mało nowych inwestycji. Z rynku wtórnego szybko znikają nawet duże metraże na Baranówce. Nowe rezerwuje się jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji.

Nawet 12 500 zł za metr

– Najbardziej podrożały mieszkania deweloperskie, za które płaci się już nawet 12,5 tys. zł za mkw. A 11 tys. zł to w zasadzie norma. Mniej atrakcyjne lokalizacje – 10 tys. zł. I nie ma w tym nic dziwnego. Popyt wzrósł, więc ceny poszły w górę. Mieszkań na rynku jest mało. Inwestycji nowych nie przybywa. Z dwóch powodów: ze względu na inflację, wojnę i niepewną sytuację niektórzy deweloperzy wstrzymywali się z wnioskami o pozwolenia na budowę, a poza tym trudniej obecnie takie pozwolenie w urzędzie miasta uzyskać – zauważa Katarzyna Cyran-Zawadzka z biura Kąt Nieruchomości w Rzeszowie.

Reguły na rynku wyznaczają dziś coraz mniej klienci, a coraz bardziej deweloperzy. Praktyki są różne. Przykład 1: jeden z deweloperów, który buduje bloki w atrakcyjnej lokalizacji niedługo po wprowadzeniu „kredytu 2%” podniósł o 50 tys. zł ceny mniej atrakcyjnych mieszkań, na które do tej pory trudniej było mu znaleźć nabywców. Przykład 2: Duży deweloper, który wybudował w Rzeszowie już mnóstwo mieszkań, z informacją o nowej inwestycji dzwoni najpierw do tych, którzy u niego mieszkania już nabyli. Chętnych na kolejne nie brakuje, wpłacają po 5 tys. zł zaliczki i czekają aż inwestycja uzyska pozwolenie na budowę – wszystko zanim oferta trafi do otwartej sprzedaży.

„Bezpieczny kredyt 2 proc.” sprawił, że ceny mieszkań skoczyły o ok. 5 proc. – Niestety, wzrosły też ceny starych mieszkań. Sprzedały się nawet najmniej atrakcyjne lokale na Baranówce, gdzie duże metraże mieściły się w limicie kredytu z rządową dopłatą. Młodzi decydowali się wtedy na zakup nawet 60-70 metrów – mówi Katarzyna Cyran-Zawadzka, zastrzegając, że określenie „już się sprzedały” jest na wyrost, ponieważ finalizacja umowy przedwstępnej zależy od przyznania preferencyjnego kredytu, a na rozpatrzenie wniosków z sierpnia wielu klientów wciąż czeka. Największą zaletą tego kredytu jest to, że zdolność kredytową uzyskały osoby, które jej wcześniej nie miały. Minusem, że mieszkania przez 10 lat nie można sprzedać ani wynająć, a negatywnym skutkiem wzrost cen.

Zdaniem współwłaścicielki biura Kąt Nieruchomości sytuacja na rynku nieruchomości nie idzie w dobrym kierunku: – Może dojść do tego, że średnio zarabiającego mieszkańca Rzeszowa nie będzie stać ani na wynajem, ani na zakup mieszkania. Jeden z moich klientów dysponował ostatnio 300 tys. zł gotówki, za którą chciał kupić mieszkanie. Jedyne, co udało się znaleźć, to kawalerka z rynku wtórnego przy ul. Strażackiej, z miejscem postojowym. Za małe dwupokojowe mieszkanie trzeba dziś dać 350 tys. zł. I nie ma wielkiego rozróżnienia cen między nowym budownictwem, a starszym w dobrej lokalizacji.

Droższe są mieszkania w eksponowanych lokalizacjach. W bloku, który powstaje między Halą Podpromie a ul. Lenartowicza, metr kwadratowy jeszcze na etapie rezerwacji kosztował 11,5 tys. zł. Cena za miejsce postojowe w garażu podziemnym sięga 50 tys. zł – i nie jest to wyjątek w tej okolicy.  

Wynajem? 2 000 zł za kawalerkę, z czynszem

Mieszkania wciąż są łakomym kąskiem dla ludzi, którzy inwestują w nieruchomości traktując to jako lokatę kapitału. Z młodymi biorącymi kredyt skutecznie więc konkurują osoby, które kupują w Rzeszowie mieszkania za gotówkę. Tym bardziej, że na najmie dobrze się zarabia. Cena wynajmu kawalerki, wliczając czynsz, to 1 900-2 000 zł. Dwa pokoje razem z czynszem to 2 500-2 700 zł. To ceny przeciętne, bo są jeszcze wyższe. Liczbę klientów tego rynku powiększyli uchodźcy z Ukrainy. – Oni rzadko kupują mieszkania. Czekają na rozwój sytuacji w swoim kraju. Jeszcze nie podjęli decyzji, czy zostaną, czy wrócą, więc wynajmują. Na podwyżki najmu wpłynął jednak nie tylko popyt, ale i wzrost czynszów – ocenia Katarzyna Cyran-Zawadzka.

Na ceny sprzedaży i najmu tradycyjnie wpływa też lokalizacja. W Rzeszowie niezmiennie najtaniej można kupić mieszkanie na Baranówce, na Krakowskiej Południe i Kmity. – Słabiej sprzedaje się „wielka płyta”. Nieco lepiej na Nowym Mieście, które ze względu na lokalizację cieszy się wzięciem. Dobrze trzyma się zainteresowanie mieszkaniami w ceglanych blokach w Śródmieściu i na 1000-lecia. Da się też zauważyć, że młodzi chętniej kupują nowe mieszkania z dala od centrum niż stare w Śródmieściu. Chcą nowoczesnego budownictwa i chętnie wybierają dalsze osiedla na Przybyszówce, Drabiniance, Gromskiego – dodaje ekspert.   

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy