W 1944 roku mieszkańcy wioski Fréland w pólnocno-wschodniej Francji najpierw uwolnili jeńców pobliskiego obozu w Ursprung, a potem przez trzy miesiące ukrywali ich przed Niemcami aż do wejścia wojsk amerykańskich. Część tych więźniów została wzięta do niewoli na Podkarpaciu, a jeden – Franciszek Urbanik – był żołnierzem 17 pułku piechoty z Rzeszowa. To właśnie jego syn zwrócił się do rzeszowskiego IPN, by upamiętnić dzielnych Francuzów. Instytut ufundował tablicę, która w niedzielę, 8 września, zostanie we Fréland uroczyście odsłonięta.
We Fréland wciąż żyją mieszkańcy, którzy pamiętają II wojnę światową i polskich żołnierzy uwolnionych z niemieckiego obozu nieopodal wioski. Podobóz w Ursprung koło Fréland funkcjonował od 1941 roku. Niemcy umieszczali w nim jeńców stalagu w Kolmar i zmuszali do pracy przy wyrębie drzewa. Kiedy w czerwcu 1944 roku alianci wylądowali w Normandii, ożyły nadzieje, że wojna i władza Hitlera dobiega końca. Na tyłach frontu coraz śmielej występowano przeciw okupantowi. W nocy z 26 na 27 sierpnia 1944 roku mieszkańcy wioski Fréland, pod wodzą miejscowego księdza Raymond Voegeli, pomogli zbiec wszystkim więźniom podobozu w Ursprung (Arbeitskommando lagier nr 491), w sumie 30 Polakom. Udzielali im schronienia i pomocy aż do wkroczenia wojsk amerykańskich, co nastąpiło 6 grudnia 1944 roku. Trzy miesiące życia w ukryciu nie były łatwe. I ukrywani i pomagający bali się śmierci. Jeden z jeńców, Jan Pionstka, załamał się psychicznie i opuścił schronienie. Ale i on także przeżył dzięki pomocy, jakiej udzieliła mu pewna kobieta.
Część Polaków ukrywanych pod Fréland została wzięta do niewoli na Podkarpaciu w 1939 roku, po bitwie w okolicach Birczy, która miała miejsce 12 września. Wśród uwolnionych był także Franciszek Urbanik z Godowej, żołnierze 17 pułku piechoty, który do niewoli trafił również 12 września, ale po innej bitwie – pod Borownicą. Urbanik, rocznik 1911, jako jeniec został najpierw internowany w Stalagu XVIIA koło Wiednia, a od 1 lutego 1942 roku przebywał w stalagu w Kolmar, skąd przeniesiono go do Ursprung koło Fréland, gdzie wraz z polskimi żołnierzami został przydzielony do Arbeitskommando lagier nr 491 i pracował przy wyrębie lasów. Dzięki pomocy księdza Raymonda Voegeli oraz mieszkańców Fréland uciekł wraz z pozostałymi więźniami. To jego syn złożył wniosek o upamiętnienie dzielnych Francuzów do rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Tak narodziła się idea ufundowania dla wioski pamiątkowej tablicy poświęconej jej mieszkańcom. Przygotowania były prowadzone wspólnie ze stroną francuską, w tym merem Frélandu.
Historia pomocy polskim żołnierzom jest wciąż żywa w tej miejscowości. Została opisana w kilku tamtejszych publikacjach. Wciąż żyją także ludzie, którzy pamiętają przyjacielskie stosunki pomiędzy żołnierzami a mieszkańcami. Zachowały się także fotografie m.in. żołnierzy w obozie oraz z dnia wyzwolenia przez wojska amerykańskie.
Ksiądz Raymond Voegeli, który przewodził mieszkańcom wioski zmarł 1 grudnia 1980 roku, w wieku 86 lat. IPN przypomina jego krótki biogram: Urodził się 14 sierpnia 1894 roku w Artolsheim we Francji. 29 lutego 1920 roku otrzymał świecenia kapłańskie w zakonie Kamilianów. 22 kwietnia 1938 roku został inkardynowany do diecezji Strasbourg. Proboszczem parafii Fréland został 21 października 1938 roku i pełnił tę funkcję do 1 października 1952 roku. Do śmierci pełnił posługę kapelana sióstr Dominikanek. Spoczywa na cmentarzu w parafialnym w swoim rodzinnym Artolsheim.
W niedzielnej uroczystości osłonięcia tablicy pamiątkowej we Fréland wezmą udział przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie, wśród nich dr Dariusz Iwaneczko, dyrektor rzeszowskiego oddziału IPN.