Po początkowych perturbacjach z wykonawcami – z pierwszym Wody Polskie zerwały umowę w 2020 roku – i opóźnieniach odmulanie zalewu w Rzeszowie przebiega dość sprawnie. Wydobyto już ponad 200 tysięcy metrów sześciennych mułu. To niemal połowa tego, co musi być wywiezione w pierwszym etapie oczyszczania zbiornika. Wykonawca ma zakończyć go w tym roku, ale po drodze jest przerwa konieczna ze względów środowiskowych.
Maszyny, które w ubiegłym roku zamontowała na zalewie na Wisłoku firma Transpol Lider z Inowrocławia, nie próżnują. – Mamy tu koparki czerpakowe, pogłębiarki, koparki pływające, refuler a także taśmociągi i rurociągi, którymi muł jest transportowany na brzeg. Do tej pory udało nam się wydobyć z dna 200 tysięcy metrów sześciennych urobku, który jest sukcesywnie wywożony – wymienia Zenon Poliński, prezes zarządu Transpol Lider, pokazując zaplecze technologiczne robót, które prowadzone są na długości 1100 metrów od zapory, w górę rzeki.
To pierwszy z dwóch zaplanowanych etapów odmulania zalewu.
Firma weszła na teren inwestycji w grudniu 2020 roku, ale najpierw musiała posprzątać muł pozostawiony na brzegu po poprzednim wykonawcy. Nie uniknęła też opóźnień. Teraz jednak, jak zapewnia gospodarz miasta, prezydent Konrad Fijołek, wydobycie przebiega sprawnie.
Wykonawca szacuje, że pierwszy etap prac wymaga wydobycia z dna zalewu łącznie 460 tysięcy metrów sześciennych mułu. – Około 230 tysięcy zostanie wydobytych w okresie do końca marca, a następnie po przerwie spowodowanej okresem lęgowym ptaków, prace mają być wznowione – informuje Urząd Miasta Rzeszowa.
Wznowienie ma nastąpić jesienią, po 15 listopada, a to oznacza, że firmie trudno będzie się zmieścić z wykonaniem prac do końca 2022 roku, a taki termin podawano ostatnio. Niewykluczone jednak, że okres przerwy uda się skrócić do 15 sierpnia i koniec roku jako czas zakończenia prac stanie się realny.
Po zakończeniu pierwszego etapu robót zalew będzie miał w najgłębszych miejscach około 5,5 metra głębokości. Przed rozpoczęciem odmulania głębokość wody wynosiła tu średnio zaledwie 50-70 cm.
Drugi etap inwestycji, bliżej Lisiej Góry, będzie prowadzony na terenie objętym obszarem Natura 2000. Firma przystąpi do niego po zakończeniu pierwszej części prac i zajmie jej to rok. Ma na tym odcinku do wydobycia mniej, bo ok. 180 tys. m sześc. osadu. Jeśli nie będzie kolejnych opóźnień, z końcem 2023 roku zalew będzie czystszy i głębszy.
– W przyszłości to będzie jedno z najważniejszych miejsc wypoczynku i rekreacji w mieście. Planujemy między innymi budowę parku na prawym brzegu zbiornika. Chciałbym także, aby powstało tu centrum sportów wodnych – mówi Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, który z wykonawcą spotkał się na placu robót w środę. Dodał, że jest pod wrażeniem sprawności i profesjonalizmu działania wykonawcy prac.
Koszt tej inwestycji to 49 mln zł.