Rozbudowa ulicy Podkarpackiej prawdopodobnie w ciągu najbliższych tygodni dobiegnie końca. Ruch na remontowanym odcinku jest utrudniony, a powody do narzekań mają kierowcy, który próbują włączyć się do ruchu z ulic Jarowej i Beskidzkiej. Kiedyś działała tu sygnalizacja świetlna, teraz tworzą się korki także na bocznych ulicach.
Do ulicy Podkarpackiej trudno było się włączyć z ulicy Beskidzkiej jeszcze przed rozbudową odcinka drogi krajowej nr 19. Mimo że działała wtedy sygnalizacja, w godzinach porannych, przed skrzyżowaniem ustawiały się spore kolejki. Teraz sygnalizacja nie działa, więc problem się spiętrzył. Kierowcy narzekają, że nie dość, że trzeba odstać swoje w ciągu ulicy Podkarpackiej, to jeszcze ciężko jest wjechać na nią z ulicy Jarowej i Beskidzkiej.
– Obowiązkiem wykonawcy jest aby przy dużym natężeniu ruchu, w takich miejscach ruchem kierował oddelegowany do tego pracownik. Będziemy na to zwracać uwagę – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Wykonawcą inwestycji jest Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych i Drogowych w Krośnie oraz Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe w Dębicy. Zgodnie z umową, ulica prace na ulicy Podkarpackiej mają zakończyć się w październiku br. Idą one na tyle dobrze, że niewykluczone, że rozbudowa zakończy się wcześniej, we wrześniu br.
Po przebudowie, ul. Podkarpacka aż do granicy Rzeszowa z Boguchwałą ma się zamienić w wygodną, oświetloną czteropasmową jezdnię, z dodatkowymi ścieżkami rowerowymi o łącznej długości 3,6 km i chodnikami po obu stronach drogi. Przebudowa obejmuje 2-kilometrowy odcinek od ul. 9 Dywizji Piechoty do granicy Rzeszowa, w tym skrzyżowania na przecięciu ul. Podkarpackiej z ul. Beskidzką i ul. Jarową oraz na przecięciu ul. Podkarpackiej z ul. Zwięczycką.