Wszystko wskazuje na to, że Rzeszów będzie miał mocny udział w Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA). Stolica Podkarpacia jest jednym z dwóch miast (drugim jest Warszawa), w którym powstaną oddziały Agencji (główna siedziba mieści się w Gdańsku). Poinformował o tym poseł Jan Bury, szef Rady Programowej VI Forum Innowacji, podczas inauguracji imprezy towarzyszącej temu wydarzeniu – I Forum Technologii Kosmicznych i Satelitarnych, które odbyło się w piątek na Politechnice Rzeszowskiej.
Premier Ewa Kopacz, jak stwierdził poseł Bury, dwa dni temu podpisała statut Polskiej Agencji Kosmicznej, regulujący również tę kwestię. Jednym z członków Rady Agencji został prof. Marek Orkisz, rektor Politechniki Rzeszowskiej.
Bury podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania Agencji. Są wśród nich posłowie z parlamentarnej grupy ds. przestrzeni kosmicznej, którzy zajmowali się tą tematyką na forum Sejmu; obecny na sali były premier Waldemar Pawlak, który był posłem sprawozdawcą ustawy o POLSIE; eksperci z kręgów naukowych: profesorowie Marek Banaszkiewicz, Zbigniew Kłos, Piotr Wolański i dr Włodzimierz Lewandowski. Bury podkreślił, że posłowie zagłosowali za powstaniem POLSY ponad politycznymi podziałami. – Przy kosmosie, technikach satelitarnych, nie odróżniamy prawicy od lewicy – stwierdził szef Rady Programowej Forum Innowacji.
POLSA – pomocnik, doradca, koordynator, motor
Forum było okazją do zastanowienia się, jaka powinna być Polska Agencja Kosmiczna. – Nie chcemy zbudować polskiego NASA, bo jako Europejczycy mamy Europejską Agencję Kosmiczną – przekonywał poseł Bogusław Wontor, przewodniczący parlamentarnej grupy ds. przestrzeni kosmicznej. Jego zdaniem, Agencja w swej działalności „na zewnątrz” – poza Polskę, powinna wspierać, inicjować możliwość pozyskiwania środków z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz powinna podpowiadać polskim firmom, gdzie można jeszcze pozyskiwać środki. Z drugiej strony, powinna kreować taką politykę zewnętrzną, by przy realizacji europejskich programów kosmicznych nie brakowało polskich naukowców i przemysłu. W Polsce POLSA powinna nie tyle zastępować, co koordynować pracę różnych resortów zajmujących się problematyką kosmosu. Wraz z powstaniem POLSY ta tematyka nie może być w tych resortach marginalizowana, lecz powinna być jeszcze bardziej rozwijana, a motorem tego rozwoju powinna być Agencja.
Patrycja Zielińska, wiceprezes PARP, odpowiadając na pytania, czego oczekuje od Polskiej Agencji Kosmicznej, stwierdziła, że PARP-owi potrzebne jest doradztwo eksperckie w zakresie szans rynkowych produktów czy firm, które PARP chce wspierać, wskazywanie firm opracowujących technologie kosmiczne, które potrzebują wsparcia, czy to z kapitału prywatnego, czy publicznego. Następnie analizowanie tego sektora i budowanie strategii, wspomaganie i doradztwo w procesach certyfikacyjnych, stworzenie bazy aparatury badawczej, która istnieje w Polsce, jeżeli chodzi o branżę kosmiczną, stanie na straży zwrotu geograficznego środków zaangażowanych poprzez opłaty członkowskie, które Polska wnosi z tytułu uczestnictwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Zdaniem Zygmunta Rafała Trzaskowskiego, wiceprzewodniczącego Rady POLSY, polskie firmy powinny raczej współpracować niż konkurować z potentatami europejskimi w dziedzinie kosmosu. – Jako polskie firmy oczekujemy konsultingowego wsparcia POLSY w obszarze procedur i zasad pozyskiwania projektów, pomocy w pozyskiwaniu grantów na rozwój infrastruktury czy potencjału ludzkiego, wsparcia w pisaniu i procedowaniu wniosków, pomocy w pozyskiwaniu kontraktów, nadzoru i doradztwa w prowadzeniu kontraktów. Uważam, ze POLSA powinna kojarzyć polskie firmy z partnerami europejskimi – stwierdził Trzaskowski.
Łańcuch nauka – przemysł – administracja
Prof. Marek Banaszkiewicz, prezes POLSY, zbierając wszystkie zgłoszone przez panelistów postulaty i oczekiwania, stwierdził, że trzeba stworzyć atrakcyjny cel zarówno dla przemysłowców, jak i administracji. Dla przemysłowców ta atrakcyjność polega na tym, że możliwość uczestniczenia w programach kosmicznych daje gwarancję, iż to jest najwyższa jakość, największe innowacje. To się bardzo przydaje także w bardziej tradycyjnej działalności firm, choć jest wiele takich, które nastawiają się na działalność wyłącznie w kosmosie. Dla administracji atrakcyjność kosmosu polega na oczekiwaniu, że ta działalność przyniesie zysk bezpośrednio – w postaci zwrotu zainwestowanych pieniędzy, albo pośrednio – w postaci wyedukowanych młodych ludzi albo powstających firm „niekosmicznych”, które np. korzystają z sygnałów satelitarnych. – To wszystko Agencja chce spiąć w konglomerat różnych celów, które każdego będą zadowalały – stwierdził prof. Banaszkiewicz.
Prezes POLSY podkreślił, że przez parę lat ciężar aktywności kosmicznej niosły na sobie dwie instytucje: Ministerstwo Gospodarki i PARP, które – zanim powstała Agencja – zajmowały się rozwojem tego sektora i, zdaniem Banaszkiewicza, bardzo dobrze to robiły. Prezes POLSY wyraził nadzieję, że w dialogu uda się mądrze połączyć te ich działania, z tym, co chce robić POLSA.
Prof. Banaszkiewicz podkreślił, że poprzez usytuowanie Agencji w Kancelarii Premiera, a więc postawienie na państwowy wymiar działalności kosmicznej, POLSA ma służyć wzmocnieniu obronności państwa i ma dostarczyć administracji narzędzi, które zwiększą jej efektywność. – Cały ten łańcuch ma polegać na tym, że byłoby dobrze, aby nauka, która jest mocno zaawansowana w rozwiązaniach kosmicznych, przekazywała szybko swoje osiągnięcia do przemysłu, a jeśli przemysł stworzy jakieś rozwiązanie, to powinien istnieć kanał, który umożliwiałby szybkie jego przejęcie przez administrację – przekonywał prof. Banaszkiewicz.
Szef POLSY stwierdził, że Agencja chce ściśle współpracować zarówno z dużymi agencjami kosmicznymi (np. niemiecką), jak i małymi (np. czeską czy węgierską).