Mateusz Rudyk zdobył srebrny medal mistrzostw Europy w kolarstwie torowym w holenderskim Apeldoorn w królewskiej konkurencji – sprincie indywidualnym. Tytuł mistrzowski obronił reprezentant gospodarzy Harrie Lavreysen, który w finale pokonał Polaka 2:0.
To drugi medal Rudyka w Apeldoorn. W środę wywalczył brązowy w sprincie drużynowym.
28-letni kolarz z Grudziądza powtórzył wynik z poprzednich mistrzostw Europy. Drogę do podium utorował sobie w piątek, eliminując najpierw Hiszpana Alejandro Martineza, a następnie Francuza Sebastiena Vigiera. W sobotę przeżył “deja vu”, ścigając się z tymi samymi rywalami, co przed rokiem w szwajcarskim Grenchen: w półfinale wygrał 2:0 z reprezentantem Izraela rosyjskiego pochodzenia Mikhailem Yakovlevem, a w finale nie sprostał Lavreysenowi. W obu wyścigach o złoto potężnie zbudowany Holender, mistrz olimpijski i świata, wyprzedził go wyraźnie – o 0,111 s oraz o 0,119 s.
Niewiele do medalu zabrakło Natalii Sibiak na 500 metrów ze startu zatrzymanego i Wiktorii Pikulik w wyścigu punktowym. Obie zajęły piąte lokaty. Ponadto Alan Banaszek był siódmy w omnium, podobnie jak Paulina Petri na 500 m, a Patrycja Lorkowska 17. w wyścigu eliminacyjnym.
Bohaterką dnia była utytułowana Belgijka Lotte Kopecky. Aktualna mistrzyni świata w wyścigu szosowym ze startu wspólnego potwierdziła, że i na torze czuje się znakomicie, sięgając w ciągu 30 minut po dwa złote medale – w wyścigach punktowym i eliminacyjnym. Ponadto w sobotę triumfowali Brytyjka Katy Marchant na 500 m oraz w omnium jej rodak Ethan Hayter, zwycięzca Tour de Pologne 2022.
Mistrzostwa zakończą się w niedzielę. W pierwszej rundzie keirinu znów zmierzą się Lavreysen i Rudyk. Holender, który w Apeldoorn zdobył już dwa złote medale (w sprincie drużynowym i indywidualnym), nie ukrywa, że chce wywalczyć trzeci złoty krążek. Taki sam cel postawił przed sobą w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
