Maja Komorowska, Irena Jun, nieżyjący już prof. Zbigniew Osiński, twórca Instytutu Grotowskiego i wielu innych fenomenalnych twórców kultury zatrzymanych w kadrze w rzeszowskich plenerach można od środy oglądać we foyer Teatru Maska na wystawie „10 lat festiwalu Źródła Pamięci”, która zainaugurowała 10. już edycję wydarzenia. Święta teatru, którym od 10 lat żyje miasto, a które poświęcone jest rzeszowskim i podkarpackim śladom trzech wielkich teatralnych magów: Jerzemu Grotowskiemu, Józefowi Szajnie i Tadeuszowi Kantorowi.
Od lewej: Monika Szela, Konrad Fijołek, Aneta Adamska-Szukała. Fot. Tadeusz Poźniak
– Kiedy myślę o 10 latach festiwalu, myślę o ludziach, którzy byli na nim obecni, bo to było najpiękniejsze – przyznaje Aneta Adamska-Szukała, pomysłodawczyni „Źródeł Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor”. – Na fotografiach, które bardzo trudno było wybrać, bo jest ich bardzo dużo, widać jak wspaniałe osobowości zawitały do Rzeszowa, by w tym festiwalu brać udział.
I jak dodaje Aneta Adamska-Szukała: Ta edycja festiwalu jest nieco inna – zaprosiliśmy do udziału wielu młodych twórców.
Przed laty, świętej pamięci już prof. Osiński powiedział: Każdy ma takiego Grotowskiego, na jakiego zasługuje. Można go różnie interpretować i rozumieć. Tak właśnie jest z twórczością wielkich reformatorów teatru: Szajny, Grotowskiego i Kantora.
– Kolejne pokolenia mogą się tą twórczością inspirować, a jednocześnie szukać własnej drogi – mówi założycielka Teatru Przedmieście. – I to jest wspaniałe!
– Dziesiątki świetnych spektakli, utalentowani aktorzy, wystawy fotograficzne, promocje książek, projekcje filmów, wykłady i sesje naukowe. To wszystko się działo na „Źródłach Pamięci” w ostatnich l0 latach i zawsze z licznym udziałem rzeszowian – wyliczała Monika Szela, dyrektor Teatru Maska, współorganizatorka festiwalu.
– Cieszę się, że mamy w Rzeszowie tak fantastyczne osoby, dzięki którym powstają tak wspaniałe festiwale, a miasto może je wspierać – dodał Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
W tym roku „Źródła Pamięci” potrwają cztery dni, od czwartku 10 sierpnia do soboty 13 sierpnia. W programie 7 spektakli, wystawa i performance poetycki. W pierwszym dniu festiwalowym można było zobaczyć performance Joanny Pawelczyk „Chcę wypowiedzieć wszystko” oraz premierę „Arszeniku” Teatru Maska.
Fot. Tadeusz Poźniak
Spektakl inspirowany „Arszenikiem i starymi koronkami" Josepha Kesserlinga wyreżyserował Marcin Bikowski. Opowieść z dreszczykiem w stylu Agathy Christie, gdzie kluczowe znaczenie ma pyszna nalewka, a że z arszenikiem, to taki drobny szczegół.
Na pierwszym planie dwie siostry: Marta i Agata, w tych rolach Natalia Zduń i Ewa Mrówczyńska oraz zachwycające lalki. I choć treść sztuki jest mroczna, bo na scenie pojawiają się przede wszystkim mordercy i wariaci, to jednak za sprawą szalonych sióstr, które samotnych lokatorów poiły w domu przednią nalewką porzeczkową zaprawioną arszenikiem, oglądamy czarną, ale jednak komedię, co częste wybuchy śmiechu na widowni tylko potwierdzają.
Dwóm zwariowanym ciotkom w mrocznych tajemnicach pomaga Marceli, entuzjasta teatru, w tej roli Maciej Owczarek, ale sprawa mocno się komplikuje, gdy w domu pojawia się kolejny bratanek, Janek – typ spod ciemnej gwiazdy.
I jak to w komedii pomyłek bywa, nikt by nawet nie pomyślał, że urocze starsze panie mogą być bezwzględnymi morderczyniami kilkunastu mężczyzn, albo że mogą być równie szalone, jak ich kolejny bratanek Tadeusz, któremu wydaje się, że jest… cesarzem Napoleonem, ale… no właśnie! Niekiedy o wszystkim przesądza jeden łyk, zwłaszcza, gdy jest to ostatni łyk i nawet nie porzeczkowej nalewki, co herbaty, tyle tylko, że trzymanej w szafce obok arszeniku – o pomyłkę więc łatwo!
Reżyseria i scenografia: Marcin Bikowski
muzyka: Anna Świętochowska
dramaturg: Marcin Bartnikowski
asystentka reżysera: Ewa Mrówczyńska
obsada:
Agata – Ewa Mrówczyńska
Marta – Natalia Zduń
Marceli – Maciej Owczarek
