Reklama

Kultura

Stary Cmentarz w Rzeszowie. 6 lat młodszy od Łyczakowa

Antoni Adamski
Dodano: 01.11.2024
Stary Cmentarz w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
Stary Cmentarz w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Stary Cmentarz w Rzeszowie założony w 1792 r. niewiele młodszy jest od Łyczakowskiego we Lwowie (1786) czy warszawskich Powązek (1790), wyprzedzając powstanie krakowskich Rakowic o 11 lat (1803). Rzeszowska nekropolia ma swoją specyfikę: to tutaj przez dziesiątki lat – do dnia dzisiejszego żywi skutecznie robią wszystko, aby zakłócić spokój zmarłym. 

Stary Cmentarz zamknięty został dla pochówków już w roku 1909. Przetrwał szczęśliwie dwie wojny; w czasie tej ostatniej pojawiły się na nim zbiorowe mogiły ofiar z 1939 i 1944 r. Choć akt zamknięcia nekropolii wyraźnie mówi iż „ze względu na pietyzm dla zmarłych grunt starego cmentarza nie będzie użyty na inne cele” i „pozostanie wieczyście nienaruszony”, po 1945 r. teren został okrojony od stron ulic: Targowej i Spytka Ligęzy oraz od wschodu.

Protesty nielicznych społeczników spowodowały iż cmentarz wpisany został do rejestru zabytków, co uchroniło go przed zagładą, ale nie przed dalszą dewastacją.

Było to tradycyjne miejsce alkoholowych libacji i spotkań środowiska przestępczego. Sytuacja zaczęła ulegać powolnej zmianie z początkiem lat 70-tych dzięki działalności Włodzimierza Kozło, Społecznego Opiekuna Zabytków.

Młodzież szkół średnich uporządkowała teren, choć nie udało się powstrzymać dewastacji nagrobków i kradzieży całych obelisków. Dopiero na początku lat 80-tych, po ogrodzeniu cmentarza, rozpoczęły się  prace konserwatorskie przy ocalałych nagrobkach. Do roku 1994 odnowiono ich 78.

W budżecie miasta na 1995 zabrakło funduszy na finansowanie dalszych robót. Pojawił się za to pomysł otwarcia zabytkowej nekropolii na nowe pochówki. Przy czym ze starych usuniętych pod mur  nagrobków zostałoby utworzone lapidarium, zaś od strony ul. Spytka Ligęzy miała zostać zbudowana Droga Męki Pańskiej. Chodziło o to, aby „poruszyć wskazówkę stojącego zegara” – pokrętnie uzasadniały swój projekt władze miejskie, ignorując zakazy zawarte w ustawie o ochronie zabytków. Negatywne opinie władz konserwatorskich, urbanistycznych, MPGK i SANEPID-u spowodowały iż z planu zrezygnowano. 

Tu leżą najwybitniejsi rzeszowianie

Stary cmentarz to pisana w kamieniu historia miasta ukazana poprzez postaci jego najznamienitszych obywateli. Na przykład farmaceuta Edward Hibl (1784-1848), urodzony w Dukli w rodzinie austriackich przesiedleńców w 1823 r. został obywatelem miasta Rzeszowa i członkiem Rady Miejskiej. Założona przez niego apteka przy wylocie ul. Jagiellońskiej do ul. 3 Maja istnieje do dziś. W latach 1848/49 apteka była ośrodkiem konspiracji rewolucyjnej na czele której stał Ignacy Łukasiewicz, twórca przemysłu naftowego. W latach 1841-46 pracował on tutaj jako pomocnik aptekarza. Nic nie zachowało się z dawnego wystroju apteki; o Łukasiewiczu nie ma  tu najmniejszej wzmianki. (O pomnikach rodziny Hiblów piszę poniżej).

Nagrobek Jana Towarnickiego (1865) z pracowni Fabiana Hochstima z Krakowa. Fot. Tadeusz Poźniak

Jan Towarnicki (1773-1865) urodzony w Towarni k. Starego Sambora ukończył studia lekarskie w Kijowie. W Rzeszowie objął  stanowisko lekarza powiatowego. Znany filantrop cały swój majątek poświęcił na budowę szkół takich jak Seminarium Nauczycielskie Męskie i II Gimnazjum (teraz II LO) – oba przy obecnej ul. ks. Jałowego. Przyczynił się również do powstania Niższej Szkoły Rolniczej w Miłocinie. Fundował stypendia dla uczącej się młodzieży. Jego synem był Ambroży Towarnicki (1836-84), doktor medycyny i burmistrz miasta przez cztery kadencje (11 lat). Pochowany w Wiedniu, uczczony został tablicą pamiątkową wmurowaną w ścianę kaplicy cmentarnej. Można przytoczyć dziesiątki życiorysów osób zasłużonych dla Rzeszowa pochowanych w tym miejscu. 

Stary Cmentarz to wybitne dzieło sztuki ogrodowej i rzeźbiarskiej  

W I połowie XIX stulecia mieszczanie z prowincjonalnego Rzeszowa zamawiali nagrobki u najlepszych mistrzów z największych ośrodków artystycznych Galicji. Do najwcześniejszych i najbardziej wartościowych należą dzieła braci Schimserów ze Lwowa (znanych z rzeźb na Cmentarzu Łyczakowskim) zgrupowane wokół kaplicy cmentarnej. Na grobie Tekli Konarskiej (po 1830) stoi posąg boga snu Hipnosa, gaszącego pochodnię – symbol zakończonego życia.

Nieopodal znajduje się nagrobek Ludwiki z Holtzerów Odrobinowej (1834) zdobiony płaskorzeźbą. Przedstawia ona pogrążoną w smutku rodzinę, a nad nią wizerunek unoszącej się do nieba zmarłej. Nagrobek zwieńczony jest urną, która symbolizuje śmierć. Oba dzieła przypisywane są Antonowi Schimserowi. Za prezbiterium kaplicy oglądamy dwa symetrycznie ustawione nagrobki rodziny Hiblów (1848), nawiązujące kształtem do antycznych steli greckich. Na płaskorzeźbach wyobrażono siedzące kobiety-płaczki z głowami wspartymi o postumenty z urnami. Ich autorem jest Johann Schimser. Motyw stojącej na postumencie urny powtarza się w otaczających kaplicę klasycystycznych nagrobkach rodziny Misky (1837). 

Późniejszym lwowskim rzeźbiarzem – z przełomu XIX/XX w., jest Ludwik Tyrowicz, którego firma wykonała m.in. prace kamieniarskie przy pomniku Adama Mickiewicza oraz w Teatrze Wielkim w tym mieście. W Rzeszowie wyrzeźbił nagrobek Józefa Głuszkiewicza  w formie obelisku (1897) – edyny na którym napis powtórzony jest cyrylicą. Formę obelisku – symbolu nietrwałości życia ludzkiego – powtarzają nagrobki: Gruberowej, Paprockich, Pogonowskich, Jabłońskich. 

Kazimierz Mularski i Fabian Hochstim, krakowscy mistrzowie kamieniarscy wykonali zespół nagrobków rodziny Zbyszewskich. Zwraca w nich uwagę postać płaczki stojącej pod strzaskaną kolumną, symbolizującą przerwane życie. Dużej klasy rzeźbą jest postać kobiety w antycznej szacie stojącej obok krzyża. To nagrobek Józefa Haliskiego (1903) – dzieło czynnego we Lwowie warszawianina Juliana Markowskiego (projekt i współpraca: Stefan Jarzymowski). Neogotycka kapliczka stojąca nieopodal kaplicy cmentarnej upamiętnia Anielę z Cybulskich Kostheimową (1901); prawdopodobnie praca F.Hochstima. Najbardziej eksponowany jest wysoki,  położony w głębi głównej alei Pomnik Powstańców 1863 r . To krzyż na wzniesieniu z kamiennych ciosów, dzieło Edwarda Stehlika z Krakowa i Jana Czuby z Tarnowa.

Pomnik Powstańców 1863 r. (1886), dzieło Edwarda Stehlika z Krakowa i Jana Czuby z Tarnowa. Fot. Tadeusz Poźniak

Wśród rzeszowskich rzeźbiarzy wyróżnia się prowadzona przez trzy pokolenia firma Janików. Jej założyciel Franciszek wykonał wzruszający nagrobek własnych dzieci Halinki (1899) i Wandzi (1901). Zmarłe córki symbolizuje postać śpiącej małej dziewczynki spoczywającej na poduszce. Liczne nagrobki dłuta Janików zostały przeniesione na cmentarz na Pobitnie z powodu powojennego zarządzenia o likwidacji najstarszej nekropolii. Z pracowni Kazimierza Mitasińskiego pochodzą: nagrobek Bronisławy Zembroń (1909 – ze stojącą na wysokim cokole postacią Matki Boskiej) oraz grób rodziny Pieczonków (po 1904). 

Wspaniałym elementem dekoracyjnym z przełomu XIX/XX stuleci są żeliwne kraty okalające wiele grobów oraz żeliwne ażurowe krzyże – wykonywane w pracowniach zagranicznych i galicyjskich. Wiele z nich zostało starannie zakonserwowanych. Niestety, do dziś odnowiono tylko 25 proc. pomników nagrobnych – ocenia Wiesław Walat. 

Zawada, „małpi gaj” i miejsce pamięci o ludziach kultury

Stary Cmentarz – zawada dla rzeszowskich urzędników miejskich i konserwatorskich, „małpi gaj” dla miłośników mocnych trunków, jest także miejscem które przyciąga ludzi kultury. W roku 1976 w bocznej alei nakręcono scenę pogrzebu Stefci Rudeckiej –  bohaterki „Trędowatej” w reżyserii Jerzego Hoffmana. Scenariusz wg. powieści Heleny Mniszkówny napisał Stanisław Dygat, akcję filmu przeniesiono do wnętrz pałacu w Łańcucie. 

Od kilkunastu lat w mur odgradzający nekropolię od targowiska wmontowywane są tablice upamiętniające miejscowych lub związanych z Rzeszowem ludzi teatru, działaczy kultury, artystów – plastyków i muzyków. 

W bocznej alei nakręcono pogrzeb Stefci Rudeckiej – głównej bohaterki filmu “Trędowata” (reż. Jerzy Hoffman, 1976). Fot. Tadeusz Poźniak

Co w końcu na Starym Cmentarzu zwycięży: barbarzyństwo, głupota czy pamięć? Prezes Wiesław Walat podkreśla iż „Nie ma wolności bez przeszłości”, dodając:

– Ludzie nie znający swojej przeszłości to sieroty Boże, bezradnie błądzące w chaosie świata, nie wiedzące skąd przyszły i dokąd zmierzają.


Pisząc tekst korzystałem z publikacji: Wiktoria Helwin, Stary Cmentarz w Rzeszowie 1792-1909, Rzeszów 2002 oraz z wydawnictwa z okazji XI kwesty na rzecz pomników nagrobnych na Starym Cmentarzu, Rzeszów 2013; obie pozycje wydało Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem im. Włodzimierza Kozło.                                      

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy