Krynica-Zdrój doskonale znana jako kurort i atrakcyjna stanica narciarska, to też miejsce, gdzie urodził się i tworzył Nikifor. W Muzeum poświęconym życiu i twórczości Epifaniusza Drowniaka znanego jako Nikifor Krynicki można właśnie oglądać 45 nowych dzieł ze zbioru (liczącego 61 prac) Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju. To pierwsza ekspozycja tej kolekcji w muzeum artysty. Zbiór krynicki obejmuje prace należące do najbardziej cenionych cykli w twórczości Nikifora: pejzaże beskidzkie z cerkwiami i kościołami, stacyjki kolejowe, postacie świętych i scenki rodzajowe z ludźmi świeckimi, architekturę miejską i monumentalną. Prace genialnego prymitywisty można oglądać w zabytkowej willi Romanówka, gdzie znalazły się też opisy w języku łemkowskim.
Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju jest oddziałem Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, a w jego zbiorach jest największa kolekcja prac Nikifora – akwarel, rysunków ołówkiem oraz kredkami.
Uwagę przyciąga też bardzo bogaty zbiór zdjęć Nikifora z różnych etapów życia, co też nie jest przypadkowe, bo istniejące od ponad 200 lat uzdrowisko w Krynica, już pod koniec XIX i na początku XX wieku przyciągało tłumy kuracjuszy z największych polskich miast i zza granicy, a to oznacza, że fotografów w uzdrowisku też nie brakowało. Ci z upodobaniem fotografowali malarza – dziwaka, z którym trudno było się porozumieć, ale który codziennie przesiadywał na głównym krynickim deptaku i od rana do nocy malował.
Ten urodził się w 1895 roku w Krynicy jako nieślubne dziecko polskiego malarza i łemkowskiej żebraczki. Jewdokia Drowniak wychowywała go samotnie, podejmując najgorsze prace w gospodarstwach, czy pensjonatach. Ponieważ była głuchoniema, Nikifor odziedziczył po niej wrodzoną wadę słuchu i wymowy. Osierocony podczas I wojny światowej, nie potrafiący porozumieć się ze środowiskiem, rozpoczął tułaczkę po galicyjskich wsiach i miasteczkach. Wtedy też zaczął malować pierwsze obrazki.
Nikifor na deptaku w Krynicy-Zdroju
Za płótna służyły mu kawałki tektury, pudełka po papierosach, stare zeszyty lub urzędowe druki. Artystyczny warsztat doskonalił malując na krynickim deptaku cerkwie, spacerujących kuracjuszy oraz miejscowe wille. Po raz pierwszy Nikifor został odkryty w 1930 roku przez ukraińskiego malarza Romana Turyna. Ten, zachwycony prostą twórczością krynickiego żebraka pokazał ją swoim przyjaciołom artystom, przebywającym wtedy w Paryżu. Obrazy wzbudziły wielki entuzjazm i zachwyt nad niespotykaną umiejętnością perfekcyjnego operowania barwami. Mimo to sztuka łemkowskiego samouka, bynajmniej nie zyskała nabywców.
Dopiero po II wojnie światowej artystę na salony wprowadziło małżeństwo krakowskich historyków i mecenasów sztuki – Andrzej i Ella Banachowie. To oni opiekowali się nim od 1948 do 1959 roku i doprowadzili do pierwszej wystawy jego prac – w warszawskiej Sali SARP (1949 rok). Nikifor doczekał się również ekspozycji swoich obrazów w prestiżowej paryskiej galerii Diny Vierny, a po niej w Belgii, Niemczech i Izraelu. Najważniejsza wystawa Nikifora miała jednak miejsce w Warszawie w 1967 roku w „Zachęcie”.
Od 1960 roku aż do śmierci Nikiforem opiekował się krynicki malarz Marian Włosiński, on też zadbał o zachowanie jego twórczości. Nikifor zmarł w Domu Pomocy Społecznej w Foluszu k. Jasła na Podkarpaciu i został pochowany na cmentarzu w Krynicy.
Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju czynne jest od wtorku do niedzieli. W czwartek wstęp do muzeum jest bezpłatny. Ceny biletów – 21 zł normalny i 16 zł ulgowy.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.