Wystąpiłem do ministra obrony narodowej o wsparcie działań poprzez żołnierzy wojsk obrony terytorialnej i centralne siły do badań chemicznych wojska polskiego. Te badania chemiczne były dla nas najbardziej istotne – podkreślił w poniedziałek po sztabie kryzysowym wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Na poniedziałkowej konferencji po sztabie kryzysowym wojewoda lubuski Władysław Dajczak podsumował dwudniowe działania, które prowadzone były w związku pożarem magazynu, w którym zgromadzone były substancje chemiczne w Przylepie w pobliżu Zielonej Góry.
Wojewoda lubuski zapewnił, że działania zostały podjęte w sobotę tuż po otrzymaniu informacji o pożarze przed godz. 16. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zwołał wówczas posiedzenie sztabu miejskiego w Zielonej Górze. Natomiast wojewoda zwołał posiedzenie wojewódzkiego sztabu zarzadzania kryzysowego, na którym ze wszystkimi służbami analizowano sytuację.
“Wystąpiłem też do ministra obrony narodowej o wsparcie tych działań poprzez żołnierzy wojsk obrony terytorialnej, poprzez centralne siły do badań chemicznych wojska polskiego, bardzo profesjonalne z doskonałym sprzętem. Te badania chemiczne były dla nas najbardziej istotne i ważne” – powiedział Władysław Dajczak.
Zaznaczył, że badania od pierwszego momentu prowadziła też PSP wspomagana jednostkami z sąsiednich województw. Prowadził je też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. “Te wyniki były dla nas najistotniejsze, ponieważ one wskazywały na to, czy istnieje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców” – mówił wojewoda.
Zapewnił również, że prezydent Zielonej Góry podjął akcję przygotowania sił i środków oraz miejsc do ewentualnej ewakuacji mieszkańców, gdyby te badania pokazały, że taka konieczność istnieje. Dodał, że były to miejsca dla 2,5 tys. ludzi.
Wojewoda lubuski podziękował też wszystkim, którzy brali udział w tym, aby przypadek niebezpiecznego pożaru zakończył się jak najszybciej i bezpiecznie dla mieszkańców.