Reklama

Kraj

Szef MON: Wojsko Polskie musi być silne, żeby bronić każdego skrawka polskiej ziemi

Edyta Roś, Daria Al Shehabi / PAP
Dodano: 17.09.2023
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Share
Udostępnij

Wojsko Polskie musi być silne po to, żeby bronić każdego skrawka polskiej ziemi – podkreślił w niedzielę szef MON Mariusz Błaszczak. Robimy wszystko, by potencjał Wojska Polskiego był tak duży, aby odstraszyć agresora – dodał.

W niedzielę na terenie Ośrodka Szkolenia Wojsk Lądowych w Bemowie Piskim na Mazurach odbywa się impreza o nazwie “Jesienny ogień”. Jest to połączenie pikniku wojskowego z dynamicznym pokazem sprzętu wojskowego. Widzowie mogą zobaczyć w akcji m.in. Abramsy, K2, Kraby, HIMARS-y, Borsuki, Raki, Rosomaki i myśliwce F-16. Scenariusz ćwiczeń zakłada atak wrogiej armii i próbę zdobycia Orzysza. Zadaniem Wojska Polskiego jest odparcie ataku. W pokazie, któremu przygląda się m.in. szef MON Mariusz Błaszczak, udział biorą wyłącznie polscy żołnierze.

Przed rozpoczęciem ćwiczenia minister przypomniał, że 17 września 1939 roku sowiecka Rosja napadła na Polskę. “Nasza ojczyzna wówczas broniła się przed inwazją niemiecką, a więc był to cios zadany w plecy” – zaznaczył.

“Dziś robimy wszystko, żeby Wojsko Polskie było silne, żeby potencjał Wojska Polskiego był tak duży, aby imperium rosyjskie – które znowu odbudowuje się, nie postanowiło napaść na Polskę. Aby odstraszyć agresora” – powiedział szef MON

“Wojsko Polskie musi być silne po to, żeby bronić każdego skrawka polskiej ziemi” – oświadczył Błaszczak. Jak dodał, “takie są decyzje obecnych władz polskich”. Ale – podkreślił – “nie zawsze tak było”. “Przed 2015 rokiem realna obrona naszego kraju miała być na Wiśle. To jest dokument, który został zatwierdzony przez ministra Bogdana Klicha w 2011 roku. Wówczas realna obrona Polski miała odbywać się na Wiśle. Więcej, przez dwa tygodnie miano bronić Polski, potem liczono na to, że wojska sojusznicze nas obronią” – powiedział szef MON, trzymając w ręku dokument.

“Proszę państwa, w 1939 roku byliśmy osamotnieni. Teraz rzeczywiście jesteśmy w najsilniejszym sojuszu na świecie, jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy w NATO, ale nikt za nas obowiązku obrony naszego kraju nie będzie brał na swoje barki. Dlatego Wojsko Polskie musi być tak silne, żeby bronić każdego skrawka polskiej ziemi” – zaznaczył minister i dodał: “Takie właśnie jest”.

Wskazał, że rząd PiS odtwarza jednostki wojskowe w miejscach, w których koalicja PO-PSL je likwidowała. “Likwidowali jednostki w województwach takich jak warmińsko-mazurskie, podlaskie czy lubelskie. My je przywracamy do życia, a co więcej – formujemy nowe jednostki również na wschód od Wisły. Dlaczego? Po to, by +zamknąć+ Bramę Brzeską” – mówił szef MON.

Przypomniał, że tereny Bramy Brzeskiej były zajmowane przez Rosję za każdym razem, kiedy najeżdżała Polskę. “Bramę Brzeską zamykamy czołgami Abrams i śmigłowcami Apache. Dziś możemy podziwiać nowoczesny sprzęt i broń WP, którą pozyskaliśmy dzięki realizacji kontraktów zbrojeniowych” – wskazał.

Wśród uzbrojenia biorącego udział w pokazie, minister wymienił m.in.: czołgi Abrams i K2, wyrzutnie HIMARS, KTO Rosomak, BWP Borsuk, AHS Krab, K9 i Chunmoo. Szef MON zaznaczył, że celem pokazu jest również prezentacja zdolności bojowych żołnierzy WP. “Chcemy zademonstrować wysokie umiejętności naszych żołnierzy, którzy szkolą się i ćwiczą z naszymi sojusznikami” – podkreślił.

Pomysł na pokaz “Jesienny Ogień”, w ramach którego pierwszy raz na poligon zaproszono cywilów, zaczerpnięto z Korei Południowej. “Kiedy w czerwcu tego roku, mój koreański odpowiednik zaprosił mnie na tego rodzaju pokaz – ćwiczenia otwarte dla publiczności, zrobiło to na mnie duże wrażenie” – mówił szef MON.

Na koniec minister Błaszak zaapelował do Polaków. “Proszę was, żebyście zawsze stali murem za polskim mundurem. To niezwykle ważne, niektórzy związani z opozycją celebryci atakują polskich żołnierzy i strażników granicznych, którzy codziennie dbają o nasze bezpieczeństwo. Mieliśmy rację przestrzegając przed rosyjskim imperializmem. Mówił o tym prezydent Lech Kaczyński już w Tbilisi w 2008 roku, a najwięcej jednostek Wojska Polskiego koalicja PO-PLS zlikwidowała w 2011 r. Mieliśmy rację, kiedy zdecydowaliśmy o budowie zapory na granicy z Białorusią, kiedy mówiliśmy, że trzeba bronić granicy Rzeczypospolitej Polskiej. Wiedzieliśmy, że atak hybrydowy został wymyślony na Kremlu. Ten atak uprzedzał atak Rosji na Ukrainę. Nie dopuściliśmy do tego” – podkreślił.

Przypomniał o ataku migrantów na polską granicę. “Nasi żołnierze tę bitwę wygrali, obronili granicę” – zaznaczył.

Wyjaśnił, że obrona Polski na linii Wisły oznaczałaby, że na ziemiach polskich mogłyby powtórzyć się takie zbrodnie wojenne, jak ta w Katyniu lub te, których Rosjanie dopuścili się na Ukrainie. “Zobaczmy, z jakim trudem przychodzi Ukraińcom odbijanie zajętych przez Rosję terytoriów. Dlatego apeluję do państwa: stójmy murem za polskim mundurem” – zakończył szef MON.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy