Planujemy kolejne wzmocnienie patroli na granicy ze Słowacją, gdzie presja nie maleje. Prowadzimy doraźne kontrole drogowe, ale gdyby była duża fala migracji, istnieją narzędzia prawne, aby przywrócić tymczasowe kontrole graniczne – powiedziała PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w poniedziałek, że polecił szefowi MSWiA, aby na granicy polsko-słowackiej kontrolować busy i samochody, którymi mogą podróżować migranci niemający prawa wjazdu do Polski. W ostatnim czasie Straż Graniczna zatrzymuje tam coraz więcej osób, które próbują nielegalnie dostać się przez Polskę do Niemiec tzw. szlakiem bałkańskim.
Rzeczniczka SG w rozmowie z PAP podkreśliła, że jakiś czas temu formacja wzmocniła patrole na granicy ze Słowacją, a także na granicy z Czechami. Jest to granica wewnętrzna Unii Europejskiej, na której zgodnie z kodeksem granicznym Schengen nie ma kontroli granicznych. “Działania, jakie tam prowadzimy, to są ciągle doraźne kontrole drogowe i kontrole legalności pobytu” – wyjaśniła porucznik Michalska.
“Planujemy kolejne wzmocnienie patroli. Jak na razie widzimy, że presja na granicy ze Słowacją nie maleje, a rośnie” – powiedziała.
Rzeczniczka SG zaznaczyła, że gdyby była duża fala migracji, to istnieją narzędzia prawne, aby na przykład przywrócić tymczasowe kontrole graniczne. Jak zastrzegła, taka decyzja nie jest jednak kompetencją Straży Granicznej. Tego typu rozwiązania wprowadzane są rozporządzeniem MSWiA.
“Warto zwrócić uwagę, że kontrole były już przywracane z różnych powodów, na przykład przy okazji organizowania w Polsce ważnych szczytów. Na początku pandemii granica wewnętrzna w ogóle została zamknięta” – dodała. Do tej pory Polska kontrole graniczne przywracała sześciokrotnie.
Tłumacząc, czym się różni “zamknięcie granic” od kontroli tymczasowych, rzeczniczka SG wskazywała, że w przypadku kontroli tymczasowych granicę przekracza się tylko w wyznaczonych do tego miejscach, a kontrolowane są jedynie osoby wjeżdżające do Polski.
“Kontrola prowadzona jest w sposób wyrywkowy, a działania są dostosowane do realnego zagrożenia. Osoby i pojazdy są typowane do kontroli na podstawie analizy ryzyka oraz informacji przekazywanych przez służby państw sąsiednich. W przypadku ustalenia osób, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, wydaje się decyzje o odmowie wjazdu do naszego kraju” – dodała porucznik Michalska.
Natomiast “zamknięcie granic” – jak wyjaśniła – to “oczywiście określenie potoczne i oznacza sytuację, w której została ograniczona liczba przejść granicznych, na których można przekraczać granicę (zarówno wjeżdżając do Polski, jak i wyjeżdżając z kraju), a kontrole prowadzone są wobec wszystkich osób wjeżdżających. Dodatkowo chroniona jest granica zielona”.
O rosnącej presji na granicy ze Słowacją rzeczniczka SG informowała PAP na początku września. Podkreślała, że liczba migrantów zatrzymywanych przy tej granicy systematycznie rośnie od początku roku. W styczniu były to trzy osoby, w lutym – sześć, w marcu – 34, w kwietniu – siedem, w maju – 22, w czerwcu – 29, w lipcu – 48, a w sierpniu – 163. Daje to ponad 300 zatrzymanych, podczas gdy w takim samym okresie zeszłego roku było ich 72. Jeszcze więcej osób zatrzymywanych jest we wrześniu – zdarzyło się, że w ciągu jednego dnia na różnych odcinkach polsko-słowackiej granicy zatrzymanych zostało w sumie 101 osób.