Reklama

Kraj

Prezydent: nie życzyłbym sobie, by w polskie wybory wtrącały się jakiekolwiek osoby z zagranicy

PAP
Dodano: 14.08.2023
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak
Share
Udostępnij

Chciałbym merytorycznej kampanii na programy, bez bezpodstawnych, niepotrzebnych oskarżeń i wzniecania nienawiści; nie życzyłbym sobie także, by w polskie wybory wtrącały się jakiekolwiek osoby z zagranicy – mówi prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla “Sieci”.

W wywiadzie dla tygodnika “Sieci” prezydent przyznaje, że chciałby merytorycznej kampanii na programy, bez bezpodstawnych, niepotrzebnych oskarżeń i wzniecania nienawiści, z czym – w ocenie Dudy – miewamy do czynienia.

“Nie życzyłbym sobie także, by w polskie wybory wtrącały się jakiekolwiek osoby z zagranicy. Chciałbym, aby ta nasza, wewnętrzna, polska sprawa, jaką są wybory, została załatwiona zgodnie z zasadami kultury politycznej, dobrego obyczaju i rozmowy o pomysłach, ale też o osiągnięciach. O rzeczywistych zasługach dla Polski” – podkreślił prezydent.

Jak mówił, w kampanii wyborczej, należy rozliczać konkurentów z działań lub ich braku. “W latach 2007–2014 byłem m.in. posłem, zarówno w polskim Sejmie, jak i w Parlamencie Europejskim, nie tylko więc z bliska obserwowałem życie polityczne, lecz także w nim uczestniczyłem. Pamiętam te burzliwe debaty, pamiętam decyzje, które były podejmowane przez ówczesny rząd Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz. Nie zgadzałem się z tym, jak traktowano wtedy Polaków. Niejednokrotnie występowałem w Sejmie, protestując choćby ws. oszustwa Amber Gold, do jakiego wtedy dopuszczono, przeciwko likwidacji polskich stoczni czy innych gałęzi polskiego przemysłu. Protestowałem i wspierałem działania blokujące możliwość sprzedaży elementów przemysłu chemicznego. Broniliśmy wtedy polskich firm przed sprzedażą m.in. podmiotom rosyjskim” – przypominał Duda. Zapytany, czy to może wrócić, gdy wygrają przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział: “jeżeli weźmiemy pod uwagę dotychczasową działalność Donalda Tuska i jego ugrupowania, to myślę, że takie obawy są zasadne”.

W ocenie prezydenta ta kampania jest bardzo ważna, ponieważ sprowadza się do pytania, jaka polityka będzie realizowana w Polsce przez kolejne lata. “Czy będziemy mieli do czynienia z kontynuacją i tym trendem umacniania państwa w wielu obszarach, który ja także realizowałem przez ostatnie osiem lat? A może będzie to polityka inna, która sprowadza się do myślenia na zasadzie +po co nam lotnisko, skoro jest lotnisko w Berlinie+?” – zaznaczył.

Duda został też zapytany o wypowiedź Manfreda Webera, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej o “zwalczaniu” PiS. “To jest tak szokujące, że aż zapiera dech w piersiach. Jak ktoś z zagranicy może ośmielać się tak otwarcie ingerować w proces wyborczy w Polsce, w decyzje, które podejmują Polacy? Ale z drugiej strony przyjmuję to z pewnym uśmiechem, bo znam naturę Polaków i wiem, jak jesteśmy przekorni” – ocenił prezydent.

Zapytany o akcję pilnowania wyborów i domaganie się misji obserwacyjnej OBWE w Polsce, prezydent przyznał, że gdy słucha tego, co mówią politycy opozycji, to myśli, że może dobrze, by ta misja była. “Ponieważ twierdzenie, że wybory sprzed lat – wobec których nie było żadnych wątpliwości, a ich wynik został ogłoszony przez PKW i zatwierdzony przez Sąd Najwyższy – były sfałszowane, jest być może przygotowaniem do podważenia wyniku wyborów, które przed nami” – podkreślił.

“To próba przygotowania polskiego społeczeństwa na to, że jeśli oni przegrają, to będą twierdzili, iż wybory zostały sfałszowane. Może więc paradoksalnie ta misja spowodowałaby, że nie uda im się zmanipulować opinii o polskich wyborach. To są dwie różne rzeczy: realny wynik i komunikat, który oni będą chcieli wysłać w świat. Znakomicie wiemy, że co innego się w Polsce dzieje, a co innego się mówi za granicą” – dodał.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy