Mieszkańcy Białegostoku i całego Podlasia, a także Warmii i Mazur, wykazują niezwykły hart ducha, choć konsekwencje wojny, napięć i brutalnych działań Alaksandra Łukaszenki na granicy są odczuwalne najbardziej właśnie tutaj – powiedział w piątek w Białymstoku premier Donald Tusk.
Premier zaznaczył, że gdy czas na pierwsze podsumowania, zdaje sobie sprawę, że są oczekiwania, że dobra władza będzie działać szybciej i skuteczniej. Dziękował mieszkańcom – Białegostoku i całego Podlasia oraz Warmii i Mazur – którzy mieszkają w miejscach przygranicznych za to, że wykazują “niezwykły hart ducha, choć konsekwencje wojny, napięć i brutalnych działań Łukaszenki na granicy i organizowana przez Rosję nielegalna migracja są odczuwalne najbardziej właśnie tutaj”.
Podkreślał, że od mieszkańców tych terenów zależy, by cała Polska i w jakimś sensie cała Europa czuły się bezpiecznie.
“My przez tych kilka miesięcy jesteśmy na dwóch niezwykłych, bezprecedensowych w historii Polski ostatnich kilkudziesięciu lat frontach. Jeden to jest ten zewnętrzny – ten wprost wojenny, tam na Ukrainie, de facto front (…) bo ta nasza wschodnia granica też jest de facto frontem, to nie jest nasz wybór, to jest wybór Moskwy i Mińska, żeby uczynić z tej części Europy, tej części świata taki pas niepewności i ryzyk, czasami zbrodni. I dlatego to wymaga takiego niezwykłego przeżywania patriotyzmu. Bo to coś nowego, a równocześnie przypomina nam stare i straszne rzeczy” – powiedział Tusk.
Jak ocenił, “najstarsze pokolenia najbardziej odczuwają i najbardziej rozumieją, że z historią, jaka się dzieje na naszych oczach, nie można igrać”.