Sąd w Łodzi aresztował w piątek na trzy miesiące 42-latka, podejrzanego o brutalne zabójstwo kobiety sprzed 16 lat. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do zbrodni, którą zaplanował, kopiąc wcześniej dla swojej ofiary grób.
Sprawę zaginięcia mieszkanki Starowej Góry w powiecie łódzkim wschodnim z 2007 roku rozwikłali policjanci z Archiwum X KWP w Łodzi.
Chodzi o zaginięcie 39-letniej Małgorzaty B., która 26 lipca 2007 r. wyszła rano na przystanek autobusowy, aby dojechać do pracy – w szwalni w Łodzi. Tego dnia jednak tam nie dotarła. Jej zaginięcie zgłosiła rodzina. Rezultatów nie przyniosła wówczas zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwania kobiety z użyciem m.in. psów tropiących i helikoptera. Pomimo upływu lat nad sprawą cały czas pracowali policjanci z łódzkiego Archiwum X.
"Dzisiaj możemy stwierdzić, że kobieta padła ofiarą zabójstwa. Po trwających od grudnia poszukiwaniach na obszarze około jednego hektara z udziałem archeologów, antropologów i specjalistycznego sprzętu, w środę w lesie na terenie dzielnicy Łódź-Górna udało się odkopać ciało, wówczas 39-letniej kobiety" – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.
W tej sprawie został zatrzymany 42-letni mężczyzna, który usłyszał już zarzuty dotyczące zbrodni kwalifikowanego zabójstwa w związku ze zgwałceniem.
"Podczas przesłuchania przyznał się do zbrodni i złożył bardzo szczegółowe wyjaśnienia. Jak podał, już w przeddzień, to jest 25 lipca 2007 roku, gdy tylko zobaczył kobietę zaplanował atak na nią. Wykopał nawet w lesie grób, w którym zamierzał ją pochować. Następnego dnia czekał aż ofiara będzie szła w kierunku autobusu, którym dojeżdżała do pracy. Podobnie jak on, zamieszkiwała w pobliżu" – wyjaśnił prok. Kopania.
Dodał, że 26-letni wówczas podejrzany najpierw próbował wykorzystać kobietę, a potem ją zabił, mocno uderzając w głowę, dusząc i dociskając klatkę piersiową kolanami. "Przeniósł ciało do wykopanego dołu, gdzie je zakopał" – przekazał.
Przeprowadzona sekcja zwłok potwierdziła mechanizm działania napastnika. Identyfikację ułatwiły także znalezione przy zwłokach przedmioty oraz elementy odzieży.
Podejrzanemu grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, do dożywocia.