Reklama

Kraj

Uczczono pamięć Witolda Pileckiego w 75. rocznicę jego śmierci

Maciej Replewicz, Anna Kruszyńska/PAP
Dodano: 25.05.2023
74436_45398036_45397963
Share
Udostępnij
W Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 75 . rocznicy śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego. Uczestniczył w nich prezydent Andrzej Duda. Rotmistrz Witold Pilecki został zamordowany 25 maja 1948r. w mokotowskim więzieniu.
"Spotykamy się w niezwykle ważnym miejscu dla Polski, a jednocześnie strasznym, gdzie komuniści katowali i zamordowali ponad trzy tysiące wiernych synów i córek Rzeczypospolitej, gdzie więzieni byli żołnierze niezłomni i ci, którzy, nie zgadzali się ze zniewoleniem Polski przez sowietów po II wojny światowej i z narzuconą przez sowietów władzą. Bronili wolnej, suwerennej Polski do samego końca, do samego końca dla niej walczyli" – podkreślił prezydent podczas ceremionii złożenia wieńców w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
 
"Wśród nich był rotmistrz Witold Pilecki – jeden z absolutnie największych bohaterów nie tylko naszych, polskich, najwspanialszych żołnierzy II wojny światowej i Rzeczpospolitej, ale w ogóle największych bohaterów II wojny światowej" – powiedział.
 
Prezydent zaznaczył, że Pilecki to "niezwykła postać naszej historii, wielki bohater, niezwykły człowiek, wspaniała osobowość, którego droga bohaterstwa wojennego jest po prostu niebywała".
 
Andrzej Duda przypomniał, że 25 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. "Rotmistrz Witold Pilecki – bez wątpienia postać niezwykła, wielki patriota, człowiek niezwykłej szlachetności – jest światowym symbolem bohatera walczącego z totalitaryzmami". "Walczył o wolność swoje ojczyzny i prawa człowieka z totalitaryzmem hitlerowskim i sowieckim" – dodał.
 
Po wizycie prezydenta, na dziedzińcu Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL odbyła się dalsza część obchodów 75. rocznicy śmierci rtm Pileckiego.
 
"Nasza powojenna historia pisana jest krwią bohaterów, którzy oddali życie za niepodległą Polskę. Ich marzeniem była ojczyzna niezależna od komunistycznej władzy, wolna od strachu i upodlenia, która miała się wznieść z wojennych popiołów, by rozkwitnąć na nowo. Mimo że stalinowski terror nie pozostawiał żadnych złudzeń, to żołnierze niepodległościowego podziemia nie ulegli, nie złożyli broni i walczyli do końca w imię wolnościowych idei. Najboleśniejsze dramaty rozgrywały się w stalinowskich więzieniach i miejscach kaźni, przy których +Oświęcim był igraszką+, jak powiedział rtm. Witold Pilecki. Dopiero w wolnej Polsce pamięć o bohaterze, który poświęcił życie w obronie najważniejszych ideałów została przywrócona. Rotmistrz stał się niedościgłym wzorem patriotyzmu, wierności chrześcijańskim wartościom oraz nieugiętej postawy wobec totalitarnych systemów" – napisała marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście odczytanym przez zastępcę Szefa Kancelarii Sejmu Christiana Młynarka.
 
"75 lat temu bezwględny wyrok komunistycznej władzy położył kres życiu jednego z najodważniejszych żołnierzy II światowej walczących w Podziemiu. Rotmistrz Pilecki swoją postawą i działaniami, potwierdził, że jego motto +Polska ponad życie+ nie było pustym frazesem. Należał do pokolenia, które przywróciło naszą ojczyznę na mapę Europy w 1918 r., zmagało się z komunistyczną nawałą w 1920 r. a potem budowało odrodzoną Rzeczpospolitą. Wychowany na ideałach walki o niepodległość wierzył, że najważniejsze w życiu jest hasło +Bóg-Honor-Ojczyzna+. Właśnie ojczyznę zawsze stawiał ponad swoimi potrzebami i przywilejami. Dziś rtm. Pilecki jest dla nas symbolem walki o wolną Polskę"- napisał wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak liście odczytanym przez Szefa Gabinetu Politycznego Ministra Obrony Narodowe Łukasza Kudlickiego.
 
"75 lat temu komuniści, zdrajcy narodu polskiego w tym więzieniu zamordowali bohatera trzech wojen: wojny polsko-bolszewickiej, obrońcę ojczyzny w 1939 r. i bohatera wojny z rodzimymi komunistami po 1945 r. Zamordowali męża i ojca, człowieka pięknego w każdym wymiarze – wojskowym, żołnierskim, rodzinnym, ojcowskim , ale także w tym wymiarze duchowym. Użyli do tego całej machiny totalitarnego państwa: od przesłuchujących go siepaczy z MBP, poprzez komunistyczny wymiar niesprawiedliwości – prokuratorów na czele z Czesławem Łapińskim, sędziów wojskowych z Janem Hryckowianem. Użyli do tego karcerów i w końcu przyprowadzili przyprowadzili kata, który zabił rotmistrza Pileckiego. Dziś, w wolnej Polsce z dumą zwycięstwa pamięci nad niepamięcią, prawdy nad kłamstwem możemy powiedzieć, że Bóg tak umiłował Polskę, że zesłał jej rotmistrza Witolda Pileckiego. Jest on w naszej pamięci, w naszych sercach i umysłach" – powiedział prezes IPN dr Karol Nawrocki.
 
75 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta. Pilecki, podczas II wojny światowej w okupowanej stolicy współtworzył Tajną Armię Polską (TAP). Jako jej żołnierz powziął plan zdobycia materiałów wywiadowczych z tworzonych przez Niemców obozów koncentracyjnych. By dostać się do obozu Pilecki wszedł w „kocioł” podczas łapanki na stołecznym Żoliborzu. Podając się za Tomasza Serafińskiego – ukrywającego się żołnierza polskiego – trafił do obozu Auschwitz. Za drutami znalazł się w nocy z 20 na 21 września. Otrzymał numer 4859. Mimo nieludzkich warunków, chorób, Pilecki ps. Serafiński zbierał i przekazywał materiały wywiadowcze przez wypuszczanych na wolność więźniów. To on przygotował pierwszą tajną notę na temat ludobójstwa w Auschwitz.
 
Pilecki zorganizował w Auschwitz Związek Organizacji Wojskowych (ZOW). Więźniowie, głównie byli żołnierze, tworzyli tzw. piątki. Każda taka grupa rozbudowywała swoją siatkę konspiracyjną, nie wiedząc nic o istnieniu innych „piątek”. Był to oryginalny pomysł Pileckiego. Później ZOW był budowany na wzór organizacji wojskowych. Jego dowódcą został płk Kazimierz Heilman-Rawicz z ZWZ-AK. ZOW – wedle zamysłu Pileckiego – miał przygotować powstanie w obozie. „Serafiński” nie ograniczał się do działalności wywiadowczej i konspiracyjnej. Doprowadził do porozumienia organizacji politycznych działających w Auschwitz. Do symbolicznego spotkania doszło w Wigilię 1941 r. Uczestniczyli w nim m.in. działacz lewicowy, były poseł i więzień brzeski Stanisław Dubois oraz Jan Mosdorf, przywódca Obozu Radykalno-Narodowego.
 
Wiosną 1943 r. Niemcy zaczęli rozpracowywać organizacje konspiracyjne w obozie. W ręce oprawców wpadało coraz więcej członków obozowego ruchu oporu. Zapadła decyzja o wywiezieniu „starych” skazańców w głąb Rzeszy. Wtedy Pilecki zdecydował się na ucieczkę. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. zdołał zbiec wraz z dwoma współwięźniami. W latach 1943-44 służył w oddziale III Kedywu KG AK (m.in. jako zastępca dowódcy Brygady Informacyjno-Wywiadowczej) i brał udział w Powstaniu Warszawskim. Początkowo walczył jako zwykły strzelec w kompanii „Warszawianka”, później dowodził jednym z oddziałów zgrupowania Chrobry II, w tzw. Reducie Witolda.
 
W latach 1944-45 był w niewoli niemieckiej w oflagu VII A w Murnau. Po wyzwoleniu obozu dołączył do 2. Korpusu Polskiego we Włoszech. W październiku 1945 r., na osobisty rozkaz gen. Andersa, wrócił do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz 2. Korpusu. Jesienią 1945 r. zorganizował siatkę wywiadowczą i rozpoczął zbieranie informacji wywiadowczych o sytuacji w Polsce, w tym o żołnierzach AK i 2. Korpusu więzionych w obozach NKWD i deportowanych do Rosji. Nie zareagował na rozkaz Andersa polecający mu opuszczenie Polski w związku z groźbą aresztowania.
 
8 maja 1947 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, był torturowany i oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji. 3 marca 1948 r. przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. grupy Witolda. Rotmistrz Pilecki został oskarżony o: nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz obcych mocarstw oraz przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy MBP. Zarzut o przygotowywanie zamachu Pilecki stanowczo odrzucił, zaś działania wywiadowcze uznał za działalność informacyjną na rzecz 2. Korpusu, za którego oficera wciąż się uważał. Podczas procesu przyznał się do pozostałych zarzutów.
 
15 marca 1948 r. rotmistrz został skazany na karę śmierci. Prezydent Bolesław Bierut nie zgodził się na ułaskawienie, w którym Pilecki pisał: „Przez całe życie pracowałem dla Polski”. Jego prośba nie została uwzględniona. Wyrok wykonano wieczorem 25 maja w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej przez strzał w tył głowy. Miejsce ukrycia szczątków Pileckiego nigdy nie zostało odkryte. Prawdopodobnie ciało rotmistrza wrzucono do dołów śmierci wraz z innymi ofiarami komunizmu na „Łączce” Cmentarza Wojskowego na Powązkach. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy