Potomkom ofiar straszliwych wydarzeń na Wołyniu składam wyrazy współczucia i wdzięczności za podtrzymywanie pamięci, która nie wzywa do nienawiści ani do zemsty, ale służy jako ostrzeżenie, że nigdy nic takiego nie powtórzy się między naszymi narodami – powiedział w Sejmie szef Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk.
Stefanczuk zapowiedział też: wspólnie będziemy poszukiwać i odnawiać miejsca pamięci; wspólnie przywrócimy z niepamięci imiona tych, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach zarówno w Ukrainie jak i w Polsce.
Ukraiński polityk przebywa z dwudniową wizytą w Polsce, w środę spotkał się z marszałkami Sejmu i Senatu – Elżbietą Witek i Tomaszem Grodzkim oraz premierem Morawieckim; w czwartek spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.
W czwartek rano Stefanczuk wystąpił w Sejmie, do którego przybyli także marszałek Senatu i senatorowie. Ukraiński polityk został przywitany brawami, parlamentarzyści mieli także ze sobą polskie i ukraińskie flagi. W przerwach przemówienia Stefanczuka, polscy politycy wstawali i bili mu brawo. Na prośbę Stefanczuka uczczono minutą ciszy pamięć tych, "którzy oddali życie za wolną Ukrainę, wolną Polskę, za wartości, na których zbudowana jest wolna Europa".
Przewodniczący Rady Najwyższej podkreślił, że po 24 lutego ub. roku Polska stała się gościnnym domem dla wielu Ukraińców. "Od pierwszych chwil rosyjskiej inwazji naród polski, państwo polskie twardo stali ramię w ramię z Ukrainą. Odważnie i głośno ogłosiliście całemu światu: nie ma zgody na dominacje siły nad prawem, nie ma zgody nałamanie zasad według których wszyscy żyjemy" – powiedział Stefanczuk.
Przypomniał też słowa papieża Jana Pawła II wygłoszone w 2001 r. podczas wizyty w Ukrainie: "Miarą wysokiej cywilizacji nie jest jedynie postęp gospodarczy, ale przede wszystkim moralność i duchowość". Jak zauważył Stefanczuk, co trzeci Polak w taki lub inny Polak zaangażował się w pomoc Ukrainie w potrzebie. "Niski ukłon i szczera wdzięczność Tobie, drogi polski narodzie" – dodał.
Stefanczuk zwrócił uwagę, że Polska i Ukraina wielokrotnie doznawały bólu ze strony Rosji. "Dobrze pamiętamy Katyń, Miednoje, Charków i Bykownię. Dziś świat zobaczył, jakie okropności ruski mir przyniósł na ukraińską ziemię, do Buczy, Borodianki, Iziumu, Czernichowa. Po okupacji rosyjskiej nadal odnajdujemy tam miejsca tortur i bezimienne mogiły. Robimy jednak wszystko, aby przywrócić imię każdej osobie, tak żeby mogła ona zostać godnie pochowana" – mówił ukraiński polityk.
Wyraził też gotowość na współpracę z Polską. "Wspólnie będziemy poszukiwać i odnawiać miejsca pamięci. Wspólnie przywrócimy z niepamięci imiona tych, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach zarówno w Ukrainie jak i w Polsce. Bez zakazów i bez barier. Jest to nasz wspólny moralny i chrześcijański obowiązek" – oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy.
Przypomniał, że "zbliża się 80. rocznica straszliwych wydarzeń na Wołyniu". "Rozumiemy wasz ból po stracie swoich najukochańszych. Wszystkim rodzinom i potomkom ofiar ówczesnych wydarzeń na Wołyniu składam wyrazy szczerego współczucia i wdzięczności za podtrzymywanie światłej pamięci o swoich przodkach. Pamięci, która nie wzywa do zemsty ani nienawiści, ale służy jako ostrzeżenie, że nic takiego nigdy więcej nie powtórzy się między naszymi narodami" – podkreślił szef Rady Najwyższej Ukrainy.
"Życie ludzkie jest równie cenne, niezależnie od narodowości, rasy, płci czy religii – i z tą świadomością będziemy współpracować z wami, drodzy polscy przyjaciele, akceptując prawdę bez względu na to, jak bezwzględna może ona być. Razem musimy zdać ten niełatwy, ale wyjątkowo niezbędny egzamin, aby formuła +przebaczamy i prosimy o wybaczenie+ uzyskała prawdziwy sens i praktyczny wymiar" – oświadczył w Sejmie Stefanczuk.
"Wspólnie odnajdziemy prawdę i dokonamy sprawiedliwej oceny. Pragnę abyśmy szanowali i nie zapominali chwalebnego braterstwa naszej broni, nie zapominali o tym, że 100 lat temu wspólnie wyzwalaliśmy Kijów i uratowaliśmy Europę przed bolszewicką inwazją, jak nasze narody zjednoczyły się w Powstaniu Styczniowym przeciwko rosyjskiemu uciskowi. Nich pamięć o tych bohaterskich wydarzeniach jeszcze bardziej zjednoczy nasze narody i nasze państw" – apelował Stefanczuk.
Zwracając się do Polaków, nazywał ich drogimi przyjaciółmi. Podkreślał, że pragnie, by odczuli oni "bezgraniczną wdzięczność wszystkich Ukraińców" za wszystko, co robią dziś dla Ukrainy.
"Pragnę, abyśmy zdali sobie sprawę z tego, że być może pierwszy raz historia daje naszym prezydentom, parlamentom i rządom wyjątkową szansę i odpowiedzialność, aby stać się twórcami nowej przyszłości dobrych sąsiadek: Ukrainy i Polski, pragnę, abyśmy wspólnie napisali naszą nową historię, bez jej retuszowania albo wyrywania z niej jakichkolwiek zapisanych i przeżytych kart" – oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy.
Stefanczuk przypomniał, że na Ukrainie toczą się zaciekłe walki. "Czy słyszycie bicie mężnych serc ukraińskich żołnierzy? Wiem, że słyszycie. Czy słyszycie modlitwy ukraińskich matek? Wiem, że słyszycie, ponieważ od pierwszych chwil zbrodniczej agresji Federacji Rosyjskiej bez chwili wahania otworzyliście swoje granice, domy i serca dla milionów Ukraińców" – powiedział.
Jak podkreślił, naród polski wielokrotnie w swej historii z bronią w ręku bronił swej ojczyzny przed rosyjskim imperializmem i komunistycznym terrorem. "Wiem, że również dziś jesteście gotowi bronić wartości, wolności i niepodległości, podobnie jak uczynili to ci obywatele Ukrainy o polskich korzeniach, których nie ma już wśród nas, ale o których nigdy nie zapominamy" – zaznaczył. "Żadnymi łzami i żadną złością nie można wyrazić naszego wspólnego bólu i pragnienia zemsty za każdego z nich" – dodał.
"Niemal codziennie przechodzę obok muralu Ołeksandra Maciejewskiego, którego życie przerwała seria z broni automatycznej okupanta. Jego ostatnie słowa brzmiały: +chwała Ukrainie+. Codziennie grzebiemy naszych bohaterów, codziennie odwiedzamy ich groby" – mówił Stefanczuk.
Przypomniał również, że w środę na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie oddał hołd obywatelowi Polski Danielowi Sztyberowi, który – jak mówił – wraz ze swoimi polskimi braćmi: Tomaszem Walentkiem, Januszem Szeremetą i Krzysztofem Tyflem przelał krew za naszą i waszą wolność. "Na tej smutnej liście jest również Marek Mastalerz, wolontariusz z Poznania. Wieczna pamięć tym, którzy zginęli, broniąc Ukrainy lub wspierając, a jednocześnie pałając wielką miłością do Polski" – podkreślił.