Będę proponował różne decyzje do ostatniego dnia przed wyborami po to, abyśmy te wybory wygrali – mówił Donald Tusk na posiedzeniu klubu KO w Gdańsku, apelując do zgromadzonych o zaufanie i wiarę w sukces.
W piątek w Gdańsku odbyło się wyjazdowe posiedzenie klubu Koalicji Obywatelskiej. Wzięli w nim udział senatorowie, posłowie i samorządowcy. Głos, jako pierwszy, zabrał przewodniczący PO Donald Tusk.
Były premier w prawie półgodzinnym wystąpieniu przypomniał m.in. o swoim udziale przed laty w tworzeniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego a także o tym, że w tamtym czasie obecny poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke mówił, że nie rozumie tych gdańskich liberałów, którzy z jednej strony głoszą liberalne hasła, a z drugiej idą na strajk do stoczni, żeby wspierać robotników.
"Jeżeli dziś podejmujemy decyzje w środku politycznej walki, które nie zawsze akceptowane są przez ludzi o czysto liberalnych poglądach, albo czysto socjalnych poglądach, albo przywiązanych do tradycji, jeśli czasami czujecie, że szukamy wyjścia z tej pułapki zastawionej przez rządzących na partie opozycyjne, to rozumiem te wątpliwości, ale proszę tutaj o zaufanie" – apelował Tusk.
"Tak jak wtedy gdy padał komunizm, tak dzisiaj chciałbym wszystkich prosić o zaufanie do tych ludzi, którzy pozornie sprzeczne wątki chcą połączyć w jedną potężną falę, która powinna odnowić polskie życie, także gospodarcze" – mówił.
"Po latach opresji ze strony (Jarosława) Kaczyńskiego i PiS postanowiliśmy podjąć walkę nie na zasadzie: będziemy manifestowali swoje poglądy" – przekonywał.
"Będę proponował różne decyzje do ostatniego dnia przed wyborami po to, abyśmy te wybory wygrali" – zapowiedział lider PO.
"Takie słowa jak solidarność i wolność nabierają najgłębszego znaczenia wtedy, gdy potrafią zmobilizować ludzi do ich obrony, do wygrywania w imię solidarności i wolności, a nie tylko głoszenia haseł" – podkreślał.
Przypomniał o swoim zaproszeniu na marsz w Warszawie 4 czerwca, w sprawie którego wśród liderów partii politycznych "znaleźli się jacyś malkontenci, którzy nie rozumieją, albo udają że nie rozumieją, o co chodzi".
"Wiecie kto zareagował nieproszony przeze mnie, niepytany?" – pytał. "Lech Wałęsa. Powiedział: biorę szturmówkę i będę szedł. Wczoraj też Władysław Frasyniuk powiedział, że cała prawdziwa Solidarność będzie tego dnia w Warszawie" – mówił Tusk.
Przypomniał, że gdy w maju 1988 roku liderzy Solidarności opuszczali Stocznię Gdańską po nieudanym strajku, mało kto wierzył w sukces. Jednak trzy miesiące później był już bardziej udany strajk, a rok później odbyły się częściowo wolne wybory i padł system komunistyczny.
"Każdy znak dany przez was ludziom wokół was, że wierzycie w wygraną, wierzycie w sens tych najbardziej oczywistych wartości, dzisiaj plugawionych przez tę mafię, która od tylu lat pozostaje przy władzy w Polsce, każdy sygnał, że jesteście gotowi walczyć, nawet jeśli dzisiaj macie poczucie, że nie zawsze ten sygnał budzi reakcje, że nie zawsze ten sygnał mobilizuje wszystkich, to uwierzcie mi, za trzy miesiące zobaczycie (…), że to przyniesie owoce" – podkreślał Tusk.
Po wystąpieniu przewodniczącego głos w trakcie posiedzenia klubu KO zabrali samorządowcy: prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Dulkiewicz podkreśliła, że "dziś musimy dać ludziom wiarę w to, że można zwyciężyć". "Wiem jedno – dodała prezydent Gdańsk – jeśli dzisiaj nie wygramy wyborów jesiennych, to tak jak mówił pan przewodniczący i wielu innych samorządowców, niewiele będziemy mieli do roboty" – oceniła.
Zwróciła się do samorządowców i parlamentarzystów: "poszerzajmy środowiska, bądźmy wiarygodni, mówmy o rzeczach tych, których ludzie potrzebują i oczekuję" – mówiła Dulkiewicz.
Jacek Karnowski ocenił, że czwartkowe spotkania parlamentarzystów z mieszkańcami Pomorza to było coś, "czego brakowało w poprzednich kampaniach wyborczych".
Nawiązał również do piłki nożnej, w którą grał z przewodniczącym Tuskiem. "Wszyscy podziwiamy jak Donald jest pracowity, ja często grałem z nim w piłkę i on miał jedną cechę, oprócz tego, że szybko biegał, to wiedział gdzie się ustawić. Życzę tobie Donaldzie, żebyś w październiku w odpowiednim momencie też strzelił bramkę" – podkreślił prezydent Sopotu.
Przypomniał również o ruchu "Tak! Dla Polski", któremu przewodniczy. "Powołaliśmy ruch, żeby się bronić. Bo Jarosław Kaczyński ma jedną zaletę dla samorządu – potrafi go zjednoczyć" – stwierdził.
"Dzięki temu udało się nam, że razem z Senatem nie było wyborów kopertowych (…) udało nam się z innymi związkami obronić przed LexCzarnek. Dzięki współpracy z mieszkańcami i NGO-sami udało się przyjąć uchodźców z Ukrainy. To była wielka praca" – mówił prezydent Karnowski.
W trakcie wyjazdowego posiedzenia KO głos zabrał Mieczysław Struk. Marszałek województwa pomorskiego, który jest jednocześnie przewodniczący PO na Pomorzu, podziękował parlamentarzystom za czwartkowe spotkania z mieszkańcami. "Nie dyskutujemy tylko zza biurek, ale dyskutujemy z mieszkańcami. Trzeba zbliżyć się do ludzi" – ocenił.
Zauważył, że w ramach objazdu po Pomorzu "wielu senatorów i posłów miało świetną okazję poznać problematykę regionalną". "Mam nadzieję, że w przyszłości, po wygranych wyborach, będziemy mogli wspólnie pracować nad takimi projektami" – dodał.
Struk w swoim wystąpieniu podkreślił, że "pomorskie to dobre miejsce do życia". Jego zdaniem "brakuje jednego – dobrego rządu. Liczymy, że jesienią to się zmieni" – dodał.