Reklama

Kraj

Prezydent zwołał na czwartek naradę ws. szczytu NATO z udziałem ministrów i dowódców WP

Adrian Kowarzyk / PAP
Dodano: 17.05.2023
74179_17m4
Share
Udostępnij
Prezydent Andrzej Duda zwołał na czwartek naradę w związku z przygotowaniami do szczytu NATO – poinformował w środę szef BBN Jacek Siewiera. Na naradę zaproszeni zostali szefowie MON i MSZ, ambasador Polski przy NATO oraz Dowódca Operacyjny RSZ i Szef Sztabu Generalnego WP.

"Prezydent RP Andrzej Duda w związku z przygotowaniami do Szczytu NATO, zaprosił na jutro na naradę w BBN wicepremiera, (szefa MON) Mariusza Błaszczaka, szefa MSZ Zbigniewa Raua, ambasadora (Polski przy NATO) Tomasza Szatkowskiego oraz szefa Sztabu Generalnego WP (gen. Rajmunda Andrzejczaka) i Dowódcę Operacyjnego RSZ (gen. Tomasza Piotrowskiego)" – napisał szef BBN w środę na Twitterze.

W sobotę prezydent – który obserwował w tym dniu w Ustce działania wojsk w czasie największego tegorocznego ćwiczenia Sił Zbrojnych RP – ANAKONDA-23 – podkreślił, że Polska pozostaje w stałym kontakcie z sojusznikami. Zapowiedział też wówczas, że w poniedziałek będzie rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem oraz poinformował, że wkrótce spotka się także z ambasadorem Polski przy NATO, a tematem będą m.in. polskie przygotowania do szczytu Sojuszu, który odbędzie się w lipcu w Wilnie.

W poniedziałek prezydent i sekretarz generalny NATO rozmawiali telefonicznie o przygotowaniach do szczytu Sojuszu. Jens Stoltenberg podziękował po rozmowie prezydentowi Dudzie za kluczowy wkład Polski we wsparcie wysiłku obronnego Ukrainy.

"Dobra rozmowa z prezydentem Andrzejem Dudą przygotowująca nadchodzący szczyt NATO w Wilnie (11-12 lipca br.). Podziękowałem mu za kluczowy wkład Polski w samoobronę Ukrainy. NATO będzie kontynuować swoje wsparcie tak długo, jak będzie to konieczne" – napisał Stoltenberg na Twitterze.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz powiedział we wtorek, że tematem rozmowy prezydenta i sekretarza generalnego NATO była również kwestia realizacji postulatów ważnych dla wschodniej flanki Sojuszu. Ponadto – jak powiedział Przydacz – prezydent i sekretarz generalny NATO rozmawiali także o "ogólnej sytuacji bezpieczeństwa w związku z rosyjską agresją na Ukrainę i z tymi zagrożeniami, które pojawiają się, z tymi nieprzewidywalnymi sytuacjami, których wcześniej Polska nie doświadczała".

"Zarówno Polska, jak i państwa sąsiednie, jak i samo NATO musi dokonać pewnych działań adaptacyjnych, przejrzeć procedury, przygotować się także i na różnego rodzaju działania prowokacyjne, zupełnie poniżej artykułu 5., czy nawet artykułu 4. Chcemy być jako Sojusz gotowi i chcemy być dalej bezpieczni i żyć w stabilności tak, jak do tej pory" – powiedział wówczas szef BPM.

Do czwartkowego spotkania w BBN dojdzie tydzień po tym, gdy 11 maja wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do kwestii obiektu, który w grudniu ub.r. spadł w Zamościu pod Bydgoszczą, oraz do kwestii kontroli w tej sprawie w DO RSZ. Błaszczak oświadczył wówczas, że podległe Dowódcy Operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych Centrum Operacji Powietrznych-Dowództwo Komponentu Powietrznego otrzymało 16 grudnia ub.r. od strony ukraińskiej informację o zbliżającym się w stronę Polski "obiekcie, który może być rakietą" oraz że "procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego", który nie poinformował go, "ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej".

W reakcji na słowa szefa MON Dowódca Operacyjny RSZ gen. Tomasz Piotrowski zaapelował dzień później "o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy".

BBN podało 12 maja, że informacje, w posiadaniu których jest aktualnie prezydent Duda nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto prezydentowi nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie. Następnie MON poinformowało, że prezydent i premier otrzymali raport z kontroli funkcjonowania Systemu Obrony Powietrznej RP. Wnioski – jak podano – wyraźnie wskazują na zaniedbania Dowódcy Operacyjnego RSZ.

W środę prezydent – przebywający tego dnia z wizytą w Islandii, gdzie odbywa się szczyt Rady Europy – został zapytany przez dziennikarzy, czy zapoznał się z raportem MON, powiedział, że zapoznał się z nim od razu "w szczegółach", przekazał go także do analizy ekspertom w BBN. Prezydent podkreślił, że ma swoje wnioski w tej sprawie, ale "raport jest klauzulowany" i nie można publicznie mówić o jego szczegółach.

Stwierdził, że są problemy w przygotowanych już dawno procedurach. Zaznaczył, że procedury są, "ale nigdy nie były wykorzystywane, bo nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji". "Nigdy politycy polscy nie znaleźli się w tej sytuacji. To jest kwestia współdziałania, wspólnej realizacji zadań: z jednej strony cywilnego kierownictwa nad armią, ale z drugiej strony kwestii czysto wojskowych. Pewne elementy funkcjonują dobrze, a pewne elementy funkcjonują gorzej, czy nie zafunkcjonowały" – oświadczył prezydent. "Będziemy to poprawiali, łącznie z procedurami NATO" – dodał. 

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy